Haug: Przed Mercedesem długa droga do odniesienia pierwszego sukcesu

Niemiec przekonuje jednak, że zespół prezentuje właściwe podejście.
16.08.1117:44
Nataniel Piórkowski
1440wyświetlenia

Szef działu sportów motorowych Mercedes-Benz przyznał, iż zespół musi zaakceptować fakt, że minie jeszcze trochę czasu do odniesienia pierwszych sukcesów, po dwóch trudnych latach.

W porównaniu do Red Bulla - zajęło im pięć lat, by zbudować taki system, a ich pierwszy wyścig został wygrany przez Sebastiana Vettela w Toro Rosso, które dysponowało wówczas bliźniaczo podobnym samochodem. Z całym szacunkiem tego faktu, potrzebujemy czasu. Musimy zaakceptować, że to, co chcemy osiągnąć wymaga czasu.

Nie mówię tu o dwóch kolejnych latach, ale o dłuższym okresie czasu. Jeśli osiągniemy sukces w mniej niż pięć lat, nie marnując pieniędzy w taki sposób, jak robiły to inne zespoły w przeszłości, to będzie to coś wyjątkowego - powiedział Niemiec portalowi AUTOSPORT.

Mercedes powrócił do startów w Formule 1 ze swoim własnym zespołem w sezonie 2010, przejmując ekipę BrawnGP, który rok wcześniej wygrał oba mistrzowskie tytuły. Pomimo tego sukcesu Mercedes nie był już w stanie go powtórzyć, a nadzieje wiązane z tegorocznym bolidem musiały ustąpić ciągłej walce o poprawę jego konkurencyjności. Haug przyznaje teraz, że przedsezonowe oczekiwania były po prostu zbyt wygórowane.

Możesz twierdzić, że nasze początkowe oczekiwania były nie na miejscu, a my mieliśmy problem z chłodzeniem i musieliśmy się skoncentrować na jego rozwiązaniu, więc gdy pociąg ruszy nie zostaje ci nic innego jak tylko biec za nim i naprawdę bardzo trudno jest go dogonić. Jednak jeśli pozostawalibyśmy ciągle w tej samej pozycji niepokojącym byłoby, gdyby nasza strata stawała się coraz większa i większa. To intensywny rytm rozwoju. Zapytaj Ferrari, porozmawiaj z McLarenem, zagadaj do Red Bulla, a oni wszyscy przyznają, że wprowadzają udoskonalenia w każdym wyścigu.

Niemiec uważa również, że forma najsilniejszych zespołów z czoła stawki może uczynić osiągnięcie celu Mercedesa jeszcze trudniejszym, niż może się to wydawać. Mamy w tym roku wymagającą grupę bardzo silnych konkurentów - prawdopodobnie najsilniejszych niż kiedykolwiek miało to miejsce w Formule 1. Mamy trzy zespoły, które wygrały wyścigi, a McLaren i Ferrari są w stanie wygrać ich więcej. Oczywiście Red Bull zwyciężył w większości z nich, ale obaj jego konkurenci w dość imponujący sposób nadrabiają swe zaległości, co zależy czasem od charakterystyki konkretnego toru. My sami znajdujemy się na czwartej pozycji.

Haug jest jednak pewien, ze Mercedes GP niweluje stratę do czołowych zespołów, nawet jeśli nie widać tego w wynikach. Mieliśmy bardzo trudny początek, zwłaszcza dwa pierwsze wyścigi, które okazały się dla nas pechowe. Myślę, że powiem to w imieniu całego zespołu - trzeci wyścig zupełnie różnił się od pozostałych Grand Prix, gdy prowadziliśmy go przez 14 okrążeń. To bardzo trudne, jeśli w sezonie musisz zmagać się z niedoborem osiągów. Sądzę jednak, że są pewne interesujące dane, które możemy wam przedstawić. W Australii, różnica do czołówki wynosiła 2,3 procent, w Malezji 2,0 procent, w Chinach 1,0 procent, w Turcji 0,6 procent - więcej niż pół sekundy - w Hiszpanii było to 2,0 procent, w Monako 1,5 procent, Kanada to już 1,1 procent, Wielka Brytania 1,1 procent, Niemcy 1,3 procent.

W każdym razie uważam, że ustabilizowanie jest już bliskie. Rytm, jaki prezentują samochody z czołówki ciągle się zmienia, ale my utrzymujemy przynajmniej taką samą stratę. Cel jest taki, aby wystartować z wyższego poziomu, a następnie go utrzymywać. Myślę, że to najważniejszy punkt, nad którym się skupiamy. Przed nami jeszcze długa droga, ale pracujemy bardzo ciężko - zakończył Haug.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

3
SirKamil
16.08.2011 10:34
Z jednej strony fajne byłoby gdyby przyznali się po męsku, że już w 2010 chcieli wymiatać bo na tym polegała 'łatwa' strategia wejścia Mercedesa do F1 a z drugiej nie ma się co na chłopów gniewać- przecież gdyby głosili fakty, jak typowi nieudacznicy, wylądowaliby na zielonej trawce.
vommbath
16.08.2011 08:16
są mniej więcej w tej samej sytuacji jak BMW w swoich ostatnich sezonach, z tą tylko delikatną różnicą, że doszedł RBR ;))
Pieczar
16.08.2011 07:32
Panie Haug, tylko z jakiego poziomu startował RBR po wykupieniu Jaguara, a z jakiego Mercedes po wykupieniu mistrzowskiego Brawna...