Heidfeld ma nadzieję na powrót do ścigania w Singapurze

Niemiec uważa, że posiada obowiązujący kontrakt z Renault
26.08.1112:14
Łukasz Godula
2455wyświetlenia

Menedżer Nicka Heidfelda, Andre Theuerzeit, pozostaje pełen nadziei co do tego, że Niemiec powróci do kokpitu Renault w GP Singapuru i zamierza wykorzystać sąd, aby zmusić ekipę do wypełnienia warunków kontraktu. Rozprawa ma się odbyć w londyńskim Sądzie Najwyższym w przyszłym miesiącu.

Heidfeld został zastąpiony podczas GP Belgii przez kierowcę testowego Renault, Bruno Sennę. Jednak w oświadczeniu wydanym w czwartek wieczorem, menedżer Heidfelda wyjaśnia, że razem ze swoim kierowcą uważają, iż ten ma ważny kontrakt z Renault, który zamierzają wyegzekwować po GP Włoch.

Jestem rozczarowany tym, że zespół pozwolił innemu kierowcy na zastąpienie Nicka w nadchodzących wyścigach - powiedział Theuerzeit. Jednakże jestem przekonany, że będziemy w stanie wyegzekwować sprawiedliwe rozwiązanie dla Nicka. Wszyscy mamy nadzieję, że wróci do kokpitu w Singapurze.

W międzyczasie Renault tymczasowo zagwarantowało Sennie starty w najbliższych wyścigach na Spa i Monzy. Pełnomocnik Heidfelda, dr Stefan Seitz, powiedział: Tymczasowa decyzja sądu nie zmienia faktu, że Nick ma ważny kontrakt na bycie jednym z dwóch głównych kierowców zespołu. Pozycja ta została zakwestionowana przez zespół z czysto finansowych powodów. Nie spoczniemy dopóki pozycja Nicka nie zostanie przywrócona.

Heidfeld skomentował sytuację: Byłem zaskoczony tym, że zespół zamienił mnie i jest mi przykro, że sytuacja rozwinęła się w ten sposób. Chciałem po prostu być w kokpicie i uzyskać najlepszy rezultat dla mnie i zespołu. Ciągle mam obowiązujący kontrakt i chcę jeździć.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

23
jpslotus72
26.08.2011 05:14
@Dante Bez (demagogicznej) przesady... Nikt nie twierdzi, że wszystkiemu winien jest Robert - ale nie da się też ukryć, jakie szkody przyniósł całemu zespołowi jego niepotrzebny start w "niedzielnym rajdzie"...
Dante
26.08.2011 01:42
@jpslotus72- W takim toku rozumowania za wszystko nie jest odpowiedzialny Robert tylko jego ojciec...
Tom_Bombadil
26.08.2011 01:10
Ale o co mu chodzi z tymi startami? Chyba tylko o pieniądze. Ale wtedy to wszystko wygląda żałośnie.
MatiXF1
26.08.2011 01:08
Nadzieje jego są złudne...
BlindWolf
26.08.2011 01:01
Tu nie Eric ma coś do powiedzenia , a Lopez i jego brazylijskie konszachty biznesowe . Stąd się wziął Senna na topie . Całe zamieszanie zakończy się w sądzie i Lopez dostanie po łapach , albo Nick grubą kasę - stawiam ,że zwyciężą miliardowe umowy z Brazylią :)
Witekb
26.08.2011 12:44
chyba w GP2 :)
Sir Wolf
26.08.2011 11:54
Sytuacja podobna do tej z końca sezonu 2010, kiedy Liuzzi przedłużył kontrakt z Force India, oni zmienili zdanie i kłócił się potem o swoje "ja mam kontrakt na następny rok, więc to ja będę się ścigał".
Adakar
26.08.2011 11:36
@jpslotus72 @Lukas jplotus72, szukasz winnych ... daleko Ci szukać ? ERIC ! I jego sposób zarządzania tą bandą. A jak i Eric, to dokładamy Lopeza. Za co ? Za jaj... Nie, nie, za to, że szybciej nie wywalili Nicka, jesli ten wg nich tak cieniował. Za to, że nie zdecydowali się na większe zmiany i za nie podjęcie trudnych, bardzo trudnych decyzji - które zabolą 99% Polaków. Zespół jest zawieszony w próżni, niby czeka na Kubice, ale nikt nie da sobie ręki uciąć (ups!) za gwarancję, że Kubica będzie przynajmniej tak szybki jak w 2009 roku. Bo determinacji pewnie ma aż nadto. Zespół nie rozpadł się przez Kubice, wypadek Kubicy to może max. 20% ich problemu. Tylko patrzeć jak Pietrov ze swoją kasą ucieka do innej ekipy
sneer
26.08.2011 11:18
Ale Nick nie jest kozłem ofiarnym: nie wykorzystał szansy którą dostał i tyle. I zespół może go wymienić. Jego starania są żałosne, chodzi w nich tylko o pieniądze.
Lukas
26.08.2011 11:10
@jpslotus72 - o to mi chodziło
jpslotus72
26.08.2011 11:06
@Lukas Pisałem już, że Heidfeld nie może być jedynym "kozłem ofiarnym" w tej całej, nieciekawej sytuacji w Renault (np. czy nam się to podoba czy nie - część odpowiedzialności ponosi Robert - od jego niepotrzebnej "zabawy" wszystko to się zaczęło). Nick na pewno nie jest "bez grzechu" - rozczarował - i Boullier (też nie "święty") zaczął pod nim kopać dołki - zdaje się jednak, że wpadli w nie wszyscy zainteresowani i cała ta sytuacja jest już zwyczajnie niesmaczna...
Lukas
26.08.2011 11:03
SirKamil - przeczytaj jeszcze raz mój komentarz, zobacz do czego (a nie kogo) było skierowane słowo głupi, zauważ, że użyłem zwrotu "skoro" i potem jeszcze raz przyjmę Twoje propozycje, jakże zresztą perfekcyjne :)
alienjam
26.08.2011 10:48
Skoro LRGP zamieniło Nicka tzn, że kontrakt na to pozwala, nie wierzę, że zrobili to nie bacząc na zapisy w umowie. Nick desperacko chwyta się ostatniej deski ratunku ale jak już wyżej koledzy napisali to tylko próba (nieładna) zrobienia szumu medialnego. Nie ugra nic więcej niż finansową odprawkę. Pytanie czy jest ona warta definitywnego zamknięcia sobie kariery w F1...
SirKamil
26.08.2011 10:40
[quote]Nie wiem czemu najeżdżacie na Nicka (tzn. wiem, ale jest to głupie), skoro ma kontrakt, to chyba w tym wypadku Renault jest winne całego zamieszania?[/quote] Proponuje Redaktorze Naczelny wstrzymać się z wyrokami na temat co kto ma, kto jest głupi i kto jest winny do wyników rozprawy.
sneer
26.08.2011 10:38
@Lukas: Nick zrobił wokół siebie reklamę, jaki to on jest super, był przecież od Kubka lepszy w BMW itp. Przerażony Eric uwierzył. A tu - wyszło szydło z worka, jest cienki jak barszcz. No więc mówią mu papa.
cravenciak
26.08.2011 10:36
@lukas Nie ważne kto jest winny, a kto nie. Skoro brodaty idzie na drogę sądową to nie ma opcji, żeby ponownie wsiadł do R31. Najwyżej Renault da mu odpowiednio wysokie odchodne i tyle.
sneer
26.08.2011 10:34
Gra tylko o pieniędze. Nawet jak dadzą mu wystartować, to go zespół sprytnie załatwi i tyle. Natomiast już nigdy nie wróci do F1, żaden zespół go nie zechce.
Lukas
26.08.2011 10:33
Nie wiem czemu najeżdżacie na Nicka (tzn. wiem, ale jest to głupie), skoro ma kontrakt, to chyba w tym wypadku Renault jest winne całego zamieszania? I to Pan Boullier z ekipą postąpili bardzo niefajnie.
jpslotus72
26.08.2011 10:27
W pierwszej części sezonu rozrabiała FIA do spółki z Bernim (Bahrajn, dmuchane dyfuzory) - "potrzebny" był jakiś skandal na drugą część sezonu - no i mamy. Mówienie o "powrocie do kokpitu" jest dla mnie śmieszne - została już tylko gra: o kasę i o to, czyje będzie na wierzchu. Ale gra o to, kto zasiądzie w drugim kokpicie na dłużej będzie się już toczyła bez realnego udziału Nicka - może się on w to włączać już tylko czysto "medialnie". Czasem się mylę, ale tym razem naprawdę bardzo bym się zdziwił, gdyby było inaczej.
rno2
26.08.2011 10:22
Nawet jak by mu się udało wyegzekwować spowrotem fotel kierowcy, to jak to będzie wyglądać, jaka będzie wokół niego atmosfera...
bass001
26.08.2011 10:19
Oj Nick, jakiś Ty biedny. Znowu wszyscy przeciwko Tobie. Dostałeś szansę więc daj spokój. Resztki szacunku do Ciebie tracę.
gornik
26.08.2011 10:19
Cóż, już wie jak to być po 2 stronie medalu (patrz sezon 2010 i Pedro), ale na 99,99% już go nie zobaczymy w tym sezonie za kierownicą bolidu z nr 9, skoro już wkroczyło to na drogę sądową, i jeżeli miałby wrócić, to zapewne będzie wolniejszy nawet od HRT/Virgin ;p
nij0
26.08.2011 10:17
Ten koleś chyba przestał racjonalnie myśleć...