Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Malezja 2012
Nie uświadczysz tu suchego jak pieprz zawodnika...
26.03.1214:37
8852wyświetlenia
Malezja 25.03.2012
Nie Finlandia a ich sauną, jak co roku wita,
nie uświadczysz tu suchego jak pieprz zawodnika,
wilgoć, parno, w ciuchach, na łbie kask wysłany,
trzeba sporej odporności jakżeś potem zlany.
Po tygodniu jazda druga, tu już coś wyświetlą,
kto markował do tej pory, kto ma formę świetną,
w tej najdłuższej konfrontacji sprawdzić da się lepiej,
czy Mac trzyma, Byki mocne i co z Mercedesem ?
Wyjaśnili sprawę sporną, legalne jest skrzydło,
w odpowiedzi jest riposta, nim tamto wystygło
podgrzewają teraz Niemcy, jak Red Bull mapuje ?
FIA bada, odpowiada - nikt nie oszukuje.
Nadal spryt i luki wszelkie, co w regulaminie
trzeba zawsze wykorzystać, mądry z tego słynie,
czy nowinki jeszcze jakieś wyjdą na jaw szybko,
zobaczymy, jak na dzisiaj legalne jest wszystko.
Piątek jest dniem dla Lewisa, dwukrotnie postraszył,
widać formę McLarena, widać moc tych maszyn,
Schumi teraz potwierdzeniem, od lat starej prawdy,
mistrza nigdy nie zdobędziesz chęcią samej jazdy.
Bolid trzeba mieć pod sobą i to bolid dobry,
bo inaczej jazdę możesz traktować jak hobby,
Ferka z formą nadal cienko, od Sasa do lasa,
dużo wyżej w końcu Ferdek, gdzieś na końcu Massa.
Oburzyli mi Pietrowa, zabolało ego,
porównywać się z Alonso - nie nadmiar kolego ?
Coś więcej niż kasę należy dać z siebie,
nie wiesz CO, spójrz w tabele, to dotrze do ciebie.
Widzisz temat nader wąsko, tylko fakt, że płacą,
gdzieś umyka bokiem w tobie, że oddaje pracą,
i różnica w tym największa z tego cała heca,
ty im płacisz dużą kasę, by w ogóle jechać.
Kimi trochę bez wyrazu, Roman nadal leje,
a i pięć oczek do dołu, za skrzynię w niedzielę,
ale pewnie gdzieś czas przyjdzie i zadziwi jeszcze,
dyrygentem będzie w formuły orkiestrze.
Nadal ciężka praca piąć się znowu trzeba,
musi w qualu cisnąć, bo inaczej bieda.
Dla mnie miłym wydarzeniem był występ Bottasa,
przykład mocny - talent ważny, niekoniecznie kasa.
Ciągle zwraca mą uwagę ta beztroska FIA,
źdźbło Marlboro w oku boli a nie widzą kija,
wciąż gorzała na bolidach - duet z kierownicą,
już Rodacy moi zacni w mig klimat podchwycą.
Regularnie drugi tydzień Lewis błyszczy w qualu,
regularnie drugi tydzień napiszę: pomału,
z tego żadnych punktów ni ma, ino satysfakcja,
wyścig jest promocją, tam punkty, tam akcja.
Schumi wreszcie chyba dostał z klasą bolid,
trzecie pole za Jensonem, pierwszy raz tam stoi
odkąd mu Mercedes zapłacił za starty,
może udowodni, czy jak wino warty.
Biedny Kimas przez skrzynię mierzył dziś wysoko,
piąte, tyle zdołał i tak cieszył oko,
żal było się patrzeć na Adriana minę,
na dziś bez pomysłu, bez dmuchania zginie.
Resztkę włosów straci nim na pomysł wpadnie,
forma jego ludzi nie wygląda ładnie,
jak nie ma co ukryć, facet blisko biedy,
Ross go już uprzedził, w szarej strefie siedzi.
Ferka konsekwentnie walczy sama z sobą,
Fredek ciśnie, co może, Filip wali głową,
Tata przybył w sukurs, bo doła ma synek,
obaj widzą, że cienko ale robią minę.
HaRTy wreszcie w limicie, szczęśliwie pojadą,
lecz się Pedro i tak w stawce nie okryje sławą,
pora skończyć z tą farsą, która tylko drażni,
zespół, co się snuje i bez końca błaźni.
Nikt nie liczy na punkty, myślą tylko o tym,
aby być ciut szybszym od 107 procent,
co to jest do diaska okręgówka świata
czy Królowa sportów ? Czasu, kasy strata.
Obraz po sobocie powtórnie się spina,
czy Lewis da radę ? Tak marzy Dziewczyna,
która mu oddana i wspiera co wyścig,
lecz czy się katinka jutro cel Twój ziści ?
Pogoda w niedzielę radością napawa,
ciemno wokół toru, grunt dobra zabawa,
mokro nie ma opcji, no, ale na ile,
ciekawie dziś będzie, z tym, że krótką chwilę.
Start puścili normalnie, Lewis - jest obrona,
spalony więc pomysł powtórki z Jensona,
Roman strzelił jak z procy, lecz wiele nie zdziałał,
po raz drugi niestety, daje w żwirze ciała.
Rozpętała się ulewa Safety Car na torze,
oby nie przerwali akcja jak w horrorze,
ale gdzie tam wnet flaga i koniec zabawy
niebieskie koszule znów mają obawy.
Na wzór pielęgniarek zrobili miasteczko,
gagu, gadu, popijali niekoniecznie mleczko,
klepu, klepu a Polsat - srrruuu - wrzuca reklamy,
jak ja wam dziękuję, jak ja wam oddany.
Już wiem gdzie kasę trzymać i jakie szkła nosić,
do której z naszych sieci swój numer przenosić,
nie bilet, lecz gumę mieć w autobusie,
DZIĘKUJĘ raz jeszcze i ściskam, wręcz duszę.
Gdy wrócił im rozum jest znowu transmisja,
podobno pokazywać to jest TV misja,
dają restart, prowadzi ten konwój Meylander,
na dziesiątym HaRTy ze śmiechu przysiadłem.
Wreszcie walka na torze i wyścigi w boksach,
dziś nam dają dowód, że to rzecz nie prosta
obsłużyć należycie klienta w garażu,
i to również dla tych, co z latami stażu.
Wskutek przetasowań, hazardów „gumowych”,
zamieszało stawką aż do bólu głowy,
pewniacy gdzieś w środku, niby słabsi w czubie,
o, takie zawody to do szału lubię.
Alonso choć na aucie nie ma suchej nitki,
na pierwszym dojeżdża - zatem całkiem szybki,
drugi Perez od Piotra, co mimo swych latek,
cieszył się jak dziecko - tak kocha tę pracę.
Trzeci Lewis szczęśliwie, bo Sebek był blisko,
mało brakowało a straciłby wszystko,
lecz z pomocą nieba w Pirelli miał strzała,
cóż katinka, trudno, nie z pierwszego chwała.
Mogło się podobać dwugodzinne starcie,
grunt, że dojechali i to w dużej stawce,
a wam ludzie aury - wciąż wiele brakuje,
cóż taki to zawód, nie wiem - prorokuję.
Podsumowanie:
WYŚCIG - „W czasie deszczu dzieci się nudzą” BZDU-RA!
Alonso - „Polowanie na Czerwony Październik”
Perez - „Gonić króliczka”
Lewis - „Jezu jak się cieszę”
Webber - „Zachować twarz”
Schumi - „Powiedz stary gdzieś ty był”
Kimi - „Nie bądź taki szybki Bill”
Vettel - „Radio Gaga”
Nico - „Ołowiana kula”
Senna - „Oczy wpatrzone w cel”
Button - „Wypijmy za błędy”
Groszek - „Nieszczęścia chodzą parami”
Filip- „Teksańska Massakra piłą mechaniczną”
akkim
KOMENTARZE