Montezemolo: Nie możemy popadać w huraoptymizm
Szef Ferrari motywuje swój zespół do jeszcze większych starań i ostrzega przed rywalami.
28.06.1208:43
1300wyświetlenia
Luca di Montezemolo przestrzegł Ferrari przed popadaniem w przesadny huraoptymizm po zwycięstwie Fernando Alonso w fascynującym Grand Prix Europy.
W ubiegłą niedzielę Hiszpan zdołał odnieść zwycięstwo przebijając się z jedenastej lokaty, obejmując przy tym fotel lidera klasyfikacji mistrzostw z dwudziestopunktową przewagą nad drugim Markiem Webberem. Montezemolo zwrócił jednak uwagę na to, że Red Bull wcale nie spowolnił, a swoje trzy grosze do rywalizacji wtrącił również sam proces neutralizacji.
Martwię się i wszyscy powinniście robić to samo. Tak, martwię się, ponieważ spodziewam się trzech, bardzo trudnych wyścigów na Silverstone, Hockenheim oraz w Budapeszcie i widzieliśmy, jak mocny jest Red Bull, który podczas kwalifikacji dysponował czterema dziesiętnymi sekundy przewagi nad resztą stawki, a w wyścigu wprost odleciał rywalom, przynajmniej do czasu wyjazdu na tor samochodu bezpieczeństwa. Jeśli chcemy osiągnąć nasze cele, musimy postawić krok naprzód- powiedział Włoch w przemówieniu do swych pracowników.
Teraz musimy zagwarantować, że zrobimy wszystko dokładne tak jak powinniśmy, ponieważ zwycięstwo zależy tylko i wyłącznie od nas. Błędnym byłoby myśleć, że zwyciężając w Walencji zrobiliśmy wszystko. Dziś może mamy konkurencyjny samochód, ale by wygrywać, potrzebujemy czegoś więcej. Nie chcę aby ludzie z zewnątrz myśleli, że jedna wygrana wystarczy, aby zorganizować pokaz fajerwerków. Wiem jak bardzo się staracie, jak wiele poświęcenia w to wkładacie, ale jestem pierwszym który wie, że każdy z nas, bez wyjątku, musi dać z siebie jeszcze więcej. Stefano Domenicali nigdy nie uchylał się od swoich obowiązków, działając nawet jako piorunochron dla całej krytyki, broniąc swych ludzi, ale jednocześnie wiedząc, jak wymagać od nich maksymalnego wysiłku, jak zbudować zespół który będzie patrzył w przyszłość rysującą się w pozytywnych barwach, we właściwym sensie i realiach.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE