Niedoceniony mistrz świata - historia Damona Hilla (część 1)
Nie wszyscy rozpoczynali karierę od kartingu
09.08.1218:35
10716wyświetlenia
Damon Hill urodził się 17 września 1960 roku w Londynie, stolicy Wielkiej Brytanii. Jest synem Grahama Hilla - dwukrotnego mistrza świata Formuły 1. Brytyjczyk był, obok Miki Hakkinena i Fernando Alonso, największym rywalem Michaela Schumachera.
W trakcie swojej ośmioletniej przygody z królową sportów motorowych, Damon zdobył mistrzostwo świata, na które według niektórych ekspertów, nie zasłużył. W tym artykule postaram się Wam przedstawić jakże barwną i ciekawą historię zawodnika, który jest idealnym przykładem typowego Brytyjczyka.
Początki kariery
Damon rozpoczął karierę kierowcy wyścigowego w dość nietypowy, jak na standardy F1 sposób, ponieważ zaczął od motocykli. Młody Hill już wtedy pokazał, że potrafi jeździć i zdobył mistrzostwo w klasie 350cc. Jednakże jego matka - Betty Hill, bała się o swojego syna, ponieważ twierdziła, że na motocyklu czyha na kierowcę zbyt dużo zagrożeń. Betty postanowiła opłacić Damonowi szkołę wyścigów Winfield w Magny Cours. Hill po ukończeniu szkoły „przestawił” się na bolidy, dołączając do stawki Formuły Ford. Udowodnił on tam swoją wartość, wygrywając sześć wyścigów.
W 1986 roku, Damon przeszedł do Brytyjskiej Formuły 3. Podczas przedsezonowych testów, jego zespołowy partner - Bertrand Fabi zginął podczas wypadku na torze. Pomimo tego zdarzenia, Hillowi ani przez moment nie przyszło do głowy, aby spakować swoje rzeczy i uciec od świata motosportu, który w tamtych latach był bardzo niebezpieczny. Do 1987 roku, Damon jeździł w brytyjskiej F3 bez sukcesów, jednak było to spowodowane tym, że ścigał się dla słabych zespołów, które płaciły mu za starty, co w dzisiejszych czasach jest nie do pomyślenia. W 1988 roku, do Brytyjczyka uśmiechnęło się szczęście i zdobył trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Z takim wynikiem mógł spróbować startów na wyższym szczeblu, jednak nie dysponował pieniędzmi, które pozwoliłyby mu na kolejny krok w karierze. Drugim problemem było również to, że Damon był już żonaty, urodziło mu się pierwsze dziecko, miał 28 lat i był bezrobotny. Hill patrząc na z perspektywy czasu sam przyznaje, że było to szaleństwo i gdyby jego ojciec żył, najprawdopodobniej odradziłby mu kontynuowanie dalszej kariery kierowcy wyścigowego.
Damon Hill za kierownicą bolidu Formuły 3000
Rok 1989 był rokiem przejściowym, spędzonym na startach w różnych seriach - w brytyjskiej Formule 3000, w BTCC na Donington Park w Fordzie Sierra, a także w 24 godzinnym wyścigu Le Mans, którego nie udało się ukończyć. W połowie roku nadarzyła się okazja przetestowania bolidu niekonkurencyjnej ekipy startującej w Formule 3000 - Mooncraft. Stawką był angaż na resztę sezonu. Rywalem kierowcy był Perry McCarthy (kierowca Andrea Moda Formula z 1992 roku). Czasy obu zawodników były bardzo porównywalne, ale szef ekipy - John Wickham, zadecydował, iż to Damon będzie reprezentował jego zespół w pozostałych wyscigach. Mimo, iż wyniki Brytyjczyka nie były oszałamiające (jego najlepszym rezultatem w wyścigu było 15 miejsce), na sezon 1990 zaproponowano mu miejsce w zespole Middlebridge Racing. Zmiana ekipy wyszła mu na dobre, gdyż przyszły mistrz świata trzykrotnie startował z pole position i prowadził w pięciu wyścigach, jednak żadnego z nich nie udało mu się ukończyć. Bolid, którym wtedy dysponował, nazywał
ciągle psującym się cholerstwem.
1991, 1992 - Telefon do Franka
Jest 1991 rok, a kariera Damona stanęła w miejscu. Wiedząc, że nie ma nic do stracenia, wykonuje telefon do Franka Williamsa z pytaniem, czy może znalazło by się dla niego miejsce w zespole. Frank oznajmia, iż tak, więc Hill rozpoczyna nowy rozdział w swojej karierze i dołącza do Formuły 1 jako kierowca testowy Williamsa - ekipy, która wtedy znajdowała się na szczycie. Niestety Damon po sezonie spędzonym jako tester, nie miał lepszych ofert, więc musiał zdecydować się na przesiedzenie kolejnego roku „na ławie” rezerwowych.
Szczęście lubiło jednak uśmiechać się do Hilla w najbardziej niekorzystnych dla niego chwilach. W tamtym okresie w F1 rywalizował Brabham, utytułowany zespół, jednak po kolejnych zmianach właścicielskich lata świetności były odległym wspomnieniem. Jednym z kierowców ekipy była kobieta - Giovanna Amati. Została ona zatrudniona, ponieważ szefostwo Brabhama liczyło, że przedstawicielka płci pięknej w bolidzie Formuły 1 przyciągnie sponsorów. Trzy nieudane próby zakwalifikowania się do wyścigów, a także brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony sponsorów sprawiły jednak, że zespół pozbył się Włoszki, szukając odpowiedniego następcy. Team postanowił dalej kierować się zasadą „by zawodnik przyciągnął zainteresowanie inwestorów”. Wybór padł na Damona, syna legendarnego Grahama Hilla. Bolid nie ułatwiał jednak zadania i beznadziejny Brabham BT60B pozwolił Brytyjczykowi tylko dwa razy zakwalifikować się do wyścigu. Po raz pierwszy podczas domowej rundy na torze Silverstone, gdzie ostatecznie został sklasyfikowany na szesnastym miejscu z czterema okrążeniami straty do zwycięzcy Grand Prix - Nigela Mansella. Jako ostatni, na siedemnastej pozycji znalazł się Gianni Morbidelli.
Hill podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii za kierownicą Brabhama BT60B
Ostatnią rundą, w której wystartował Hill w sezonie 1992, było Grand Prix Węgier. Był to również ostatni wyścig dla Brabhama, który po zmaganiach na Hungaroringu zbankrutował i był zadłużony na około 6 milionów dolarów. Hill zakwalifikował się do wyścigu na przedostatnim, 25 miejscu, pozycję przed Pierluigim Martini w Dallarze, natomiast w niedzielę dojechał ostatni, ze startą czterech okrążeń do zwycięzcy wyścigu.
Podczas GP Włoch, Damon pojawił się w padoku, aby rozpocząć poszukiwania posady na sezon 1993. Zawodnik odwiedził wszystkie zespoły, poza tymi z czołówki. Za każdym razem został odsyłany z kwitkiem, więc szanse na dalszy rozwój kariery stały pod ogromnym znakiem zapytania. Szczęście uśmiechnęło się po raz kolejny do Brytyjczyka, gdyż Nigel Mansell właśnie tam ogłosił niespodziewanie przejście do serii CART. Hill postanowił wykorzystać ten fakt i odezwał się do guru technicznego Williamsa - Patricka Heada. Head i Frank Williams byli wtedy kluczowymi osobami w ekipie i nie lubili zbytnio podejmować ryzyka. Pomimo, że Damon jeździł ich bolidem od prawie dwóch lat, byli bardzo sceptycznie wobec niego nastawieni. Obaj jednak postanowili postawić wszystko na jedną kartę i zaangażowali go na następny sezon.
Dla Hilla była to nieprawdopodobna szansa, aby pokazać swoje umiejętności i wyrobić sobie dobrą opinię w świecie wyścigów. Na Brytyjczyku tym samym ciążyła potworna presja, a jego partnerem miał być wtedy trzykrotny mistrz świata - Alain Prost, co na pewno nie ułatwiało zadania. Damon również musiał udowodnić, iż decyzja o zatrudnieniu go nie była błędna, oraz, że posiada chociaż trochę wspaniałych umiejętności swojego ojca.
1993 - „Chcę wygrywać!”
Sezon 1993 był dla Hilla pełen wzlotów i upadków. Mimo, że Damon odniósł trzy zwycięstwa, to mógł ich mieć znacznie więcej. Podczas tego roku udowodnił swój potencjał, szybkość i umiejętności. Niestety musiał się zadowolić rolą kierowcy numer 2. Jego zespołowy partner - Alain Prost, musiał być niekwestionowanym numerem 1 i wszystko w Williamsie było robione pod niego.
Rok pechowo rozpoczął się w RPA na torze Kyalami. Na pierwszym okrążeniu Hill wykonał piruet, przez który spadł na koniec stawki. Damon znalazł się przed Alessandro Zanardim, który mocno przeszkadzał mu w odrabianiu start. Włoch pomimo gorszego bolidu (Lotus 107B), miał lepsze tempo niż Williams FW15C i przez ponad 17 okrążeń starał się wyprzedzić Brytyjczyka. Włochowi w końcu skończyła się cierpliwość i postawił wszystko na jedną kartę - chcąc wyprzedzić Hilla, doprowadził do kolizji, w wyniku której obaj zakończyli swój udział w wyścigu.
Kolejne dwie rundy sezonu odbyły się w Brazylii na torze Interlagos i Wielkiej Brytanii, gdzie rozegrano Grand Prix Europy na torze Donington Park. W obu wyścigach Hill stanął na drugim stopniu podium. W Brazylii wygrał Senna, a Prost nie dojechał do mety z powodu kolizji. W Anglii rozegrał się niesamowicie dramatyczny wyścig, podczas którego na mecie zameldowało się tylko jedenastu zawodników. Wygrał ponownie Senna, a trzeci był Prost.
Czwarty wyścig został rozegrany na Imoli. W kwalifikacjach Damon znów wywalczył drugie miejsce, jednak awaria hamulców na 20 okrążeniu przedwcześnie kończy jego udział w wyścigu. W Hiszpanii mieliśmy „powtórkę z rozrywki”, czyli czwarte z rzędu drugie pole startowe i kolejny przedwcześnie zakończony wyścig, tym razem dla odmiany przez defekt silnika Renault. Przez złośliwość rzeczy martwych, Damon tracił cenne punkty i kolejne elementy układanki, którą była dobra reputacja i opinia w światku Formuły 1. W Monako Hillowi udało się przełamać pecha i kierowca Williamsa zakończył wyścig na drugim miejscu, jednak z blisko minutą straty do Senny. W Kanadzie udało się powtórzyć wynik z Monte Carlo, jednak tym razem to Prost znalazł się przed Damonem.
Następne było GP Francji, podczas którego wszystko musiał zgarnąć Alain Prost, jednak Hill sprawił mu sporą niespodziankę i zdobył swoje pierwsze pole position w karierze. W wyścigu zespół skorzystał z poleceń zespołowych i startujący z drugiego pola Prost zwyciężył przed własną publicznością, jednak Damon finiszował zaledwie 0,342s za jego plecami. Była to pierwsza ze straconych okazji na zwycięstwo, którego oprócz mistrzostwa świata brakowało w statystykach Brytyjczyka.
Prost i Hill finiszują we Francji zdobywając dublet dla Williamsa
Kolejna runda sezonu była tą najbardziej wyczekiwaną przez Damona - GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Hill był niesamowicie zdeterminowany, by odnieść tutaj pierwsze zwycięstwo w karierze. W kwalifikacjach Alain „odwdzięczył” się za pole position Brytyjczyka we Francji, jednak Hill ustawił FW15C na drugim polu. Start poszedł po myśli Londyńczyka, który wyprzedził na pierwszym okrążeniu Prosta i od tego momentu był najszybszy na torze. Hill miał ponad trzy sekundy przewagi nad drugim Prostem w momencie wyjazdu samochodu bezpieczeństwa po wypadku Badoera w Loli. Neutralizacja jednak nie wybiła go z rytmu i Damon znów zaczął powiększać swoją przewagę, jednak szczęście nie trwało długo. Na 41 okrążeniu silnik w jego bolidzie stracił moc i kolejna szansa na wygraną przepadła w kłębach dymu. Sfrustrowany Hill wysiada z bolidu rzucając kaskiem o ziemię. Zawodnik nie mogąc uwierzyć w swojego pecha, staje oparty o barierę i daje sobie chwilę na uświadomienie tego, co się stało. Kibice wstają i biją brawo swojemu nowemu bohaterowi.
W Niemczech doszło do jeszcze większego dramatu. Prost po raz kolejny startował z pole position, ale Hill znów był drugi. Francuz słabo wystartował, dzięki czemu Damon wyszedł na prowadzenie, które utrzymywał przez praktycznie cały wyścig. Na dwa okrążenia przed końcem rywalizacji, po wyjściu z zakrętu Ost, w Williamsie Damona pęka lewa tylna opona. Hill nie daje rady do jechać do alei serwisowej i staje na poboczu. Brytyjczyk wysiada niesamowicie wściekły z samochodu i na pytanie włoskiego dziennikarza, czy jest zadowolony ze swojego występu w Niemczech, wykrzykuje:
Nie, nie jestem zadowolony! Chcę wygrywać! Nie chcę się zatrzymywać!.
Kolejne trzy wyścigi były spełnieniem marzeń, które pozwoliły zdjąć z ramion Damona znaczną ilość presji. Na Węgrzech wszystko szło po myśli Brytyjczyka. Podczas okrążenia formującego, ruszający z pole position Prost został na polu startowym, przez co już na początku spadł na koniec stawki. Francuz stopniowo odrabiał starty, jednakże uszkodził tylne skrzydło i został sklasyfikowany na ostatnim miejscu z siedmioma okrążeniami straty. McLareny miały problemy z przepustnicą, a Schumacher nie dojechał do mety za sprawą awarii pompy paliwowej. Brytyjczyk pojechał wyścig marzeń i nawet na jedno okrążenie nie oddał prowadzenia. Drugi na mecie, Riccardo Patrese w Benettonie, miał ponad minutę i dwanaście sekund starty do Hilla.
Hill odnosi pierwsze zwycięstwo w karierze
Pierwszy rząd przed GP Belgii zajęły Williamsy, jednak jako pierwszy startował Prost. Na starcie obaj reprezentanci ekipy z Grove utrzymali się na swoich pozycjach, jednak Senna wręcz wystrzelił ze swojego pola startowego, ominął Alesiego i Schumachera, a w trakcie pierwszego okrążenia wyprzedził także Damona. Brazylijczyk nie był jednak wystarczająco szybki, aby utrzymać za plecami Hilla i Schumachera, którzy wkrótce uporali się z reprezentantem McLarena. Niemiecko-brytyjski duet zyskał kolejną pozycję dzięki problemom Prosta podczas pit stopu. Damon wygrał drugi wyścig z rzędu, przed Schumacherem i Prostem, a punkty zdobyte w Belgii zapewniły Williamsowi tytuł w klasyfikacji konstruktorów na cztery wyścigi przed końcem sezonu.
Zwycięstwo na Monzy było jednym z najlepszych w karierze Hilla. We Włoszech Williams ustawił się na polach startowych tak samo jak w Belgii, jednak tym razem Damon zaliczył słaby start. Wykorzystał to Alesi i próbował także Senna, jednak wtedy doszło do kolizji, po której brazylijski mistrz spadł na dziewiąte miejsce, a Hill na dziesiąte. Brytyjczyk nie zamierzał się jednak poddawać i pech innych zawodników, połączony z dobrym tempem pozwalał mu awansować na kolejne pozycje. Najpierw Senna doprowadził do kolizji z Martinem Brundlem, później Herbert wypadł z toru, a awaria zawieszenia wyeliminowała Gerharda Bergera. Na osiemnastym okrążeniu Damon poradził sobie z Alesim i był już na trzecim miejscu, cztery okrążenia później także Schumacher oglądał tylne skrzydło Hilla, który rzucił się w pogoń za liderującym Prostem. Francuz jednak także jechał koncertowy wyścig i odrabianie pięciosekundowej straty nie przychodziło Brytyjczykowi łatwo. Na pięć okrążeń przed metą wydawało się, że to Prost stanie na najwyższym stopniu podium, jednak tym razem to jego spotkał pech. Awaria silnika pozwoliła Damonowi objąć prowadzenie i odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo.
Przed GP Portugalii, świat Formuły 1 obiegły dwie ważne informacje: Alain Prost ogłosił zakończenie kariery po sezonie 1993, a Michael Andretti został zwolniony z McLarena ze skutkiem natychmiastowym. Następcą Amerykanina został nie kto inny jak Mika Hakkinen. W kwalifikacjach do wyścigu na torze w Portugalii, Damon ponownie przełamał dominację Prosta i zdobył pole position, przed Francuzem i Hakkinen, który sensacyjnie pokonał Sennę. Damon miał jeszcze matematyczne szanse na tytuł i chciał odnieść czwarte zwycięstwo z rzędu, jednak podczas okrążenia formującego jego bolid nie ruszył z pola startowego, co oznaczało start z końca stawki. Prost słabo rozpoczął wyścig, co wykorzystali Alesi, Senna i Hakkinen. Hill starał się odrabiać starty, w czym pomagała mu strategia jednego postoju i problemy jadących przed nim rywali. Na dziewiętnastym okrążeniu silnik w bolidzie Senny odmówił posłuszeństwa, dzięki czemu Brytyjczyk awansował na trzecie miejsce, do pokonania zostali mu jeszcze Blundell i Prost. Po swoim jedynym postoju Damon wyjechał na czwartym miejscu, za Schumacherem, Prostem i Hakkinenem. Kraksa Fina pozwoliła awansować Hillowi o jedno miejsce, jednak trzecia pozycja była jego maksimum podczas tego wyścigu. W końcówce Schumacher miał problemy z samochodem, jednak udało mu się utrzymać zwycięstwo, gdyż Damon był za daleko, a Prost nie chciał ryzykować ataku, ponieważ druga pozycja zapewniała mu tytuł na dwa wyścigi przed końcem sezonu.
Grupowe zdjęcie Williamsa - po raz ostatni z Alainem Prostem w składzie
Kwalifikacje na Suzuce były dla Hilla najgorszymi w sezonie i do niedzielnej rywalizacji ruszał z szóstego pola. Co gorsza, jego najważniejsi rywale w walce o drugie miejsce startowali przed nim. Chaotyczną rywalizację w Japonii wygrał Ayrton Senna, dojeżdżając przed Prostem i Miką Hakkinenem. Czwarty dojechał Damon, który po wielu perypetiach ze strategią i warunkami na torze, był nawet zamieszany w walkę o swoją pozycję z debiutantem w nie najlepszym Jordanie - Eddiem Irvinem, który po wyścigu został uderzony w twarz przez Ayrtona Sennę.
Ostatnia runda sezonu odbyła się w Australii na ulicznym torze w Adelajdzie. Po raz pierwszy w sezonie na pierwszym polu nie zobaczyliśmy Williamsa, gdyż Prosta i Hilla pogodził Ayrton Senna. Wyścig w Australii udało się rozpocząć dopiero za trzecim razem, po tym jak Brundle, Katayama i Irvine mieli problemy z ruszeniem z miejsca. Pierwsza czwórka czyli Senna, Prost, Hill i Schumacher nie zmienili swoich pozycji. Przetasowania rozpoczęły się dopiero od ósmego okrążenia, kiedy to „Schumi” wyprzedził Damona i Alaina. Obaj kierowcy Williamsa wrócili na swoje wcześniejsze pozycje, kiedy to Niemiec zjechał na swój pierwszy pit stop, a później wycofał się z rywalizacji przez awarię jednostki napędowej. Na sześćdziesiątym pierwszym okrążeniu, Hill chciał wyprzedzić Prosta, jednak Francuz zablokował swojego partnera. Damon, który chciał za wszelką cenę uniknąć kolizji, obrócił się, jednak nie stracił przez to żadnej pozycji. Wyścig wygrał Senna, który prowadził w nim od startu do mety, co zapewniło mu wicemistrzostwo świata. Brytyjczyk zdobył trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców z dorobkiem 69 „oczek”.
W oczach Franka Williamsa, rok 1993 był bardzo udany dla Hilla, przez co przedłużył z nim kontrakt na kolejny sezon. Rok 1994 zapowiadał się tak samo jak 1993. Partnerem Damona miał być Ayrton Senna, czyli kolejny zawodnik pokroju Alaina Prosta. Nic nie wskazywało na to, że Hill okaże się numerem 1 ekipy i będzie walczył o mistrzostwo...
W następnej części: Ayrton, walka z niewidzialnym przeciwnikiem i mój słaby punkt: psychika
Zobacz także:
KOMENTARZE