Grosjean: Zwycięstwo nie jest konieczne

Dla Francuza bardziej liczy się konsewkencja, niż pojedynczy sukces
02.10.1215:19
Dawid Pytel
2244wyświetlenia

Romain Grosjean uważa, że zwycięstwo Lotusa w obecnym sezonie nie jest niezbędne.

Zespół z siedzibą w Enstone, za sprawą Kimiego Raikkonena i Grosjeana, którzy w sumie 9 razy stali na podium, kilkukrotnie w tym sezonie ocierał się o zwycięstwo. Lotus często był typowany jako faworyt kilku wyścigów, jednak do tej pory nie udało mu się sprostać oczekiwaniom.

Mimo to Grosjean twierdzi, że zespół bardziej zyskał na swojej konsekwentnej walce na czele stawki, niż miałoby to miejsce w przypadku pojedynczego zwycięstwa.

Jeśli wygrywasz jeden wyścig, a w następnym prawie nie istniejesz, to nie jest to, czego chcemy - powiedział Francuz serwisowi Autosport. Konsekwentnie utrzymywaliśmy się na czele stawki i nawet podczas trudniejszych wyścigów, takich jak ten w Singapurze, wciąż byliśmy w stanie finiszować na szóstym i siódmym miejscu. Jesteśmy z przodu, zdobywamy doświadczenie i utrzymujemy konkurencyjność. Rozpoczynaliśmy sezon nie wiedząc jak będzie zachowywał się bolid po skomplikowanym sezonie 2011, ale pokazaliśmy, że jesteśmy mocni.

Romain wierzy, że Lotus, który prawdopodobnie zachowa swój skład kierowców na kolejny sezon, będzie miał lepsze szanse na wygranie wyścigu w przyszłym roku: Jeśli będziemy w stanie wygrać wyścig w tym sezonie, to oczywiście to zrobimy. Jednak jeśli nie teraz, to jestem pewien, że uda się to w następnym sezonie. Jesteśmy konsekwentnie z przodu, zdobywamy dane i doświadczenie na przyszłość. Za rok będzie łatwiej udać się na weekend wyścigowy, ponieważ będziesz znał tor, zespół, będziesz wiedział jak poradziliśmy sobie w poprzednim roku i będziesz gotowy.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

15
katinka
04.10.2012 09:35
@Kamikadze2000, nie chodzi mi o bolidy, tylko wiesz, o samo podejście do ścigania. Nie wiem, może tak kazali Groszkowi powiedzieć, aby w razie co wytłumaczyć brak zwycięstwa Lotusa w tym sezonie, bo jak dla mnie kierowca wyścigowy nie powinien tak myśleć. Pozdr ;)
Kamikadze2000
03.10.2012 05:13
@katinka - Grożek po prostu myśli realnie. E20 to nie MP4-27. ;)
katinka
03.10.2012 06:45
Jakieś bajki Groszek opowiada, chyba tak naprawdę nie myśli? Przecież Kimi ma jeszcze jakieś szanse na WDC i na pewno będzie robił wszystko by wygrać wyścig, a to nawet byłoby właśnie konieczne, aby zbliżyć się do Alonso. Nie wyobrażam sobie kierowcy, który wsiadając do bolidu w każdy wyścigowy weekend myśli, że wszystko jedno wygra czy nie, bo jest zadowolony z konsekwentnej jazdy cokolwiek to oznacza :/ Nawet jeśliby to miała być tylko 1 wygrana w całym sezonie, tak jak ta Rosberga w Chinach czy Maldonado w Hiszpanii, to zwycięstwo zawsze jest zwycięstwem, bo znaczy, że byłeś wtedy najlepszy. Przecież po to chyba się ścigają by wygrywać, tak jak kiedyś powiedział RK - "Nie ważne, czy będę przed moim partnerem z zespołu, czy za, chcę być wszystkimi!". Hamilton wsiada do bolidu z myślą, że chce wygrać wszystkie 6 wyścigów do końca sezonu, a Groszek mówi, że dla Lotusa nie jest to konieczne, dziwne i tyle.
snapcase
02.10.2012 10:58
Ja zaś uważam, że .. to podpucha! W ten weekend wygrają (tak jestem jasnowidzem) :D hehe
S_B
02.10.2012 10:14
W jego przypadku najpierw celem powinno być regularne dojeżdżanie do mety. ;- )
marrcus
02.10.2012 07:12
ale na razie nie ma ani tego ani tego
gnt3c
02.10.2012 07:01
jak to mówią ... jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak więc podzielam jego punkt widzenia.
MPOWER
02.10.2012 04:01
@Gie Jakoś w 2005 i 2006 potrafili być konkurencyjni przez cały sezon żeby wygrać :) Więc nie uogólniaj. Pomijał fakt, że cały swój impet stracili po przejściu z opon Michelin na Bridgestone (i tutaj też warto wspomnieć o tym, że dzięki zmianom w przepisach i dobrego "układu" z francuskim producentem opon, byli bardzo szybcy w latach 2005 i 2006). Tylko jedynie Mclaren się szybko ogarnął z oponami Bridgestone. a dlatego, że ukradli dane z Ferrari m. in dane dotyczące opon (afera szpiegowska). A potem burdel, afera Singapurska, brak kasy(sponsorów) i przemiany raz w dobrą a raz w złą stronę...I co roku inny skład kierowców... Więc dlatego mieli problem...który mam nadzieją w końcu przezwyciężą. Ferrari też było w dołku bo Todt odszedł a Dominicali wolno to wszystko ogarniał i do dzisiaj ogarnia ale jest już na dobrej drodze ;) Co do drugiej Twojej części wypowiedzi, @Gie , masz rację, to może być już tłumaczenie przed słabszą końcówką. Ale poczekajmy jeszcze na Suzukę, zespól zapowiada DDRS i jakieś inne poprawki i sami zobaczymy co wymodzą. Czy powalczą do końca sezonu, czy raczej będziemy mogli definitywnie postawić na nich krzyżyk...Mam nadzieję, że nie :)
Gie
02.10.2012 03:55
A wg. mnie jest to zapowiedź tego co pisałem na forum gdzieś w maju. Lotus (dawne Renault) nie potrafi rozwijać bolidu w trakcie sezonu. Przez ostatnie sezony zawsze tak było że mieli mocny początek i słabszą końcówkę. Stwierdzenie że Jeśli będziemy w stanie wygrać wyścig w tym sezonie, to oczywiście to zrobimy. Jednak jeśli nie teraz, to jestem pewien, że uda się to w następnym sezonie. mnie w tym utwierdza. To takie zabezpieczenie przed słabszą końcówką sezonu.
Simi
02.10.2012 03:31
No i jak dla mnie ma rację. Nie chodzi tu o brak ambicji - cały Lotus wciąż poluje na wygraną. Ale zupełnie prawdziwe jest stwierdzenie, że lepiej zdobywać dużo pudeł, liczyć się w czołówce i nic nie wygrać niż mieć taki sezon jak Williams. Żenada po prostu - jedno zwycięstwo, a poza tym ledwo wyciułane punkty lub najczęściej ich całkowity brak. Konsekwencja to klucz do sukcesu i to jest fakt niepodważalny jeśli spojrzymy na mistrzowskie sezony większości, którzy takowe mieli.
jpslotus72
02.10.2012 02:55
@PoleP1 [quote="PoleP1"]Za grosz ambicji.[/quote]Raczej kolejny rozdział odwiecznego konfliktu między sercem a rozumem... W przypadku sportowców i ich kibiców temat szczególnie delikatny - każdy (zawodnik i kibic) ma prawo ustawiać własny balans w tej sprawie - wg swojego temperamentu, punktu widzenia itd. Z jednej strony rozumiem perspektywę Grosjeana - z drugiej: rozumiem też, że otwarte wyrażanie takiej opinii przez sportowca budzi sprzeciw w sercu kibica... I bądź tu mądry.
JordanF1
02.10.2012 02:46
Ta, najlepiej być jak BAR w 2004 roku...
corey_taylor
02.10.2012 02:31
prawda, kto patrzy na zwycięstwo Maldonado po tylu beznadziejnych weekendach?
kamil_zmc
02.10.2012 02:11
[quote]„Jeśli wygrywasz jeden wyścig, a w następnym prawie nie istniejesz, to nie jest to, czego chcemy” [/quote] Czyżby porównanie do Williamsa?
PoleP1
02.10.2012 01:35
Za grosz ambicji.