Rosberg nie obawia się Hamiltona

Niemiec liczy na zwycięski bolid w przyszłym sezonie
19.10.1209:36
Karol Piątek
2136wyświetlenia

Nico Rosberg przyznał, że nie obawia się, że zostanie pokonany przez Lewisa Hamiltona w trakcie przyszłorocznej rywalizacji w Mercedesie.

Niemiec od trzech sezonów jest zawodnikiem zespołu z Brackley, a jego partnerem zespołowym jest siedmiokrotny mistrz świata, Michael Schumacher. Rosberg pokonał swojego utytułowanego kolegę w sezonach 2010 i 2011, a w obecnym również prowadzi w rywalizacji. Jednak sceptycy uważają, że forma Schumachera pozostawia wiele do życzenia i prawdziwym testem dla syna Keke Rosberga będzie walka z Lewisem Hamiltonem.

Czy Michael Schumacher nie jest prawdziwym punktem odniesienia? Według mnie, wciąż jeździ bardzo dobrze. Choć co oczywiste, jestem bardzo podekscytowany wyzwaniem, jakie stanowi dołączenie Lewisa - powiedział Rosberg w rozmowie z Telegraph.

W myśl niektórych doniesień prasowych, atmosfera w zespole może ucierpieć wraz z przyjściem Hamiltona, ze względu na jego osobowość. Cóż, tak postrzegają tę kwestie media, jednak ja się nie martwię. Michael również przyciągał wiele uwagi, przez co nie można było dostać wiele więcej uwagi.

Mimo, że Lewis Hamilton nie spodziewa się, że w przyszłym roku będzie odnosić zwycięstwa, to Nico Rosberg jest przekonany, że zespół zbuduje bardzo konkurencyjny bolid. Mam nadzieję wygrywać w przyszłym roku. Nie wiem jeszcze jak wiele wyścigów, ale myślę, że mogę liczyć na zwycięstwa. Nie chciałbym mówić o mistrzostwie, ponieważ na obecną chwilę to nierealne, ale zwycięstwa będą w naszym zasięgu.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

16
marios76
20.10.2012 07:48
@IceMan11 Trafna uwaga:D @TheStig Tak - Michael dojeżdżał wyżej... nawet jak Rosberg wygrał w Chinach, to był Schumacher przed nim! CUD! Ale lepiej przemyśl co piszesz;)
IceMan11
19.10.2012 08:40
@TheStig I o ile nie robił z tyłków garaży...
TheStig
19.10.2012 07:58
W tym roku wg mnie (i wbrew punktom :)) to Schumi leje Rosberga. W kwalifikacjach jest chyba remis, a w wyścigach wyżej dojeżdżał Michael - o ile nie miał awarii.
Simi
19.10.2012 06:07
@marios76 Dokładnie tak. A to, że Rosberg nie znalazł angażu w takich ekipach jak McLaren czy Ferrari może też być podyktowane długoterminową umową z Mercedesem. Wiadomo - każdy kontrakt można zerwać, ale jednak Nico nie wygląda na bardzo niezadowolonego z postawy swojego zespołu. Dobrze by było, gdyby Merc był coraz lepszy - skorzystałby na tym Lewis, którego wciąż chciałbym oglądać w ścisłym gronie faworytów i Nico, który mógłby trochę więcej powygrywać, stanąć na podium. Myślę, że to trochę zmarnowany talent, ponieważ ewidentnie jego gwiazda rozbłysła już parę lat temu i teraz świeci dość jasno, a jednak - syn popularnego Keke'a nie może trafić na odpowiedni bolid. Przyszły rok to będzie dla niego sprawdzian. Mam nadzieję, że Hami nie podporządkuje sobie zespołu, gdyż Rosberg mógłby z nim walczyć niczym Button w McLarenie. Wiadomo, że Lewis to kierowca wyższej klasy, ale Nico nie ustępuje mu wiele. Jeśli w 2013 będzie stanowił kłopot dla Lewisa, okaże się, że to bardzo zmarnowany kierowca. Ale - przykład Buttona przypomina nam, że na kierowcy, który jeszcze nie jest zbyt stary, a jest niezaprzeczalnie utalentowany, nigdy nie można postawić krechy. Zawsze może się zdarzyć coś na wzór Jensona w 2009, kiedy wreszcie przyszedł jego czas.
marios76
19.10.2012 05:07
@Simi Tu się z godzę- dobrze prawisz. Ja też dość wysoko ceniłem Rosberga, zwłaszcza w Williamsie, gdzie niemiłosiernie klepał Nakajimę... Ale lata mijają i jakoś nikt nie chce Nico w teamie ze ścisłej czołówki. Mam na myśli McLarena, Ferrari czy Red Bulla. Z drugiej strony znalazł się w teamie, który przed rokiem zdobył tytuł, wygrywał... I na pewno ma potencjał i wszystko czego trzeba by wygrywać. Pamiętam z kolei jak kilka lat temu o Buttonie mówiono- zmarnowany talent, że nie znalazł się w lepszym teamie, że nie mógł pokazać... On sam twierdził, że jest najlepszym z kierowców ze słabych teamów. Że nawet świetny kierowca miałby w takim bolidzie problemy. I to są bardzo prawdziwe słowa, bo nikt mi nie wmówi, że można posadzić Alonso w HRT i będą zwycięstwa... Myślę więc że rok, sezon 2013 jednoznacznie pokaże, kto rozwinął swoją karierę lepiej, nabył umiejętności... Jeżeli już w pierwszym roku Nico ulegnie Lewisowi- to będzie jakby gwoździem do trumny jego kariery kierowcy nr 1 w czołowym teamie. Ba, Lewis nie będzie stał na straconej pozycji, nawet jak nieznacznie przegra w pierwszym sezonie w nowym zespole. Może być problem w adaptacji, może być problem z bolidem, mogą być awarie. Myślę jednak, że mimo wysokich ocen, jakie niejednokrotnie zbierał Rosberg, niewielu z nas wstawi go do TOP 5 stawki kierowców, natomiast niemal każdy w TOP 3 zamieści Lewisa! To robi różnicę.
Kamikadze2000
19.10.2012 01:11
@publius - no pewno, że tak... tylko Newey pracuje w zespole, a nawet jeździ tym bolidem. ;)
Simi
19.10.2012 01:11
Rywalizacja wewnątrzzespołowa w Mercedesie jest dla mnie wielką zagadką. Nie mam pojęcia jak na tle Lewisa wypadnie Nico. Jak na to, że są rówieśnikami, ich statystyki cechuje duży kontrast. Ale czy na pewno byłoby tak samo gdyby Rosberg Jr jeździł dla McLarena od początku kariery? To jedna z tych typowych dla F1 tajemnic. Nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić. Ogólnie, uważam, że Rosberg to jeden z najbardzieh utalentowanych kierowców - krążą o nim skrajne wręcz opinie, ale ja zaliczam się raczej do "zwolenników Nico." Myślę, że to naprawdę dobry kierowca, ale całkiem sporo wyjdzie na jaw w przyszłym roku, choć oczywiscie niewiadomą pozostaje to w jaki sposób Hamilton podporządkuje sobie zespół. Jeśli to będzie liderostwo a la Alonso, rezultaty Rosberga mogą być troszkę zniekształcone. Ale generalnie - jestem zdania, że Rosberg jest zawodnikiem całkiem podobnego kalibru do Buttona. Anglik do 2009 miał jedno zwycięstwo w karierze i szereg porażek takich jak lata 2007-2008, by wymienić tylko dwa z dobrych kilku. Ale Jense to taki typowy przykład tego jak można znaleźć się w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu. Nagle go dostrzeżono i co bardzo ważne doceniono. Ba! niektórzy uznali nawet, że jest lepszym kierowcą niż Hamilton. Czy w 2008 komukolwiek przyszłoby to do głowy? Tak więc, w F1 też trzeba trafić na odpowiedni moment, odpowiedni bolid itd. Jak dla mnie w bardzo dobrym sprzęcie, Nico mógłby być MŚ, choć zdaję sobie świetnie sprawę z tego, że to Lewis jest murowanym faworytem na bycie liderem.
publius
19.10.2012 12:50
ta iskierka to konstruktor. Od 2010 roku mistrzostwo świata wygrywa nie kierowca Sebastian Vettel a konstruktor bolidu Adrian Neway... smutne ale trochę prawdziwe. Obawiam się, że w tym roku będzie to samo i Hamilton nic tu nie wskóra bo zawsze jest ten łysawy koleś w słuchawkach i koszulce RedBulla który przerasta konkurencję o tak wiele, że kwestia umiejętności kierowcy schodzi na plan dalszy.
marios76
19.10.2012 11:53
@katinka Tym razem rację Ci przyznam- inaczej mówić nie może, bo zapis w kontrakcie, bo ambicja nie pozwala... Czy będą baty co wyścig- nie wiem, ale myślę że na koniec sezonu Lewis spokojnie będzie wyżej w statystykach. @archibaldi Wiesz, jeździli, ale porównanie innych serii nie jest miarodajne... Zanardi czy Bourdais w ogóle się w F1 nie odnaleźli a w innych seriach rządzili i dzielili... na tę chwilę jeździ tu taki przykład- Grosjean, który sobie nie może znaleźć miejsca na prostej, jeszcze przed pierwszym zakrętem :D @Adakar Żeby nie zmiana punktacji, statystyki były by jeszcze bardziej druzgocące;)
Adakar
19.10.2012 11:36
@archibaldi Tyle że od wspólnych lat w niższych formułach wiele się zmieniło. Jeden z nich to były Mistrz Świata F1 i zwycięzca 20 GP, 48 wizyt na podium, 24 PP i 876 punktów. Drugi Pan to ledwie 1 wygrana GP, 7 wizyt na podium, 1 PP i 399,5 punktów ... a w F1 jest rok dłużej ;)
archibaldi
19.10.2012 09:36
Już chyba kiedyś jeździli razem więc jakieś tam pojęcie ma i porównanie
jpslotus72
19.10.2012 09:24
Nie wiem, na ile Schumacher - w tej formie i w tym wieku - był odniesieniem dla Rosberga i na ile będzie nim Hamilton. Ale z drugiej strony to Rosberg był punktem odniesienia dla Schumachera i będzie dla Hamiltona... Rzadziej mówiło się o tym, że Nico wygrywa z Michaelem - częściej, że Schumi przegrywa z solidnym, ale nie wybitnym partnerem... Jak będzie z Lewisem? Może i dla niego będzie to sprawdzian większy niż dla Rosberga... Lewis nie będzie już jeździł w brytyjskim - i dla niego we wszystkich znaczeniach "macierzystym" - zespole. Nowy - nie wiadomo jak dobry - bolid, nowe otoczenie (szef, inżynierowie, mechanicy), nowy właściciel zespołu (koncern o wysokich, podrażnionych w minionych dwóch sezonach ambicjach)... Gdyby zespół - jak nie bez podstaw sugeruje @francorchamps - faworyzował Hamiltona jako nowego lidera, będzie to widoczne i też odpowiednio komentowane. A Rosberg? Jego plusem jest zaaklimatyzowanie w ekipie. Inne plusy będzie musiał od nowa - w rywalizacji z Lewisem - udowodnić na torze. @katinka [quote="katinka"]potrzeba jeszcze czegoś, takiej iskierki co zrobi bum[/quote]Oj, żeby nie zapeszyć - bo można to zrozumieć dosłownie... :)
IceMan11
19.10.2012 09:23
Tyle razy walczyli ze sobą na torze, że z jakiej racji ma się obawiać? Nie sądzę, aby Lewis go znokautował. Nie zrobił tego z Jensem, więc nie zrobi tego z Nico.
katinka
19.10.2012 09:01
Trudno, by miał w prasie powiedzieć, że trzęsie portkami, co nie zmienia faktu, że trochę pewnie tak jest ;) [quote]Nico Rosberg jest przekonany, że zespół zbuduje bardzo konkurencyjny bolid.[/quote] No zobaczymy, chociaż bardziej dla mnie w Mercu taki miał być ten 2014 z nowymi silnikami. No ale teraz, gdy Ecclestone zmienił zdanie i jednak nie chce słuchać na torze pierdziawek V6, to nie wiadomo, czy nowe przepisy co do silników wejdą. A po cichu na ten 2013 liczę, do czterech razy sztuka chyba się mówi. Ciekawe, czy Merc ma jakiś plan, najpierw kupili zespół co zdobył mistrzostwo, potem poszukali jak najlepszej kadry inżynierów, a teraz kierowców. Mają chyba wszystko, by osiągnąć sukces, kasę, zaplecze i Rossa Brawna, potrzeba jeszcze czegoś, takiej iskierki co zrobi bum i mam nadzieję, że teraz już i to mają.
Reyon
19.10.2012 08:56
@francorchamps I tak powinno być, Rosberg to niestety nie jest materiał na lidera zespołu.
francorchamps
19.10.2012 08:23
Nie obawia sie Hamiltona...? No pewnie ze nie ma sie czego obawiac... Hamilton przeciez go nie zje, tylko bedzie regularnie "bil" na torze.. Juz nawet nie chodzi o umiejetnosci a o fakt, ze Mercedes nie po to bedzie placil grube miliony kierowcy nr.2. Moim zdaniem bedzie jak w Ferrari gdy dolaczyl do nich Alonso z Santanderem i oczywistym bylo ze aspekty sportowe czy historyczne schodza na dalszy plan.. Co z tego ze Felipe byl w SF kupe lat skoro przyszedl Alonso i odrazu stal sie niekwestionowaną "jedynką"