Dennis nieobecny w Brazylii

Anglik opuścił również pożegnalną imprezę Lewisa Hamiltona w Austin.
25.11.1213:05
Karol Piątek
1993wyświetlenia

Szef grupy McLaren, Ron Dennis, opuścił imprezę pożegnalną Lewisa Hamiltona w Austin oraz nie pojawił się na torze Interlagos, gdzie mistrz świata z roku 2008 zalicza swoje ostatnie Grand Prix w barwach brytyjskiej stajni.

Po wygranej Hamiltona w GP USA, Dennis odmówił założenia koszulki w barwach rocket-red, które członkowie McLarena tradycyjnie wkładają po każdym zwycięstwie. Według doniesień prasowych, podpisanie przez Hamiltona kontraktu z Mercedesem wpłynęło destruktywnie na jego relacje z Dennisem, który umożliwił mu debiut w Formule 1.

Rzecznik prasowy McLarena twierdzi jednak, że dawny szef zespołu nie mógł uczestniczyć w przyjęciu pożegnalnym Hamiltona, ponieważ musiał być obecny na spotkaniu zorganizowanym przez Exxon Mobil, na które został zaproszony jako gość honorowy.

Na Circuit of The Americas, Dennis powiedział mediom, że nie ma żadnych sporów pomiędzy nimi. Oczywiście media uważają, że jest jakiś problem pomiędzy Lewisem, a mną, ale prawdę mówiąc, nie ma absolutnie żadnych animozji między nami. Czasami różne okoliczności źle wpływają na relacje międzyludzkie, ale nie tym razem - powiedział w rozmowie ze Sky Sport F1.

Jednak źródło w zespole twierdzi, że stosunki pomiędzy Brytyjczykami zaczęły się psuć już w trakcie negocjacji nad nowym kontraktem, kiedy to Hamilton nie rozmawiał jeszcze z Mercedesem. W rozmowie z Daily Mail, anonimowy pracownik zespołu powiedział: Wiem co się stało. Wszyscy popełniamy błędy i Ron właśnie go zrobił. Wszystko poszło w złą stronę, jednak wdawanie się w szczegóły nie byłoby w porządku wobec zespołu.

Mimo to, rzecznik McLarena utrzymuje, że w niedługim czasie obaj panowie się spotkają. Ron i Lewis planują się spotkać w najbliższej przyszłości, co zresztą wielokrotnie podkreślali w ostatnim czasie.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

9
rvs
25.11.2012 06:33
@Monocoque Dennis miał/ma taką więź jeszcze z Hakkinenem. Po jego wypadku w 1995 podobno niemal mieszkał w szpitalu, gdzie leżał Mikka.
Monocoque
25.11.2012 01:40
Co zresztą podchwycił Ayrton ironizując na temat Alana. To było coś w stylu: "Teraz wszyscy wiedzą jaki jest, ciągle narzeka, ciągle coś mu przeszkadza". ;) Edytując, żeby nie było offtopu. Wydaje mi się, że Ron był tak mocno związany emocjonalnie tylko z dwoma kierowcami swojej stajni: Ayrtonem i Lewisem. Z pozostałymi nie miał chyba takiej więzi. Więc nie powinna dziwić postawa Rona po decyzji Lewisa.
peter01
25.11.2012 01:35
@IceMan11 O ile wiem to między McL a Williamsem było Ferari(z któłrego Prost został "wykopany" za narzekanie).
IceMan11
25.11.2012 01:20
@Monocoque Prost i Williams w 1993r?
Monocoque
25.11.2012 01:09
[quote="maciejas512"] Kimi Raikkonen? [/quote] Ok. Ale to jest wyjątek, który fartem (1 pkt-owym) potwierdza regułę ;) BTW. Kimi nie tak dawno zresztą przebąkiwał, że w 2014 chętnie by wrócił do McLarena :)
maciejas512
25.11.2012 12:48
@Monocoque Kimi Raikkonen? I to chyba nie 20 lat a może 5-6?
Monocoque
25.11.2012 12:47
Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek utalentowany kierowca który odszedł z McLarena, w ciągu ostatnich 20 lat wyszedł dobrze na swojej decyzji. Dla teamu strata Lewisa też jest ciężkim ciosem. Sergio to młody, utalentowany kierowca, ale ... to nie ten poziom co Lewis.
Karol24
25.11.2012 12:20
Ale ten sam McLaren zdobył jeden tytuł od 12 lat. A Brawn GP miał jedną szansę i zdobył obydwa w jednym roku.
Schumacher
25.11.2012 12:13
To nie była dobra decyzja McLaren ma zawsze przyzwoity bolid, a benz? Póki co od trzech lat nie pokazał niczego wartego uwagi. Liczę na to, ze za rok syn marnotrawny wróci do domu...co McLaren Mercedes.