Hamilton nie wyklucza powrotu do McLarena

Po trzech latach w Mercu może się tak skończyć... ;)

Czytałem w jakiś wywiadzie, że Lewis podobno powiedział Whitmarshowi, żeby zostawili mu możliwość powrotu do zespołu :) Mam nadzieję, że ten powrót nastąpi tak szybko jak szybko podjął decyzję o przejściu do Merca ;)

Następny ''przystanek'' to RBR za Marka. Powrót do McLarena,owszem ale nie tak szybko,kilka sezonów zapewne minie.

@katinka @zgf1 [quote]W F1 moim zdaniem obecnie jest dwoch kierowcow Genialnych: Alonso i Hamilton (kolejnosc dowolna).Potem dlugo, dlugo nic...[/quote]A taki Vettel, młodszy od nich obu, bezczelnie zdobył już tyle tytułów mistrzowskich, ile obaj geniusze razem wzięci... :) Oczywiście, wiele zależy od "genialnego bolidu" - i w tej właśnie kwestii można stawiać pytanie, czy Lewis przechodząc do Mercedesa przybliżył się do tej "optymalnej konstrukcji", czy od niej oddalił? Odpowiedź, rzecz jasna, przyniesie przyszłość - jednak na podstawie dotychczasowych danych można się zastanawiać nad trafnością tej decyzji...

[quote]„Jestem bardzo zadowolony. Nie możesz żyć z żalem.[/quote] Cały Lewis, fajne podejście i wszystko jasne... Nie wiem co w tym dziwnego, dziennikarz pewno zapytał się o McLarena i powrót, a Hami odpowiedział, proste. No cóż, za wesoło Merc nie wygląda, są wolniejsi we wprowadzaniu nowych rozwiązań niż czołówka, chociaż pomysły mają, jak np. ten DDRS czy kanał W. Mają też problemy z degradacją opon, a teraz jeszcze mogą być kłopoty z rozwojem KERS-u, gdy zbankrutowała ta fabryka baterii. Ale takie są wyzwania, nikt nie obiecuje, że będzie łatwo, a lepiej chyba spróbować i przegrać, niż żałować, że się nigdy nie spróbowało. Ja tam wierzę, że Hamilton sobie poradzi i z całego serca życzę mu tego. @Sgt Pepper, to wcale nie jest takie nieprawdopodobne, że kiedyś tak będzie. Dla mnie nawet bardziej niż Vettel w Ferrari. "W F1 moim zdaniem obecnie jest dwoch kierowcow Genialnych: Alonso i Hamilton (kolejnosc dowolna).Potem dlugo, dlugo nic..." @zgf1, fajne. I jak tu się z Tobą nie zgodzić? :)

Jeszcze nie wsiadł do Mercedesa, a już mówi o powrocie do McLarena...

[quote="jpslotus72"][/quote][quote="jpslotus72"][/quote] Taaa jasne, McLaren badzmy szczerzy obecnie nie ma kierowcy wybitnego, Button czasem jest szybki, ale tylko jak ma bolid tip top, przewaznie jest woooolny jak slimak, a drugi nowicjusz jakos watpie w jego niesamowity talent. W F1 moim zdaniem obecnie jest dwoch kierowcow Genialnych: Alonso i Hamilton (kolejnosc dowolna). Potem dlugo, dlugo nic...

@MairJ23 Nie wiem, czy mnie coś ominęło, ale silniki chyba będą nowe? To, że teoretycznie aerodynamika się nie zmienia, to mało znaczy, bo wszystko zmienią nowe silniki.

Teraz wszystko sie zmieni bo specyfikacje zostaja te same na sezon 2014 a Mercedesowi daleko do stworzenia czegos na miare RBR czy nawet McLarena. Naprawde liczylem na zmiany na sezon 2014 :( a tu lipa

Lewis do Ferrari za Massę. :)

@waldeck nawet kimi nei wyklucza powrotu do McLarena :)

Lewis nie, ale sądząc po okolicznościach rozstania, może to wykluczyć McLaren...

Stawiam, że wróci i to nawet przed końcem kontraktu z Mercem. Pojeździ tam dwa sezony ;)

Lewi wracaj do McLarena! Oby jak najszybciej Benz to zespół bez przyszłości i raczej podąży drogą bymywy.

A mi to wygląda, że przejście Hamiltona do Brackley było warunkiem dostaw silników do Woking od 2014...

@Amalio [quote="Amalio"]Udowadnia wyłącznie, że podpisał umowę pod wpływem impulsu...[/quote]"Impuls" nazywa się Simon Fuller?...

Jeszcze nawet nie zdążył przejść do Mercedesa, a już mówi o powrocie do McLarena. Udowadnia wyłącznie, że podpisał umowę pod wpływem impulsu...

A co niby ma mówić ? Nikt nie wie co się stanie w przyszłości. Nawet Kimi nie wyklucza powrotu do Ferrari.

Może zdarzyć się i tak, ze syn marnotrawny wróci, a tu drzwi zamknięte i wszyscy udają, że nikogo nie ma w domu... Ron Dennis nie rozstawał się z Lewisem w zbyt dobrym nastroju - a i w przeszłości (np. w ubiegłym sezonie) Hamilton sprawiał McLarenowi pewne kłopoty wychowawcze. Więc wcale nie jest pewne, że ewentualny powrót będzie zależał tylko od woli (lub kaprysów) Lewisa.

Sam nie wie co kce