McLaren pewny zlokalizowania problemów
Ekipa z Woking przywiezie do Chin wiele poprawek
09.04.1312:20
2080wyświetlenia
McLaren uważa, że zlokalizował główne obszary, w których potrzebuje poprawy przed nadchodzącym GP Chin.
Mimo stwierdzenia, że nie istnieje żadna magiczna siła, która nagle przywróci ich na czoło stawki w Formule 1, uważają iż znaleźli miejsca, w których sprawy źle się potoczyły z maszyną na 2013 rok. W konsekwencji do Chin przywiozą wiele poprawek, by w Szanghaju przywrócić nadzieje swojej tegorocznej kampanii.
Uważam, że wiemy w czym tkwią problemy z bolidem- powiedział Jonathan Neale, dyrektor zarządzający McLarena.
Udało nam się poprawić bolid pomiędzy Australią i Malezją, gdzie byliśmy bliżej czołówki pod względem tempa. Wyciągając wnioski z tamtego weekendu, planujemy wiele poprawek na Chiny. Niektóre są rutynowa, a niektóre odpowiedzą na zaistniałą sytuację.
Musimy pojeździć z pakietem, który będziemy mieli w Chinach, byśmy mieli absolutną pewność co do postępu, wiec piątek będzie kluczowym elementem. Zdecydowanie uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, wiemy gdzie leżą problemy. Po GP Chin będziemy mieli moim zdaniem więcej odpowiedzi.
Neal twierdzi, że McLaren ciągle może powalczyć w tym roku o tytuł, gdyż uważa, że MP4-28 jest potencjalnym zwycięzcą.
Uważamy, że stworzyliśmy bardzo dobry pakiet. Zdecydowanie nie są to osiągi jakich oczekiwaliśmy, jednak sezon jest długi jak wszyscy wiemy- powiedział Neale.
Widzieliśmy w poprzednich latach, że bolid który nie był na czele na początku sezonu, mógł walczyć do samego końca i wszystko co robimy, to planujemy przede wszystkim powrót do zwycięskiej formy.
Jeśli uda nam się to szybko, a nie ma powodu by tak się nie stało, to możemy walczyć o mistrzostwo. Nie mamy złudzeń co do tego ile pracy trzeba włożyć, by przywrócić tempo w bolidzie. Nikt nie twierdzi, że mamy magiczną różdżkę, jest wiele rzeczy, które przywrócą osiągi tej maszynie. Oczywiście nie jest to idealny start, nie możemy się tego wyprzeć, jednak wierzę w ten zespół i ten bolid.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE