Sainz Jr dla Wyprzedź Mnie! - bolid GP3 ciężko się prowadzi
W przeddzień startu GP3 mamy dla was wywiad z pretendentem do tytułu
09.05.1319:24
5674wyświetlenia
Carlos Sainz Jr, kolejny wychowanek programu juniorskiego Red Bulla, a także syn El Matadora - rajdowego mistrza, który dwukrotnie sięgał po tytuł za kierownicą Toyoty. W tym roku młody Hiszpan będzie bronił barw producenta napojów w serii GP3, a nasz przyjaciel z Barcelony, Alex Garcia Campama, miał okazję porozmawiać z nim na temat różnic pomiędzy nową i starą generacją aut GP3, planach na pójście w ślady ojca oraz jak to jest z presją w juniorskim programie Red Bulla.
Miałeś okazje jeździć zeszłorocznym bolidem GP3 wraz z ART. Jak oceniłbyś różnice pomiędzy starą i nową generacją?
Podczas swojej kariery jeździłeś różnymi samochodami. Jak nowy bolid GP3 wypada w porównaniu do aut FR 3.5 czy F3?
Jak czujesz się w samochodzie i w porównaniu z innymi kierowcami?
Skoro bolid GP3 trudno się prowadzi, to jaki jest najtrudniejszy element jazdy nim, a jaki najprostszy?
Mówi się, że program juniorski Red Bulla jest dość ciężki dla kierowców, jednak mocno wspomaga ich kariery. Jako zawodnik, jak radzisz sobie z presją z tym związaną?
Kontynuując temat presji. W tym roku w Ardenie będzie dwóch kierowców z program Red Bulla. Ty przechodzisz z F3, Daniił Kwiat w FR 2.0, gdzie zdobył mistrzostwo w drugim sezonie startów. Myślisz, że możesz przez to być pod dodatkową presją?
Wracając do Red Bulla. Czy zaliczyć w tym roku jakieś testy w symulatorze?
Na początku roku miałeś okazję pojeździć Porsche po lodzie. Jak poszło?
Rozważałeś kiedykolwiek jakieś starty w rajdach? Chociażby samochodami historycznymi bez zaciętej rywalizacji?
W zeszłym roku Antonio Felix da Costa prowadził bolid Red Bulla, dwa lata temu Jean-Eric Vergne, a jeszcze wcześniej Daniel Ricciardo. W tym roku będzie oczywiście będzie inaczej, bo Da Costa nie jest jeszcze w F1, jednak czy Red Bull nie wspominał Ci nic o szansach na jazdę podczas testów młodych kierowców?
Rozmawiał Alex Garcia Campama
Miałeś okazje jeździć zeszłorocznym bolidem GP3 wraz z ART. Jak oceniłbyś różnice pomiędzy starą i nową generacją?
Wszystkie różnice wynikają z silnika. Mamy 120 koni więcej, co jest dużą zmianą, gdyż aerodynamika została taka sama. To oznacza, że przy tym samym aero i hamulcach jedzie się 30 kilometrów szybciej na prostej, więc trzeba hamować jakieś 30 metrów wcześniej. Podobnie jest w szybkich zakrętach, jest się dużo szybszym i czasem trzeba odpuścić lub nawet trochę zahamować. Ostatecznie prędkość w zakrętach jest taka sama jak przy starym bolidzie, jednak na prostych jest znacznie szybciej. Nie spodziewałem się, że tak będzie trzeba redukować szybkość. Różnica pomiędzy tymi bolidami to jakieś 3-4 sekundy, a na Monzy może być jeszcze więcej.
Podczas swojej kariery jeździłeś różnymi samochodami. Jak nowy bolid GP3 wypada w porównaniu do aut FR 3.5 czy F3?
Auto GP3 jest najtrudniejszym w prowadzeniu jakim jeździłem. Ma bardzo dużo mocy i niezbyt rozbudowaną aerodynamikę, co komplikuje sytuację. Na prostej jesteśmy tak szybcy jak FR 3.5, jednak przez aero i hamulce czasy są jakieś 5 sekund gorsze. Formuła Renault 3.5 ma węglowe hamulce i bardziej wydajną aerodynamikę, co oznacza, że można zacząć hamować mniej więcej w tym samym miejscu, co zeszłorocznym bolidem GP3.
Jak czujesz się w samochodzie i w porównaniu z innymi kierowcami?
Całkiem dobrze szczerze mówiąc. Samochód pozwala mi jeździć moim stylem jazdy, jednak ciężko zarządza się oponami Pirelli. Podobnie jak w F1 i GP2 są one szybkie na jednym okrążeniu, jednak w wyścigu mogą być problemy jeśli się nie zadba o ogumienie i nie ustawi odpowiednio samochodu. Czuje się komfortowo jednak wiem, że czeka mnie sporo pracy.
Skoro bolid GP3 trudno się prowadzi, to jaki jest najtrudniejszy element jazdy nim, a jaki najprostszy?
Kiedy dojeżdża się do szybkiego zakrętu, to przy tak słabej aerodynamice instynktownie chce się trochę odpuścić, jednak w taki sposób jak w autach z dużym dociskiem, ale wtedy uświadamiasz sobie, że ten bolid na to nie pozwala. Nie ma wystarczającej przyczepności. Kończy się na tym, że w zakręcie jedzie się absolutnie na limicie, który chce się w pewnym momencie przekroczyć i to jest naprawdę fajne. Przez to też na testach było wiele czerwonych flag, bo jak jedzie się tak blisko limitu to łatwo o błędy. Najłatwiej jest w wolnych zakrętach, gdzie liczy się tylko przyczepność mechaniczna i prędkości we wszystkich seriach są dość podobne.
Mówi się, że program juniorski Red Bulla jest dość ciężki dla kierowców, jednak mocno wspomaga ich kariery. Jako zawodnik, jak radzisz sobie z presją z tym związaną?
Myślę, że Red Bull dał mi wszystko. Podpisali ze mną kontrakt gdy miałem 15 lat i nawet nie zaliczyłem pełnego sezonu w bolidach jednomiejscowych. Widzieli, że spisałem się w kartingu, a także podczas testów i uznali, że warto we mnie zainwestować. Zaufali mi i płacą za wszystko, więc mają prawo wiele wymagać. Nie można jednak narzekać i trzeba mieć świadomość, że to wielka szansa i po prostu trzeba ją wykorzystać. Pozytywy przeważają negatywy. Myślę, że każdy kierowca przyjąłby wsparcie Red Bulla, nawet pomimo dodatkowej presji. Wiele od ciebie wymagają i trzeba mieć dobre wyniki. To część posiadania sponsora, który ma dwie ekipy w F1, jednak mi to nie przeszkadza.
Kontynuując temat presji. W tym roku w Ardenie będzie dwóch kierowców z program Red Bulla. Ty przechodzisz z F3, Daniił Kwiat w FR 2.0, gdzie zdobył mistrzostwo w drugim sezonie startów. Myślisz, że możesz przez to być pod dodatkową presją?
Myślę, że tak. Obaj mamy takie samo doświadczenie za kierownicą bolidów - po 3 lata. On zdobył tytuł w Formule Renault w drugim sezonie, ja w pierwszym, a potem zaliczyłem rok w F3, który może nie był idealny, ale całkiem niezły. Red Bull będzie wymagał od nas tego samego. Obaj zaczynamy jednak od zera, więc zobaczymy co się stanie. Jesteśmy w dobrej sytuacji, gdyż dobrze się dogadujemy. Byliśmy kolegami zespołowymi w FR 2.0 i walczyliśmy przeciwko sobie przez 3 lata w kartingu. To pomaga się poznać, jednak sprawia też, że sytuacja jest bardziej interesująca, gdyż ma się świadomość tego, do czego zdolny jest przeciwnik.
Wracając do Red Bulla. Czy zaliczyć w tym roku jakieś testy w symulatorze?
Tak. W tym roku moje życie bardzo się zmieniło. Skończyłem 18 lat i do tej pory mieszkałem z rodzicami, jednak teraz przeprowadziłem się do Anglii, gdyż Red Bull chce bym był bliżej zespołu. Trochę dorosłem, a oni chcą bym dorósł jeszcze bardziej żyjąc samemu i pracując z nimi. Główną przyczyną jest to, że czeka mnie sporo sesji w symulatorze i pracy nad rozwojem auta. Będę także bliżej swojej ekipy GP3, do której mam jakieś 60 mil. Przez to wszystko nawet kiedy wraca się do domu, to jest się mentalnie bliżej wyścigów. Kocham to jednak. Jestem tu z pewnego powodu i nawet jeśli opuszczenie rodziny i przyjaciół jest trudne to trzeba to zrobić, gdyż będzie to dla mnie dobre i przybliży mnie do mojego marzenia.
Na początku roku miałeś okazję pojeździć Porsche po lodzie. Jak poszło?
Było niesamowicie. Zawsze chciałem pojeździć każdym samochodem w każdych warunkach, więc kiedy pojawiła się okazja jazdy po lodzie, to długo się nie zastanawiałem. Korzystaliśmy z opon z kolcami i było naprawdę sporo zabawy. Na torze trzeba jeździć bardzo płynnie, jednak tutaj trzeba bardzo driftować, bawić się masą samochodu. To dla mnie coś nowego, jednak mi się podobało.
Rozważałeś kiedykolwiek jakieś starty w rajdach? Chociażby samochodami historycznymi bez zaciętej rywalizacji?
Szczerze mówiąc już próbowałem i gdyby to zależało ode mnie to pewnie bym jeździł. Z pewnych powodów jednak tego nie robię. Moja mama ma już dość rajdów, a one bywają też niebezpieczne. Po tym co stało się Robertowi Kubicy Red Bull kazał mi się skupić na GP3 i nie rozpraszać się rzeczami, które mogłyby zagrozić mojej przyszłości.
W zeszłym roku Antonio Felix da Costa prowadził bolid Red Bulla, dwa lata temu Jean-Eric Vergne, a jeszcze wcześniej Daniel Ricciardo. W tym roku będzie oczywiście będzie inaczej, bo Da Costa nie jest jeszcze w F1, jednak czy Red Bull nie wspominał Ci nic o szansach na jazdę podczas testów młodych kierowców?
Nie można tego wykluczyć, jednak zależy to od wielu rzeczy. Od moich wyników w GP3, od tego, co będzie z Da Costą. Jeśli nie będzie miał żadnych testów podczas roku, to on jest pierwszy w kolejce do kokpitu szczególnie, że jest testerem. Jeśli jednak kiedyś poprowadzę bolid F1, to spełni się moje marzenie i na pewno zrobię wszystko, aby otrzymać taką szansę. To byłby wspaniały krok w mojej karierze. Bardzo chciałbym to zrobić, jednak nie wiem kiedy to nastąpi. Red Bull nic mi nie powiedział nic na ten temat. Jako kierowca zastanawiam się i myślę co by było gdyby, jednak ciężko będzie, aby stało się to w tym roku.
Rozmawiał Alex Garcia Campama
KOMENTARZE