Ecclestone: Kierowcy muszą myśleć, żeby wygrywać

Szef F1 przypomina, że osiągi bolidów już w przeszłości były limitowane różnymi problemami.
21.05.1313:05
jpslotus72
2157wyświetlenia

Podczas niedawnego spotkania z Niki Laudą, Bernie Ecclestone przypomniał, że oszczędne obchodzenie się z różnymi elementami mającymi wpływ na limit bolidu, nie jest w Formule 1 niczym nowym. Przypomnijmy, że w drugiej połowie lat 70-tych Lauda był kierowcą zespołu Brabham, prowadzonego wówczas przez Ecclestone'a.

Przedstawiciele niektórych zespołów i ich kierowcy skarżyli się ostatnio, że przy obecnych oponach nie można wydobyć z samochodu pełnego potencjału, ponieważ trzeba się skoncentrować na oszczędzaniu ogumienia. Według szefa F1 jest czymś normalnym, że kierowcy muszą myśleć za kierownicą.

Poprosiłem Pirelli, aby dostarczyło opony, które nie wytrzymają 50-ciu procent wyścigu, co oznacza, ze będziemy potrzebowali postojów w boksach. I tak właśnie zrobili. Bardzo trudno jest przewidzieć, czy te opony wytrzymają 15 czy 20 procent wyścigu, ponieważ każdy tor jest inny, napotykamy na odmienne temperatury, bolidy są różne, a niebagatelne znaczenie ma też indywidualny styl poszczególnych kierowców.

W czasach, kiedy jeździł Niki (Lauda), podczas ścigania największą troską było dbanie o stan hamulców i skrzynie biegów, a nie opony. Później nastąpił taki rozwój, ze kierowcy nie musieli troszczyć się o nic. Teraz muszą używać swoich głów i myśleć o tym, jak wygrywać wyścigi.

Po GP Hiszpanii Pirelli podjęło decyzję o modyfikacji opon, aby obniżyć liczbę pit-stopów. Jednak pod naciskiem większości zespołów oraz FIA, włoski producent opon musiał zrewidować swoje stanowisko i obecnie planowane są już tylko niewielkie korekty, których celem jest zapobieżenie nieoczekiwanej delaminacji opon.

Źródło: f1sport.autorevue.cz

KOMENTARZE

11
marcosss
21.05.2013 08:04
Ileż FIA i Berni muszą się naprodukować, aby wydrukować wynik mistrzostw, tak aby, Panie Boże strzeż, znów nie wygrał ten małolat i cienias vettel wespół z producentem napojów pochodzenia zwierzęcego. Trzy lata głowili się goście od robienia znacznej kasy, jak tu nagiąć rzeczywistość. No i w końcu, wpadli żeby zrobić opony z gumy co się nadaje co najwyżej do jazdy na rowerze. Co prawda dziś samochód F1 porusza z prędkością stuningowanego malucha, ale "show" jest :)))) Lecz od przyszłego sezonu, już głowa ich boleć nie będzie, bo paru "mózgów" w FIA wpadło, że przecież punkty za ściganie można nie tylko dodawać, ale także odejmować (!) :)))
Kamikadze2000
21.05.2013 05:37
I tu należy się zgodzić z dziadkiem. Opony Pirelli wiele od kierowców wymagają i wymagać będą. To dobry aspekt. :)
jpslotus72
21.05.2013 04:20
@akkim Tak - chodziło mi dokładnie o wymienione przez Ciebie towarzystwo. Bo na przykład moja własna opinia w tej sprawie wyraża się już choćby w pierwszej części zdania, które cytujesz.
akkim
21.05.2013 04:15
[quote="jpslotus72"]DRS jest jeszcze bardziej sztuczny, a jakoś wszyscy się z nim pogodzili.[/quote] Wierzę, że Masz na myśli kierowców/zespoły, bo jeśli chodzi o kibiców nie wszyscy. Ja na 100% nie pogodzę się z tym "skrzydełkiem lenistwa"
Ralph1537
21.05.2013 02:57
zeby bernie tak myslal jak muszą kierowcy
jpslotus72
21.05.2013 01:55
@jednooki_cyklop No tak, ale ta sztuczność wynika z tego, że kilka sezonów wstecz (np. 2010) naturalne warunki też rodziły krytykę z powodu nudnych procesji i rozstrzygania wyścigów już w kwalifikacjach... Samo środowisko F1 domagało się jakichś zmian. A w sprawie opon może jest jakaś analogia z tym, co powiedział Bernie w tej samej rozmowie z Laudą odnośnie Mercedesa - to źródło przytacza szersze fragmenty owej rozmowy - http://f1news.autoroad.cz/rozhovory/44488-ecclestone-a-lauda-v-rozhovore-jazdci-teraz-musia-pouzivat-svoje-hlavy/:[quote]Bernie, przez ostatnie trzy lata Mercedes wyglądał jak "chory pacjent" pomiędzy innymi dużymi zespołami. W tym roku podczas pięciu wyścigów zdobyli już trzykrotnie pole position i dwukrotnie byli na podium. Czy jest to wynikiem tego, ze pracują tam teraz nowi ludzie? Ecclestone - Powiedzialbym tak: opony są takie same dla wszystkich, materiały, ktorych używa Mercedes są wciąż takie same. Jedyną różnicą są ludzie, którzy prowadzą to przedsięwzięcie. Więc zapewno to jest ta różnica.[/quote]Zatem tak, jak mówił Boullier - w sprawie opon też wiele zależy od ludzi. Jedni mają w tej kwestii lepsze pomysły i wykorzystują je przy konstrukcji i ustawieniach swoich bolidów - inni tworzą konstrukcje oparte przede wszystkim na aerodynamice i oczekują później stworzenia im takich warunków, które właśnie aero by faworyzowały... A tu nie ma lekko - jak mówi Bernie, trzeba myśleć, żeby wygrywać... PS - DRS jest jeszcze bardziej sztuczny, a jakoś wszyscy się z nim pogodzili. Może dlatego, że przy tym nie trzeba tyle myśleć jak przy oponach?...
sasza82
21.05.2013 01:48
Szkoda tylko, że wcześniej spotykał się z właścicielem byków i jego lamenty pewnie miały wpływ na ogłoszenie przez Pirelli zmiany mieszanek...jeśli nie śledzi się tego wszystkiego uważnie, to można pomyśleć, że to niezły cyrk, bo co tydzień, to nowa skrajna opinia odnośnie tej samej kwestii....
jednooki_cyklop
21.05.2013 01:32
@jpslotus72 Tylko, że jest taka różnica, że kiedyś te problemy były naturalne, nie potrafili wtedy zrobić np. wytrzymałych hamulców. Dzisiejsza degradacja opon jest sztuczna.
jpslotus72
21.05.2013 01:09
@maciejas512 Tuż po Barcelonie więcej było w tej sprawie emocji, niż rzeczowej dyskusji. Faktem jest, że Bernie wspomniał nawet (we wtorek, 14 kwietnia) o powrocie do zeszłorocznej specyfikacji opon - wyraźnie zapominając o regulaminie. Być może w międzyczasie trafiły do niego argumenty z przeciwnej strony oponowego frontu? A przy spotkaniu z Laudą może - bez urazy dla "dziadka" - Berniemu wróciła pamięć dawnych czasów... Rzeczywiście - w epoce, w której ścigał się Lauda, przejeżdżało się wyścig na jednym komplecie opon (chyba, ze spadł deszcz). A pit-stopy spowodowane były awariami technicznymi. Skrzynie były awaryjne - czasem bolid tracił po prostu niektóre biegi, a czasem padała cała skrzynia. Co do hamulców - nie pamiętam w którym dokładnie wyścigu Stewart miał taki problem, że przód mu w ogóle nie hamował i Jackie wybił dziurę w podłodze swojego Tyrella, cisnąc z całej siły na pedał hamulca. Przeciwny problem miał na starcie sezonu 1971 BRM - hamulce się przegrzewały i w którymś z pierwszych wyścigów (nie pamiętam dokładnie w którym) obaj kierowcy nie dojechali do mety z powodu przegrzania przodu, jeden z nich (Rodriguez bądź Siffert) miał wręcz poparzone stopy... Trzeba też pamiętać, że do 1968 roku bolidy nie miały skrzydeł, a właściwą siłę docisku uzyskały dopiero w 1978, wraz z "efektem przyziemienia", wprowadzonym przez Chapmana w Lotusie. Wcześniejsze wykorzystanie spojlerów można podsumować znanym powiedzeniem - "wiedzieli, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedzieli w którym kościele"... Tak więc ci legendarni kierowcy, których często podziwiamy, też mieli swoje problemy - inne niż dzisiaj, ale często nie mniejsze. Jaka więc była różnica? Ano taka, że nie byli jeszcze rozpieszczeni i nie lamentowali z tego powodu, tylko cisnęli ile się dało na tym, co mieli do dyspozycji.
maciejas512
21.05.2013 12:28
„Poprosiłem Pirelli, aby dostarczyło opony, które nie wytrzymają 50-ciu procent wyścigu, co oznacza, ze będziemy potrzebowali postojów w boksach. I tak właśnie zrobili. Dosłownie parę dni temu, powiedział dokładnie co innego. Wyrażał swoją krytykę w stronę Pirelli. Co za ignorant, do kwadratu.
Carolius
21.05.2013 11:20
Bernie ma rację ;) Kiedyś oszczędzało się coś innego teraz opony. W latach 80 trzeba było oszczędzać turbodoładowane silniki. Oczywiście limitów nie było ale w czasie wyścigów bywało różnie, a te jednostki napędowe nie były żywotne...