Dwa obowiązkowe pit stopy od przyszłego sezonu?

Pomysł ten ma zostać zaakceptowany przez zespoły w przyszłym miesiącu
29.11.1314:13
Mateusz Szymkiewicz
2926wyświetlenia

Według nowych przepisów, które zespoły będą miały możliwość zaakceptować w przyszłym miesiącu, od następnego sezonu kierowcy będą musieli podczas wyścigu obowiązkowo wykonać dwa pit stopy.

Według informacji, do których dotarł serwis Autosport, szczegółowe zmiany w regulaminie będą miały ogromny wpływ przy ustalaniu strategii na wyścig, co ma być przedyskutowane podczas spotkania Grupy Strategicznej Formuły 1 w przyszłym miesiącu.

Nowe przepisy będą wymagały dwóch pit stopów i co więcej, kierowcy będą mogli przejechać na twardszych oponach 50 procent dystansu wyścigu, natomiast na miękkich zaledwie 30 procent. Sporą zaletą tego pomysłu jest wykorzystywanie przez cały czas pełnych możliwości ogumienia.

Pomysł dwóch obowiązkowych pit stopów jest ukłonem w stronę Pirelli, które w sezonie 2013 było krytykowane za zbyt szybko zużywające się opony. Szef działu sportów motorowych włoskiego producenta - Paul Hembery, ujawnił, iż oczekuje jasnej odpowiedzi od włodarzy Formuły 1, w jakim kierunku mają podążać przy projektowaniu nowego ogumienia. Chcemy jasnej odpowiedzi, ponieważ przez krytykę, która na nas w tym roku spadła, niektórzy zapomnieli, o co byliśmy proszeni. W pewnym momencie doszło do nieporozumienia i chcemy się upewnić, że wszelkie kwestie zostaną rozwiązane. Ktoś nam musi powiedzieć, czego oczekuje - dodał Hembery.

Ponadto Pirelli zaproponowało, żeby podczas przedsezonowych testów, każdy zespół poświęcił jeden dzień na szczegółowe sprawdzenie opon. Z kolei ekipy wpadły na pomysł zwilżenia na jeden dzień nawierzchni toru, w celu przetestowania opon przejściowych oraz deszczowych. Pirelli miałoby wyznaczyć datę takiego testu oraz pokryć koszty zalania nawierzchni.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

30
Aeromis
30.11.2013 11:21
@jpslotus72 W teorii stracą, w praktyce po prostu się skupią nad przyspieszaniem bolidu zamiast pracą nad oponami. Będą musieli więc wykonać inny rodzaj pracy i to czy stracą czy nie będzie zależało od nich. @Challenger [quote]jedyna możliwościa na ograniczenie kosztow i podniesienie widowiskowosci to limity w budzetach i uwolnienie czego sie da spod uscisku regulaminów![/quote]To musiałby powstać mega ogromny regulamin, żeby realnie obniżyć koszty bo zespoły by zaczęły zatrudniać Adrianów Neweyów od rachunkowości... F1 powinna mieć szczyptę widowiskowści i to powinno wystarczyć, resztę powinni załatwiać ludzie i kasa.
Fear
30.11.2013 10:13
[quote="Challenger"]dobrowolny KERS, DRS[/quote] A od kiedy to nie jest dobrowolne? [quote="Challenger"]uwolnienie czego sie da spod uscisku regulaminów[/quote] Czyli sytuacje jak w latach mniej wiecej przed 94' są lepsze, jak jeden zespół ciśnie resztę na 2s na okrążeniu? Wtedy to naprawdę były ciekawe wyścigi.
Challenger
29.11.2013 10:31
ja proponuje żeby: Każdy jechał na 2 pitsopy RBR zjeżdzał na 15 i 40 okrązeniu Ferrari n a 16 i 41 Mercedes na 17 i 42... Propponuje zamrozic dalszy rozwoj bolidow, Dac jeden silinik na caly sezon, jedna skrzynie itp itd. czy wy widziecie absurd w jakim podąza F1 ? po zlikwidowaniu tankowań dalej nikomu nie udalo sie oszczedzic zadnych pieniedzy. Po co w ogole zajmować sie dyskusja nad oponami i przymusowymi pitstopami. Zaraz wszystko bedzie z gory ustalone i wrocimy do rzucania moneta albo kostka... jedyna możliwościa na ograniczenie kosztow i podniesienie widowiskowosci to limity w budzetach i uwolnienie czego sie da spod uscisku regulaminów! Dowolni dostawcy opon, dowolni dostawcy silnikow i podzespołow (jest konkurencja to i podzespoły będą tańsze) nieobowiązkowe rozwiązania jak dobrowolny KERS, DRS czy powrot do tankowania i mozliwosci jezdzenia nawet na 5 pitsotpow jesli ktos ma tak zbalansowany bolid. inaczej brniemy w uliczke opaslych regulaminow, brak rozwoju i zero innowacji. Lepiej od razu wprowadzic uniwersalny bolid i dac oszczedzic firmom niech swoje mają tylko loga na masce.
jpslotus72
29.11.2013 10:22
Przepraszam, że powtórzę - ale jakoś nikt nie bierze tego pod uwagę. Czy nie uważacie, że stracą na tym te zespoły, które potrafiły lepiej pracować z oponami i dzięki temu, mimo teoretycznie słabszego bolidu, miały szansę dzięki przejechaniu wyścigu na jeden pit-stop walczyć o podium czy przynajmniej o solidne punkty? Jeśli drugi postój będzie wymuszony, to taką szansę stracą. Nie wiem - może zalety takiego rozwiązania będą większe niż wady... Ale nie miejcie później pretensji jeśli Vettel - którego tempa (ze względu na opony) nie będzie musiał regulować Rocky - wyciskając wszystko z Red Bulla będzie dublował całą resztę, cisnącą na maksa w swoich maszynach... :)
Aeromis
29.11.2013 09:41
@Kamikadze2000 W żadnym wypadku nie zganiam winy na RBR, nie śmiałbym. Nawet jeśli mieli chrapkę na korzystne dla siebie zmiany to i tak nie oni decydowali. W skrócie - złe opony i trzeba było wymienić, choć wystarczyło ich nie zamieniać aby były dobre... ten sezon to dla mnie parodia mało mająca wspólnego z F1.
Kamikadze2000
29.11.2013 08:40
@Aeromis - ale ja bym tu nie zganiał winy na RBR - to incydenty w GP UK zmusiły FIA do zmian. Te nowe opony były bardziej przewidywalne i dzięki temu mieliśmy dominację. Bo przestały "hamować" aero RBR.
Aeromis
29.11.2013 07:44
@Kamikadze2000 Te "nowe" były chyba praktycznie zeszłoroczną konstrukcją, wzrost formy RBR, Lotusa, Saubera, nawet Williams zdobył punkty dwukrotnie... A pretensje słuszne, bo mistrzostwo powinno być wywalczone a nie dane jak na tacy.
Kamikadze2000
29.11.2013 07:23
Dbanie o opony zawsze było elementem strategii. I nawet z mocnymi gumami tak będzie. W czasach tankowania często był inny problem np. granulkowanie. ;) Bo nie jest tak, że można jechać bez wglądu na opony - nie można ich blokować, ani robić na nich agresywnych uślizgów. Mniej wytrzymałe opony wymagają jeszcze więcej pracy od zespołów. Bo wówczas nie liczy się tylko pakiet, ale również kwestia obchodzenia się z oponami. Kierowcy także muszą dać z siebie więcej - bo nie wystarczy tylko wykorzystać możliwości bolidów, ale także odpowiednio zarządzać ogumieniem, by zrobić coś więcej. I w tym względzie opony Pirelii są dużo trudniejsze od Bridgestone, które były bardzo łatwe w obsłudze dla wszystkich. W tym roku Pirelli dało plamy, ale w dwóch poprzednich sezonach opony były dobre, zwłaszcza te z 2011r. Ktoś powie, że jeden kierowcy czy drugi cierpi z powodu opon. Dla mnie to bzdura - najlepsi muszą się przystosować, a jeżeli tego nie potrafi, to znaczy, że nie nadaje się do najlepszej serii wyścigowej na świecie. P.S. W tym roku były cyrki, ale w pierwszej połowie sezonu. W drugiej mieliśmy nowe opony, które były trwalsze. Oczywiście większość poddała to krytyce, bowiem pozwoliło to Vettelowi wygrać wszystkie wyścigi. Tak więc nie dogodzi się. ;)
step07
29.11.2013 06:39
Jak będą opony, które nie pozwolą na jazdę na tylko 1 stop ale zarazem będzie można na poszczególnych przejazdach jechać dobrym tempem (czyli coś ala rok 2011) to jak najbardziej ok. Ale po prostu nie chcę sytuacji kiedy mimo kilku pitstopów i tak każdy stint trzeba pokonywać maksymalnie dbając o gumy, oszczędzając.
Kamikadze2000
29.11.2013 06:17
No właśnie - nie było nieprzewidywalności, ale nie pozwalały też na jeden pitstop za każdym razem. Te z 2012 roku też nie były złe - potem już nie było takiego zamieszania, jak wcześniej. Wygrywają i tak najlepsi, bowiem najlepsi muszą się dostosować. W tym roku doszło do nieciekawych rozwiązań, ale po co Pirelli wprowadziły nowe opony?? Po prostu przejechali się na swojej ambicji - chcieli doskonalić to, co było dobre i przekombinowali. A moim zdaniem mniej solidne opony to dobre rozwiązanie, byleby nie było "cyrków" z delaminacją... ;)
step07
29.11.2013 05:52
Jak dla mnie gumy z 2011 też mogą być. Podlegały szybszej degradacji jak Bridże a jednak można było jechać dobrym tempem na poszczególnych stintach :)
Kamikadze2000
29.11.2013 05:47
@step07 - odświeżyłem sobie pamięć, sprawdzając staty i zwracam honor. W tej sytuacji, jeżeli chcą więcej pitstopów, to innej możliwości nie ma. Ja osobiście jednak jestem za oponami podobnymi do tych z 2011r. :) @Aeromis - życzę sobie, aby ich twardość sięgała tych z 2011r. Moim zdaniem były w sam raz. :))
step07
29.11.2013 05:38
Też jestem zdecydowanie za trwalszymi oponami i dwoma pitstopami żeby nie było nudno. Fakt, bezpośredniej walki na torze będzie mniej ale wolę oglądać rzadziej ale za to ciekawszą walkę niż cyrk z dbaniem, oszczędzaniem i jechaniem na pół gwizdka.
Aeromis
29.11.2013 05:30
Największa choroba opon Pirelli było to, że zespoły wydawały grube miliony na konstrukcję bolidy tyko po to by finalnie i tak forma bolidu została w mniejszym/większym/ogromnym stopniu utemperowana przez opony. Ta losowość była idiotyczna i czas z tym skończyć. W zeszłym sezonie czytałem o dobrze wykonanej pracy (przez zespoły) dzięki której w GP uzyskiwano dobry wynik. To bzdura, więcej było w tym losowości. Swoją drogą niedawno A.Newey stwierdził, [uyrl=http://www.f1.v10.pl/Newey,Ferrari,i,Lotus,mieli,szczescie,z,tegorocznymi,oponami,Pirelli,105803.html]Ferrari i Lotus mieli szczęście do tegorocznych opon Pirelli[/url]. Czas skończyć z tym głupim szczęściem, a z racji iż Pirelli ponoć zamierza zrobić twardsze opony na następny sezon to połączenie ich z dwoma pitami może być dobrym balansem który zapewni możliwość ścigania się z najwyższą możliwą koncentracją (na maxa), powrót do idei myśli konstruktorskiej a nie fuksa i kontynuację passy RBR (ale niby kto ma wygrywać jak nie najlepszy!). Szkoda, wielka szkoda że nie powróci tankowanie, byłoby wręcz wspaniale. Trzymam kciuki za "nudne" opony, bo "fajnych" Pirelli zrobić nie umie.
rocque
29.11.2013 04:52
@iceneon Och dziękuję za 'komplement' i uświadomienie mnie jakim to jestem idiotą. Skoro śmiertelnie poważnie patrzysz na moją poprzednią wypowiedź to... powstrzymam się od dalszego komentarza :)
jpslotus72
29.11.2013 04:30
No nie wiem - wydawało mi się, że największym krytykom Pirelli chodziło o więcej walki na torze. Wykorzystanie pełnych możliwości bolidu (tzw. "ciśnięcie na maksa") nie miałoby na celu jedynie szybsze przejechanie okrążeń, tylko nie przejmowanie się oponami podczas walki z innymi kierowcami. Jednak obowiązkowa liczba pit-stopów to raczej przesunięcie akcentu z toru do "konsoli strategicznej" zespołów. Teraz sprawa jest z grubsza jasna - opony się kończą (co widać nawet z zewnątrz) - wiadomo, że ten czy ów będzie musiał zaraz zjechać (a jeśli opony mu trzymają, to może nabijać okrążenia i zaoszczędzić na jednym pit-stopie). A jeśli to nie będzie w takim stopniu zależało od stanu opon, to będzie szachowanie - i większa uwaga będzie skupiona na alejce, garażach i komunikacji radiowej (wzajemne wprowadzanie się w błąd itp.). Nie jestem więc przekonany, czy od tego na pewno przybędzie więcej walki na torze... Wyścigami na trwalszych oponach nadal może rządzić DRS i alejka serwisowa (w ostatnim czasie przed wprowadzeniem DRS i Pirelli [na Bridgestonach] nie było zbyt wiele walki i wyprzedzeń - to wtedy pojawiło się określenie "procesja"). Stracą zespoły, które potencjalnie mogłyby przejechać wyścig z jednym postojem i w ten sposób - przynajmniej na niektórych torach - trochę zniwelować różnicę, dzielącą ich od potentatów (RBR raczej nie jeździł na jeden pit-stop). I tylko Vettel będzie mógł spokojnie wykręcać najszybsze okrążenia, nie limitowany stanem opon... :) No, ale to tylko takie pierwsze spekulacje - na gorąco. Może się mylę.
Bari
29.11.2013 04:19
[quote="iceneon"]Jeszcze niech tylko wróci tankowanie i będzie gitara :)[/quote] Właśnie zamiast wymuszać regulaminem 2 pitstopy, powinno wrócić tankowanie - wtedy taktycznie przypominałoby to wyścigi sprzed 2010, kiedy czołówka rzadko decydowała się na 1 pit.
Ralph1537
29.11.2013 04:17
lepiej by dali spowrotem tankowanie
iceneon
29.11.2013 03:40
@rocque Aleś zabłysnął 'yntelygencją'. Dwa pit stopy to trzy komplety opon, więcej nie chce mi się tłumaczyć. IMHO pomysł fajny. Jeszcze niech tylko wróci tankowanie i będzie gitara :)
MildSeven
29.11.2013 03:34
Nie. Bo na intermediatach
rocque
29.11.2013 03:18
[quote]Nowe przepisy będą wymagały dwóch pit stopów i co więcej, kierowcy będą mogli przejechać na twardszych oponach 50 procent dystansu wyścigu, natomiast na miękkich zaledwie 30 procent.[/quote] Czyli pozostałe 20% w ogóle bez opon pojadą?
oxiplegatz
29.11.2013 03:17
Kurcze, szykuję kolejny piramidalnie bzdurny przepis jak DRS. To mają być wyścigi, a nie jakieś musztrowanie kierowców, że muszę zjechać na pit choć nie ma po temu żadnych powodów wynikających z degradacji ogumienia. Robią wszystko żeby zniszczyć ten sport.
step07
29.11.2013 03:06
@Kamikadze2000 Ty mówisz na pewno o sezonie 2010? Zobacz sobie w statystyki. Prawie w każdym wyścigu większość jeździła na 1 pit-stop. Chodzi mi tu oczywiście o suche GP. Wyjątkiem była Kanada gdzie mieliśmy sporą degradację nawet jak na supertrwałe Bridgestony :) Nawet w Australii pamiętam jak Button zjechał na początku wyścigu i zmienił intermediaty na miękkie slicki i przejechał na nich prawie cały dystans wyścigu.
Kamikadze2000
29.11.2013 02:55
@step07 - na jeden pitstop jeździły głównie Saubery. ;)
Tatabasi
29.11.2013 02:50
Pitstopy, i owszem, są potrzebne dla widowiska, ale bzdurą jest wymuszanie ich przepisami. Wytrzymałość i twardość mieszanek powinna być tak dobrana, żeby można było pojechać wyścig wg kilku różnych scenariuszy dających podobne rezultaty. I tyle w tym temacie.
step07
29.11.2013 01:59
[quote="Kamikadze2000"]W 2010 roku, kiedy Bridgestone stworzyło mocne opony, wówczas na jeden pitstop niewiele zespołów jeździło. [/quote] Jak to niewiele zespołów jeździło na jeden pit-stop? Niemalże w każdym GP z sezonu 2010 mieliśmy taktykę 1 postoju. Wyjątkiem była Kanada no i wyścigi w zmiennych warunkach - Belgia. A jak dla mnie to wolę obowiązkowe dwa pit-stopy niż znowu rozpadające się gumy po 5 okrążeniach. Przecież w tym sezonie w kilku wyścigach to kierowcy podczas niektórych stintów nie mogli jechać szybszym tempem nawet tuż po założeniu świeżych opon. A jak już co chwilę słychać było tylko "look after your tires" w team radio to aż się odechciewało tego oglądać. I nie, Pirelli w tym roku nie zrobiło tego o co zostało poproszone. Oni po prostu przekombinowali. Opony z 2011 ok, z 2012 w sumie też. Ale w minionym już sezonie? Wyścig na 4 stopy przy użyciu dwóch najtwardszych mieszanek? Płacz przez radio, że nie można już wolniej jechać czy przepuszczanie RYWALA bo szkoda opon? O takie coś zespoły na pewno nie prosiły i taka F1 atrakcyjna nie jest.
Kamikadze2000
29.11.2013 01:35
@Carolius - myślę, że to wiele zmieni. Cisnąć będzie każdy, a wtedy możliwości szybkościowe bolidu będą jeszcze ważniejsze. Jeżeli RBR nie straci przez silnik, wówczas od początku może zdominować stawkę, bo nic nie stanie im na przeszkodzie. W tym roku stanęły własnie opony. ;) Wyrównać stawkę można tylko poprzez znaczne ograniczenie budżetów. ;) Ale to nigdy nie nastąpi. Za duża kasa, a F1 to przede wszystkim biznes, a nie sport... ;)
cobra
29.11.2013 01:35
Yay, kolejny pomysł na uatrakcyjnienie F1 poprzez wprowadzenie precyzyjnych złożonych przepisów. Przy okazji kolejna (marna) próba wyrównania stawki.
Carolius
29.11.2013 01:32
:D Rozwiązanie ma w zasadzie same minusy ale jest malutki plus :D Kierowcy mogli by cisnąć bardziej ale i tak sądzę, że to złe rozwiązanie :(
Kamikadze2000
29.11.2013 01:20
W 2010 roku, kiedy Bridgestone stworzyło mocne opony, wówczas na jeden pitstop niewiele zespołów jeździło. Obowiązek dwóch pitstopów to niepotrzebne rozwiązanie, które odbierze tylko szanse słabszym ekipom, chcącym zrobić coś więcej. ;)