Villeneuve obawia się o przyszłość Formuły 1
Zdaniem Kanadyjczyka, przez zupełnie nietrafione idee podupada wizerunek sportu.
13.02.1418:04
3306wyświetlenia
Były mistrz świata - Jacques Villeneuve przyznał, że wnioskując po kierunku jaki w ostatnich latach obrała Formuła 1, można śmiało obawiać się o jej przyszłość.
Podczas konferencji po ogłoszeniu swego program startów w World Rallycross Championship, Kanadyjczyk został poproszony o komentarz do zmian, jakie przechodzi królowa sportów motorowych. Villeneuve nie krył swego rozczarowania decyzjami, jakie jego zdaniem czynią sport sztucznym.
Martwię się o status Formuły 1, chociaż mam nadzieję, że się mylę. Nie rozumiem tego, co starają się z nią zrobić. Nie rozumiem tej koncepcji. Formuła 1 nie jest już epicka, kierowcy nie są herosami. Problemem jest to, że zmiany są wprowadzane w sposób sztuczny, a to nie działa. Przez sześć miesięcy może być zabawnie, ale później wszyscy się znudzą. Jeśli zaczniesz coś robić w sztuczny sposób, to później musisz tak działać dłużej i dłużej, aż do momentu, gdy nie będzie już nawet chodziło o prawdziwie ściganie- przestrzegał.
Wraz z regulacjami dotyczącymi silników wszystko stało się już tak restrykcyjne, że Formuła 1 nie jest już sobą, nie ma w niej nic wyjątkowego. Oszczędzanie paliwa jest w porządku, bo w przeszłości jego zużycie było zbyt duże. Problem polega na tym, że to nie kierowcy muszą to robić. Wszystkim zajmuje się elektronika. Po prostu siadasz a ona oszczędza za ciebie paliwo. Ten mechanizm niszczy cały cel. Z Formuły 1 uleciała jej heroiczność. Wyprzedza się dlatego, że naciskasz przycisk, nie dlatego, że wykonałaś wyjątkowy manewr- powiedział Kanadyjczyk odnosząc się do ekonomicznych silników i DRS.
Villeneuve za bezsensowne uznał próby promowania proekologicznego wizerunku sportu i celowania swoim przekazem w niewłaściwą grupę fanów.
Próbują zajmować się nie tymi ludźmi, co trzeba. Starają się zajmować „zielonymi”, ale F1 nie jest zielona, więc starania te nie mają żadnego sensu. Takie zachowania kreują pozytywny wizerunek rządów i parlamentów, ale nie F1.
Sport stara się zajmować młodszymi fanami, którzy nie potrafią utrzymać uwagi, skoncentrować się i chcą tylko wyprzedzania się samochodów co dwie sekundy, nawet jeśli są to tragiczne manewry, ponieważ oni tego nie rozumieją. Jestem purystą i kocham ten sport. Kocham lata '60 i '70, kiedy fani cieszyli się nawet takimi wyścigami, gdzie tylko cztery samochody dojeżdżały do mety i to w dodatku dwa okrążenia od siebie. Szanujemy to, czego dokonywali ci kierowcy, co osiągali. Teraz ludzie podejmują dużo decyzji, które nie pomagają już dłużej F1- zakończył.
KOMENTARZE