Button: Dennis postawił wszystkich na nogi

Anglik jest zadowolony z większego zaangażowania Rona
26.03.1412:49
Łukasz Godula
1585wyświetlenia

Jenson Button twierdzi, że ponowne zwiększone zaangażowanie Rona Dennisa w McLarenie postawiło wszystkich w ekipie na nogi.

Dannis zwiększył swoją aktywność w ekipie F1 McLarena oraz przeprowadził restrukturyzację w tym sezonie, po usunięciu Martina Whitmarsha, który objął rządy szefa zespołu w 2009 roku. Podczas gdy Dennis jest ciągle w trakcie procesu reorganizacji zespołu, który obejmował jak na razie zatrudnienie Erica Boulliera jako dyrektora wyścigowego, Button tymczasem uważa, że jego powrót do zespołu wywarł zauważalny efekt.

Rozmawiałem z chłopakami podczas testów, z mechanikami i pytałem ich co myślą o częstszych wizytach Rona"- powiedział Button. Odpowiedzieli, że dzięki temu nieco bardziej się spinali, jednak myślę, że są z tego zadowoleni.

Button dodał, że czuje pozytywne efekty wewnątrz McLarena, jakie wywarły wprowadzone zmiany. W zespole panuje bardzo dobra atmosfera - dodał Anglik. Ludzie nie są tu tylko, by dostać pieniądze za wykonanie pracy, oni kochają to co robią. Chcą wygrywać i myślę, że powrót Rona jest najlepszym sposobem, by to osiągnąć.

Dennis uczestniczył w GP Australii jako efekt jego zaangażowania, a Boullier podkreślił, iż jest to znak, jak bardzo jest ponownie związany z zespołem wyścigowym. Jest bardzo związany z ekipą w każdym szczególe - powiedział Boullier. Ma ogromną pasję i kocha wygrywać. Tak wiec owszem, chce wszystko sprawdzać. Powiedział wszystkim, że będzie tu jako obserwator i chce wszystko obserwować.

Dennis wcześniej ogłosił, że nie śpieszy się z dokończeniem restrukturyzacji pozostałych częściach zespołu, ponieważ uważa, że ekipa może odnosić sukcesy w obecnej formie.

KOMENTARZE

3
Phaedra
26.03.2014 03:34
Jenson słodzi bo liczy na kontrakt.
aronek
26.03.2014 01:17
Cóż, widać, że jak w interesie nie ma kogoś, kto ma jaja i przytrzyma za mordkę jak trzeba, to interes leci na... mordkę :) Mam nadzieję, że McL włączy się do walki o najwyższe miejsca.
jpslotus72
26.03.2014 01:06
Ron raz już podniósł McLarena z gruzów i doprowadził do świetności, kiedy zaczął w nim pracę. Po tytułach Fittipaldiego i Hunta, w końcu lat 70-tych McLaren wyraźnie podupadł - nie tylko nie walczył o zwycięstwa, ale często jeździł w ogonie stawki (aż przykro było patrzeć na archiwalne zapisy wyścigów, kiedy bolidy McLarena wyłaniały się zza zakrętów daleko za czołówką, w roli maruderów). Aż przyszedł sezon 1980 - bez ani jednego podium. W następnym roku przyszedł Ron i choć nie od razu, to po kilku latach solidnej pracy McLaren odzyskał potęgę i jego kierowcy - Lauda, Prost, Senna - zaczęli znowu zbierać tytuły. W zeszłym roku McLaren znowu nie zdobył ani jednego podium - przyszedł (to znaczy wrócił na stanowisko bliżej zespołu) Ron i już w pierwszym wyścigu zespół przebił cały zeszły sezon... PS Tym bardziej szkoda tego cienia, który padł na Rona w związku ze "Spygate" pod jego rządami...