Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Australii

02.03.0200:00
Marek Roczniak
4294wyświetlenia
Całkowita dominacja kierowców Ferrari na treningach nie została przełamana także i podczas sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Australii, jednak o dziwo to nie Michael Schumacher wywalczył pole position, tylko jego partner - Rubens Barrichello. Brazylijczyk czwarty raz w karierze wywalczył pierwszą pozycję startową i tak jak w trzech poprzednich przypadkach, także i tym razem pogoda dopomogła mu w uzyskaniu tego rezultatu. Kilka minut po ukończeniu najlepszego okrążenia przez kierowcę Ferrari, jeszcze przed połową sesji zaczął padać deszcz i tor pozostał mokry do samego końca, uniemożliwiając wszystkim kierowcom uzyskanie lepszego rezultatu. Barrichello był jednak tylko nieznacznie szybszy od Michaela Schumachera, natomiast nad najszybszym kierowcą z zespołu Williams - młodszym z braci Schumacherów, miał blisko pół sekundy przewagi. Niestety drugi kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya był wolniejszy od zespołowego partnera prawie o sekundę, jednak na jedynym okrążeniu pomiarowym, które udało mu się zaliczyć przed pogorszeniem pogody, natknął się na wolno jadącego Giancarla Fisichellę i to kosztowało go utratę od sześciu do ośmiu dziesiątych sekundy. Skorzystali z tego kierowcy z zespołu McLaren - David Coulthard oraz Kimi Raikkonen, którzy zakwalifikowali się odpowiednio na czwartej i piątej pozycji. Dla Szkota początek sesji kwalifikacyjnej również nie był zbyt udany, ponieważ pod koniec pierwszego okrążenia pomiarowego doszło pomiędzy nim a Jacquesem Villeneuve'em do niewielkiej kolizji, która na szczęście okazała się niegroźna w skutkach.

Jarno Trulli w swoim debiucie za kierownicą bolidu Renault R202 wypadł całkiem nieźle, kwalifikując się na siódmej pozycji. Mniej szczęścia miał jednak drugi kierowca z tego zespołu - Jenson Button, który swoje pierwsze okrążenie pomiarowe ukończył na starych oponach. Niestety nie zdążył przed deszczem pokonać kolejnego, już na nowych oponach i dlatego jutrzejszy wyścig rozpocznie z 11 pozycji.

W pierwszej dziesiątce znalazł się też jeden kierowca z zespołu Jordan - Giancarlo Fisichella, natomiast drugi kierowca z tego zespołu, będący jednym z czterech tegorocznych debiutantów - Takuma Sato miał niesamowitego pecha już od porannej sesji treningowej, podczas której rozbił swój podstawowy bolid. Jakby tego było mało, na początku sesji kwalifikacyjnej wysiadła hydraulika z zapasowym bolidzie prowadzonym przez Japończyka i w ten sposób został on bez bolidu. Ostatnią deską ratunku było użycie bolidu Fisichelli, jednak kiedy Włoch po przejechaniu dziewięciu okrążeń oddał swój bolid w ręce Sato, tor był już całkowicie mokry i dlatego Japończyk nie zdołał zmieścić się w 107% czasu pole position. Na szczęście sędziowie mając na uwadze szczególne okoliczności postanowili zezwolić kierowcy z zespołu Jordan na start w wyścigu.

Kolejny z debiutantów - Felipe Massa w przeciwieństwie do Sato udział w swojej pierwszej sesji kwalifikacyjnej z pewnością zaliczy do bardzo udanych. Nie dość, że Brazylijczyk zakwalifikował się na dziewiątej pozycji, to jeszcze pokonał przy okazji bardziej doświadczonego kolegę z zespołu Sauber - Nicka Heidfelda. Nie mniej jednak obaj kierowcy zmieścili się w pierwszej dziesiątce i taki rezultat w pełni usatysfakcjonował szefa zespołu - Petera Saubera.

Kierowcy z zespołu British American Racing ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe nie byli w stanie wykorzystać w pełni potencjału swoich bolidów i zakwalifikowali się odpowiednio - na 12 pozycji Olivier Panis i na 13 pozycji Jacques Villeneuve. Obaj kierowcy liczą jednak na uzyskanie lepszego rezultatu w wyścigu, ponieważ nowy bolid BAR003 stać z pewnością na więcej.

Na 14 i 16 pozycji zakwalifikowali się kierowcy z zespołu Toyota - Mika Salo oraz trzeci z tegorocznych debiutantów - Szkot Allan McNish. Obaj kierowcy zaliczyli tylko po jednym okrążeniu pomiarowym, na którym przede wszystkim starali się bez nadmiernego ryzyka zmieścić w 107% czasu pole position, jednak zmiana pogody pozbawiła ich szansy na przekonanie się o faktycznej prędkości bolidów TF102. Tak czy inaczej jak na debiut tej stajni jest to i tak całkiem przyzwoity rezultat.

Także kierowcy reprezentujący barwy zespołu Arrows - Heinz-Harald Frentzen i Enrique Bernoldi nie byli w stanie zaprezentować pełnego potencjału swoich bolidów podczas tej sesji kwalifikacyjnej. Jeśli jednak popatrzymy na drugą połowę poprzedniego sezonu, to 15 i 17 pozycja startowa jest i tak sporym osiągnięciem jak na ten zespół, tym bardziej, że zarówno Frentzen jak i Bernoldi uzyskali lepsze czasy od kierowców z zespołu Jaguar, którego to zespołu bolidy są również napędzane dokładnie takimi silnikami Cosworth CR-3.

Ostatni z tegorocznych debiutantów - Australijczyk Mark Webber zakwalifikował się na 18 pozycji. Kierowca z zespołu Minardi zdołał ukończyć dwa okrążenia pomiarowe przed pogorszeniem pogody i był zadowolony z uzyskanego rezultatu, zwłaszcza, że udało mu się pokonać kierowców z zespołu Jaguar. Partner Webbera - Alex Yoong miał trochę mniej szczęścia, ale przynajmniej zmieścił się w 107% czasu uzyskanego przez Rubensa Barrichello.

Na koniec pozostaje już tylko wspomnieć o wielkich przegranych pierwszej sesji kwalifikacyjnej w sezonie 2002 - kierowcach z zespołu Jaguar. Usunięcie wad konstrukcyjnych nowego bolidu R3, które wyszły na jaw już podczas pierwszych testów, kosztowało zespół na tyle dużo czas, iż po przybyciu do Australii kierowcy reprezentujący barwy tej stajni - Eddie Irvine i Pedro de la Rosy w zasadzie dopiero uczyli się jeździć tymi bolidami. W tej sytuacji 19 i 20 pozycja startowa nie powinny nikogo dziwić, jednak tak słaba postawa nie wróży zbyt udanej pierwszej połowy, jeśli nie całego sezonu.