Vettel nie myśli o ofercie przedstawionej przez McLarena
Niemiec postawił sobie jako cel powrót do ścisłej czołówki z Red Bullem
04.09.1418:49
1802wyświetlenia
Sebastian Vettel wyznał, że dla niego ważniejszy jest powrót z Red Bullem do ścisłej czołówki, aniżeli oferta przedstawiona przez McLarena.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, iż blisko dołączenia do stajni z Woking są Fernando Alonso lub Sebastian Vettel, w związku z pojawieniem się Hondy jako dostawcy jednostek napędowych. Hiszpan jednak przyznał, że nie zamierza zmieniać zespołu na sezon 2015, z kolei Niemiec zapytany o tę kwestię na Monzy, odpowiedział, iż jest w pełni skoncentrowany na pracy z Red Bullem.
Było wiele rozmów w czwartek na Spa i mówiliśmy, że podpiszę trzyletnią umowę wartą 150 milionów dolarów. Zapytałem gdzie jest długopis, ale nikt z nim nie wrócił!- powiedział Sebastian Vettel, który posiada kontrakt z Red Bullem do końca 2015 roku.
Myślę, że to normalne, iż masz wiele rozmów. Nie zmienia to jednak tego, czym się zajmujesz na co dzień. Oczywiście nie jesteśmy w tym miejscu, w którym chcielibyśmy być, zwłaszcza jeśli chodzi o mnie, więc jest jeszcze wiele do zrobienia, czemu chcę się poświęcić.
Czterokrotny Mistrz Świata zapytany, czy potrzebuje nowego wyzwania, by mieć motywację do działania, odpowiedział:
Będąc szczerym, mam teraz mnóstwo wyzwań. Moja sytuacja nie uległa zmianie. Jestem szczęśliwy z tego, w jakim miejscu się znajduję. Mimo to nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć w przyszłości. Teraz nie czuję potrzeby, by robić coś innego.
Według wielu, Vettel może się również zdecydować na zmianę zespołu ze względu na fakt, że jego ojcowie sukcesu, czyli m.in. Adrian Newey oraz Guillaume Rocquelin, zmieniają swoje role w zespole i będą z nim w mniejszym stopniu współpracowali. Niemiec jednak umniejszył temu znaczenie.
To normalne, iż ludzie zmieniają swoje pozycje. Adrian był z pewnością naszym mocnym punktem w ostatnich latach i z pewnością nim pozostanie, aczkolwiek mamy tu jeszcze ludzi, którzy są mądrzy oraz bystrzy. Rocky zmienia swoją rolę, ale nie zostaje usunięty, dalej będziemy korzystali z jego usług. Zmiana ludzi w zespole nie jest zła, ze względu na fakt, że może to dać nowe bodźce do działań- zakończył 27-latek.
KOMENTARZE