Promotor nie zamierza rezygnować z planów uatrakcyjnienia WRC
Nowa propozycja Ciesli zakłada podział wypracowanej przed ostatną próbą przewagi przez 10.
19.09.1420:57
1637wyświetlenia

Promotor Rajdowych Mistrzostw Świata zapewnił, że nie zrezygnuje z planów uatrakcyjnienia sportu i przedstawił nowy plan dotyczący odcinków wieńczących każdą eliminację.
Tydzień temu Światowa Rada Sportu Motorowego odrzuciła wszystkie propozycje zmian w przepisach zaproponowane przez Komisję WRC, w skład których wchodziły nowe zasady ustalania kolejności startowych, czy zastąpienie ostatniego odcinka specjalnego kontrowersyjnym shootoutem.
Oliver Ciesla przyznał jednak, że wciąż ma nadzieję na wprowadzenie przed przyszłym sezonem zmian, które pomogą w utrzymaniu napięcia aż do samego końca rywalizacji we wszystkich rajdach. Najnowszy pomysł zakłada, że przed ostatnim odcinkiem specjalnym, każda sekunda z przewagi wypracowanej do tego momentu przez załogi zostanie podzielona przez dziesięć i będzie warta jedną dziesiętną (dla przykładu kierowca z 5-sekundową przewagą miałby jej 0,5s przed ostatnią próbą).
Uważam że WRC musi iść tą drogą i osiągnąć cel jakim jest zainteresowanie sportem większej grupy ludzi. Nie ma przesłanek ku temu, by nie być optymistami- podkreślał Ciesla.
Pomimo jednogłośnego sprzeciwu kierowców i ich pilotów w kwestii ostatniej propozycji zastąpienia ostatniego odcinka specjalnego shootoutem, szef ekipy Volkswagena - Jost Capito uważa, że promotor powinien konsekwentnie zmierzać do realizacji swojego planu.
Nie powinniśmy słuchać tego, czego chcą kierowcy. Nie są tymi którzy inwestują w sport. Są tymi którzy zarabiają na tym sporcie. Są ważni dla rajdów, ale nie powinni być zaangażowani w tworzenie przepisów.
Nie mam wątpliwości co do tego, że ich głos powinien liczyć się w kwestiach bezpieczeństwa czy organizacji rajdów. Pod tymi względami są ekspertami. Ostatnie słowo dotyczące innych spraw powinno jednak należeć do tych ludzi, którzy inwestują w sport. Zawodnicy mają świadomość tego, że coś musi się zmienić. Przynajmniej taką świadomość mają nasi reprezentanci. Po drugie wiedzą, że nikt nie wyszedł jak do tej pory z lepszą propozycją. Nie zapominajmy o tym, że kierowcy zawsze są przeciwko zmianom. Gdy wprowadzaliśmy Powerstage sugerowali, że zabije to WRC. Tak się nie stało. Kierowcy chcą w dużej mierze czystego sportu, ale są nieco krótkowzroczni. Jeśli sport nie będzie miał wartości, wtedy nie będzie producentów, a oni nie będą mieli pracy- wyjaśniał.
Niemiec zaznaczył także, iż nie był zaskoczony ostatnią decyzją Światowej Rady Sportu Motorowego.
Zawsze zakładałem możliwość, że propozycje te nie zostaną zaakceptowane, ponieważ nie jest tajemnicą, iż nie podobają się one Jeanowi Todtowi. To wprost niesamowite, że ustalenia jakie jednomyślnie podjęła Komisja WRC, ludzie znajdujący się u władzy w sporcie, zostały później jednomyślnie odrzucone przez osoby, które nie są zaangażowane w mistrzostwa. Jak dla mnie był to policzek wymierzony członkom Komisji. Wszyscy w pełni popierali te propozycje, wszyscy udziałowcy WRC, a FIA je odrzuciła. Nie wiem czy kiedykolwiek doszło do takiej sytuacji.
KOMENTARZE