Esapekka Lappi wygrał Rajd Finlandii
To pierwsze zwycięstwo juniora Toyoty w WRC.
30.07.1713:29
1727wyświetlenia
Esapekka Lappi odniósł w Finlandii swoje pierwsze zwycięstwo w Rajdowych Mistrzostwach Świata.
Niemal od samego początku rywalizacji na szybkich szutrowych trasach, walkę o zwycięstwo toczyli kierowcy Toyoty: Lappi oraz jego doświadczony zespołowy partner - Jari-Matti Latvala.
Były reprezentant takich ekip jak Ford czy Volkswagen odpadł jednak z rywalizacji na sobotnim etapie, w wyniku awarii elektryki, do której doszło w trakcie przejazdu oesu Ouninpohja.
Szkoda awarii u Jari-Mattiego, ale to nie moja wina, że w jego samochodzie zawiódł system elektryczny. Mimo wszystko muszę cieszyć się tą chwilą. W piątek moje prowadzenie wynosiło cztery sekundy, teraz jest to już 50 sekund. Muszę koncentrować się na tonowaniu emocji- powiedział Lappi.
Latvala komentował:
To jedno z największych rozczarowań, jakich doświadczyłem w całej mojej karierze. Szło mi nadzwyczaj dobrze, cieszyłem się jazdą, ale gdy pojawia się problem techniczny nie możesz nic na to poradzić. Tak właśnie wygląda ta bardziej brutalna strona sportów motorowych.
Lappi przypieczętował w niedzielę zwycięstwo w swej domowej rundzie WRC. Na drugim miejscu rywalizację ukończył Elfyn Evans, który przed finałową próbą znajdował się na trzecim miejscu. Walijczyk zdołał jednak odrobić niewielką stratę do Juho Hanninena, spychając Fina przed czwartego na mecie Teemu Sunninena, jadącego swój drugi rajd w samochodzie klasy WRC.
Najlepszy z zawodników Citroena - Craig Breen, dowiózł do mety piąte miejsce. Rajd Finlandii nie poszedł po myśli ekipy Hyundaia. Tym razem Thierry Neuville musiał zadowolić się jedynie szóstą lokatą, z nieco ponad 10 sekundami straty do Irlandczyka w C3 WRC. Kolejne dwie pozycje przypadły Ottowi Tanakowi i Krisowi Meeke'owi. Po trzech odcinkach Estończyk przewodził klasyfikacji generalnej, ale zanotował dużą stratę czasową po przebiciu opony na próbie Jukojarvi. Ostatnie punktowane pozycje podzielili między sobą Dani Sordo i Mads Ostberg.
KOMENTARZE