Propozycje zmian na sezon 2016 zostały odrzucone

Ekipy zawetowały m.in. wprowadzenie większych bolidów czy szerszych opon
17.02.1519:35
Mateusz Szymkiewicz
3293wyświetlenia

Podczas dzisiejszego spotkania Komisji Formuły 1 nie przegłosowano szeregu zmian w regulaminie technicznym na sezon 2016.

Jak podaje serwis Autosport, podczas posiedzenia w Genewie między innymi zespoły nie przegłosowały wprowadzenia od następnego roku większych samochodów, szerszych opon czy zmian w budowie nadwozia. Nie jest jasne, kto dokładnie zawetował wprowadzenie modyfikacji, aczkolwiek wiadomo, że większość ekip miała inne spojrzenie na tę kwestię.

Niektóre zespoły chciały wprowadzenia zmian natychmiast, natomiast kolejne wolały poczekać do 2017 roku, kiedy to najprawdopodobniej zadebiutują silniki o mocy tysiąca koni mechanicznych, a do Formuły 1 będzie mógł wejść nowy dostawca opon, gdyż po sezonie 2016 wygasa dotychczasowa umowa Pirelli. Wiadomo jednak, iż wszyscy byli zgodni, że większa ilość czasu będzie lepsza w kontekście dokładniejszego dopracowania propozycji zmian.

Warto również podkreślić, że brak porozumienia jest równoznaczny z pozostaniem przy mniej więcej obecnych regułach w sezonie 2016, ponieważ dzisiejsze posiedzenie było ostatnim w tym roku, podczas którego nie była wymagana zgoda wszystkich zainteresowanych stron.

Następne spotkanie Komisji Formuły 1 zostało zaplanowane na 1 marca.

KOMENTARZE

7
step07
18.02.2015 11:51
DRS swoją drogą ale manewrów bez DRS od czasów Pirelli jest zdecydowanie więcej. Co po DRS skoro w wymienionych przeze mnie sezonach często zawodnicy z czołówki jechali z odstępami kilku sekund od siebie. Wtedy nawet i DRS by nie pomógł.
Kamikadze2000
18.02.2015 11:45
@step07 - mieliśmy więcej manewrów dzięki DRS, a nie monopolizacji. ;) Walka o tytuł tak na prawdę zależy wyłącznie od układu sił w stawce. Zmiany mogą ją rozciągnąć lub ścieśnić. :)
step07
18.02.2015 09:55
Walka o tytuł była ale mi chodzi o ilość akcji na torze i manewrów wyprzedzania. A tych, nie licząc kilku wyścigów w czołówce było niewiele. Po kilku pierwszych okrążeniach można było bez problemu przewidzieć końcową kolejność na mecie. W sezonach 2007 i 2008 też walka o tytuł była do ostatniego wyścigu (w 2008 nawet do ostatniego zakrętu) a mimo to pamiętam z tamtych czasów teksty w stylu : "oby jutro popadało bo jak nie to znowu będzie procesja"...
Grzesiek1713
18.02.2015 09:39
Tylko w 2010 walka o tytuł była miło opon na 1 pit :) Strategia odegrała w Abu Zabi główną rolę :P
step07
18.02.2015 07:20
I bardzo dobrze, że ponownie w F1 nie zobaczymy wojny oponiarskiej. To oznaczałoby powrót wytrzymałych opon i ponownie wyścigów na 1 pit-stop i procesji. Pirelli wchodząc do F1 w 2011 roku spowodowało znaczny wzrost akcji na torze. Była kiedyś zresztą gdzieś wzmianka ile więcej mieliśmy manewrów wyprzedzania chociażby w samym sezonie 2011 w stosunku do 2010. Racja, że DRS też zrobił swoje ale popatrzmy jak wyglądały wyścigi w takim 2010 roku - w czołówce akcji jak na lekarstwo, stawka bardzo szybko się rozjeżdżała, taktyka z góry znana. Co prawda nie jestem zwolennikiem takiego cyrku jak np. w sezonie 2013 ale już ubiegłoroczne P Zero były naprawdę dobre.
Asmodeus
18.02.2015 12:07
Wątpie że wojna oponiarska jeszcze kiedyś wróci, sporo kompromitacji ma F1 w tych ost latach jeśli chodzi o wizerunek i widowisko to jeszcze potrzebne im drugie GP USA 2005 :P
enstone
17.02.2015 10:23
Nowy dostawca opon.? Nowy zamiast Pirelli czy wojna oponiarska ?, jestem za tym drugim, ale wątpię, żeby FIA się na to zgodziła chociaż byłoby ciekawie.