Bottas: Tempo Ferrari w GP Malezji było wielką niespodzianką

Fin spodziewa się jednak, że w Chinach Williams zaprezentuje dużo lepsze tempo.
10.04.1504:21
Nataniel Piórkowski
640wyświetlenia

Valtteri Bottas nie ukrywa, że jest zaskoczony tempem Ferrari z Grand Prix Malezji, ale spodziewa się, że już w Chinach jego zespół - Williams, powróci do ścisłej czołówki.

Podczas gdy Sebastian Vettel wygrał drugą eliminację sezonu, bolidy stajni z Grove dojechały do mety na piątym oraz szóstym miejscu. Przed startem weekendu w Szanghaju Bottas przyznał, iż trudno było spodziewać się po stajni z Maranello takiego potencjału, chociaż zaznaczył, że duży wpływ na to miały temperatury panujące na torze Sepang.

Było to coś zaskakującego. Sądzę, że wszyscy byli tym zszokowani. Ferrari musiało dokonać bardzo dużych postępów nie tylko w obrębie silnika, ale także samego samochodu. To, jak obchodzili się z ogumieniem w tak wysokich temperaturach, było ich największym atutem. Udawało im się utrzymywać stałe tempo przez bardzo dużą część długich stintów. Byli pod tym względem lepsi od innych ekip. My także walczyliśmy ze zużyciem ogumienia, a do tego brakowało nam trakcji w wolnych zakrętach - wyjaśniał kierowca Williamsa podczas czwartkowego spotkania z mediami.

Bottas nie wierzy jednak, iż Ferrari już zawsze będzie prezentowało lepsze osiągi od Williamsa, sugerując, iż obraz stawki będzie zmieniał się z wyścigu na wyścig. Celujemy w bycie lepszymi od nich, przynajmniej na niektórych torach. Jeśli uda nam się dokonać postępów, to nigdy nic nie wiadomo. Gdyby pojawiły się u nich problemy z rozwojem bolidu, możemy ich doścignąć, więc musimy zająć się swoją pracą.

Szanghaj powinien lepiej odpowiadać naszemu bolidowi, przez co spodziewamy się być tutaj bliżej Ferrari i Mercedesów. Powinniśmy mieć tu do czynienia z lepszymi warunkami pogodowymi, a dodatkowo mamy kilka poprawek aerodynamicznych. Mamy nadzieję, że będą się one spisywać zgodnie z założeniami. Nie możemy jednak zapominać o lekcji, jaką dostaliśmy w Malezji. W kalendarzu jest jeszcze kilka gorących eliminacji - nie możemy wciąż zmagać się z tymi samymi problemami - podkreślił.