Hamilton wziął na siebie odpowiedzialność za rozbicie bolidu w FP2

Brytyjczyk przyznał, że nie zachował należytej ostrożności na mokrym torze.
06.06.1510:51
Nataniel Piórkowski
1123wyświetlenia


Lewis Hamilton wziął na siebie odpowiedzialność za rozbicie swego bolidu Mercedesa w trakcie deszczowej części drugiej sesji treningowej przed Grand Prix Kanady.

Przed wystąpieniem opadów, Brytyjczyk zdołał zapewnić sobie komfortowe prowadzenie w klasyfikacji zajęć. Później już w deszczowych warunkach, pojawił się na torze korzystając z przejściowego ogumienia, rozbijając swój bolid na barierze z opon ustawionej za nawrotem.

Pomimo tego, że Mercedes szybko przyznał, iż tor był zbyt mokry, aby używać oznaczonych zielonym kolorem opon Pirelli, Hamilton uważa, że kraksa była tylko i wyłącznie jego własnym błędem.

Popełniłem dziś trzy błędy. To co stało się na mokrym torze było moim błędem. Było bardzo ślisko, a ja jechałem za szybko. Gdy dojechałem do dziesiątego zakrętu poczułem, jakbym jechał po lodzie. Było za szybko, a ja występowałem już tylko w roli pasażera. Nie ja podjąłem decyzję o wyjeździe, i ogólnie nie byliśmy zgodni co do tego, czy jest to najlepsze wyjście, ale tak czy siak nie wpłynęło to na nasz program. Rozbicie samochodu nie było oczywiście najlepszym scenariuszem, ale teraz można z tego pożartować i pozytywnie nastawiać się do soboty - powiedział Hamilton.

Komentując incydent związany z Brytyjczykiem, dyrektor techniczny stajni z Brackley - Paddy Lowe powiedział: Wyjechaliśmy na tor by poćwiczyć próbne starty. Niestety warunki pogodowe sprawiły, że nasz czas na suchym torze był bardzo ograniczony, więc zadecydowaliśmy, by sprawdzić procedurę gdy jeszcze tor nie będzie niesamowicie mokry. Warunku pogorszyły się szybciej niż się tego spodziewaliśmy, a Lewis stał się tego ofiarą, ale w sobotę wszystko będzie już w porządku.

KOMENTARZE

1
WooQash
06.06.2015 10:39
W sumie nic nie stracili, a uszkodzenia też nie były najgorsze. Fajnie, że chociaż ktoś zrobił show na deszczu ;)