Maldonado: To media są odpowiedzialne za mój negatywny wizerunek
Wenezuelczyk odniósł się również po raz kolejny do swojej łatki 'pay drivera'
10.08.1512:46
1671wyświetlenia
Pastor Maldonado uważa, że to media są odpowiedzialne za jego negatywny wizerunek.
30-latek od momentu debiutu w Formule 1 nie posiada zbyt dużego poparcia wśród kibiców Formuły 1 ze względu na częste wypadki, kolizje czy kary. Ponadto ze względu na spore wsparcie finansowe ze strony sponsorów, Wenezuelczyk nazywany jest 'pay driverem', czyli zawodnikiem płacącym za swoje starty. Jak przyznał sam zainteresowany, za jego negatywny wizerunek odpowiedzialne są media.
W obecnych czasach nie jest łatwo znaleźć w Formule 1 dobrą wiadomość- stwierdził Pastor Maldonado.
Szczególnie, że teraz wiadomo kto dojedzie na dwóch pierwszych pozycjach, czasem też na trzeciej. Obecnie nie jest tak jak dziesięć czy piętnaście lat temu, kiedy było więcej walki i dzięki temu więcej informacji. To oznacza, iż dziennikarze szukają sensacji tam gdzie jej nie ma.
Nie tylko ja jestem wspierany, tylko cała grupa Wenezuelczyków, to coś na wzór programu Red Bulla. Miałem szczęście dotrzeć do F1, w przeciwieństwie do innych, którzy nie mieli wystarczająco dobrych wyników. Mając łatkę 'pay drivera' nie jest łatwo, ale nauczyłem się z tym żyć, ponieważ nie da się wygrywać bez najlepszego bolidu. Cały czas czuję się w Formule 1 niedowartościowany, ale tylko dlatego, że nie miałem bolidu, w którym mógłbym zaprezentować swój talent. Są zawodnicy, którzy nie zasłużyli na możliwość ścigania się tutaj, ale wierzę, iż ja udowodniłem, że zasługuję na długą karierę.
Wenezuelczyk został także dopytany, czy byłby w stanie wygrywać za kierownicą bolidu Mercedesa, a także, czy jego dalsza przyszłość w Lotusie jest już jasna.
Dysponując takim bolidem byłbym w stanie zwyciężać w każdy weekend. Jestem całkowicie tego pewny. Na razie ciężko jest powiedzieć czy pozostanę w obecnym zespole lub odejdę do innego. Liczę, iż uda mi się zostać w Lotusie, ponieważ mamy świetną atmosferę i czuję się tu bardzo dobrze. Mimo to w F1 niczego nie można być pewnym.
KOMENTARZE