Maldonado pracuje nad "planem B" na sezon 2017

Wenezuelczyk podkreśla, że priorytetem jest dla niego powrót do F1.
09.06.1610:57
Nataniel Piórkowski
1321wyświetlenia


Pastor Maldonado przyznaje, że pracuje nad "planem B", który w przypadku upadku negocjacji nad powrotem do F1, zapewni mu możliwość rywalizacji w innych konkurencyjnych seriach.

Podczas weekendu o Grand Prix Monako, Wenezuelczyk zdradził, że prowadzi rozmowy z kilkoma zespołami Grand Prix na temat powrotu do ścigania w sezonie 2017.

Chociaż Formuła 1 pozostaje dla Maldonado absolutnym priorytetem, to zwycięzca GP Hiszpanii z 2012 roku pracuje także nad zapewnieniem sobie alternatywnych opcji na sezon 2017. Pracujemy nad planem B, ponieważ w Formule 1 nigdy nie można być niczego pewnym. Mam dobrą szansę na powrót do stawki, ale trzeba być profesjonalistą i dysponować jakąś alternatywą. Przyglądamy się wielu różnym, interesującym seriom w Europie. Opcją jest nawet ściganie się w USA.

Były kierowca Williamsa i Lotusa przyznaje, że najchętniej widziałby siebie w mistrzostwach takich jak IndyCar, Formuła E, WEC lub DTM. Zdecydowanie wyklucza przy tym starty w NASCAR. Może nie chodzi tutaj o NASCAR, bo to zupełnie inny typ ścigania. WEC jest bardzo interesujące, podobnie jak DTM. Mamy też IndyCar - bolidy jednomiejscowe, bardziej odpowiadające mojemu stylowi jazdy. Mamy te trzy serie plus możliwości związane z Formułą E. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy.

Maldonado podkreślił, że gdy na początku lutego dowiedział się o utracie wyścigowego fotela w Renault, trudno było mu znaleźć miejsce do ścigania się w sezonie 2016. Decyzja została podjęta bardzo późno. Nie było już żadnych szans, aby zapewnić sobie kontrakt na ten rok. Analizowałem różne możliwości, były pewne okazje, ale nie do końca odpowiadały one moim wymaganiom pod względem zespołów i serii. Trudno jest być zwycięzcą wyścigu F1 i tułać się w ogonie stawki w niższych seriach. Tak czy owak to nie koniec świata. W podobnej sytuacji byli już Magnussen czy Hulkenberg. Nawet Kimi Raikkonen miał podobny problem. Wszyscy powrócili później do F1 jeszcze silniejsi.

KOMENTARZE

1
Sir Wolf
09.06.2016 05:14
W NASCAR niczym by się nie wyróżniał, tam ciągle ktoś ma kraksę