Pirelli zaprezentowało wyniki analizy przeprowadzonej po GP Belgii

Włoski producent odkrył na Spa niezwykle dużą liczbę nacięć na oponach F1.
03.09.1516:57
Nataniel Piórkowski
2469wyświetlenia


Pirelli poinformowało o wynikach dochodzenia przeprowadzonego po GP Belgii, ujawniając, iż w trakcie wyścigowego weekendu odkrywano niezwykle dużą liczbę nacięć na oponach, które mogły przyczynić się do dwóch incydentów z udziałem Nico Rosberga oraz Sebastiana Vettela.

Włoski koncern zdecydował się na dokładną analizę problemu, po ostrej krytyce, jaka spadła na niego ze strony Sebastiana Vettela. Po wyścigu na Spa Niemiec zasugerował, że obecne opony F1 nie są wystarczająco bezpieczne, a Pirelli lekceważy uwagi płynące ze strony kierowców.

Oficjalny dostawca ogumienia zaprezentował szczegółowe wyniki analizy przedstawicielom FIA, którzy wyrazili satysfakcję z wypracowanych wniosków. Pragnąc zagwarantować, że w trakcie weekendu na Monzy nie dojdzie do podobnych sytuacji jak podczas Grand Prix Belgii, Pirelli wprowadziło bardziej restrykcyjne limity dotyczące ciśnienia opon oraz pochylenia kół.

W oświadczeniu przekazanym mediom, firma z Mediolanu podkreśliła, że nie odnalazła żadnego problemu związanego ze strukturą opony, dodając: Od początku sezonu 2015 roku, użyto 13 748 gładkich opon - także na torach o wyjątkowej charakterystyce, takich jak Sepang, Barcelona czy Silverstone - nigdy nie znajdując żadnego problemu i potwierdzając tym samym zasadniczo solidność dostarczonego produktu. Podczas weekendu na Spa, po wielu incydentach do jakich dochodziło podczas sesji serii towarzyszących, Pirelli odkryło 63 nacięcia w bieżnikach opon Formuły 1.

W trakcie poprzednich 15 imprez (10 wyścigów oraz 5 sesji testowych) odnotowano średnią wynoszącą 1,2 nacięcia. To pokazuje anomalię odnoszącą się do ilości odłamków zalegających na torze Spa, co z kolei przełożyło się na podwyższone ryzyko najechania na ciało obce.

Jeśli mamy do czynienia nawet z małym odłamkiem - czy to wykonanym z włókna węglowego, czy też innego szczególnie ostrego materiału - dochodzi do penetracji i cięcia różnych strukturalnych części opony (co oczywiście zależy od użytkowania jej przy wysokich prędkościach oraz przebiegu). Chociaż nie wpływa to na rzeczywistą konstrukcję opony, to może doprowadzić do awarii - która różni się od zwykłego przebicia opony - charakteryzującej się spadkiem ciśnienia opony. Właśnie z takim incydentem mieliśmy do czynienia w przypadku Sebastiana Vettela na Spa - podsumowuje.

Pirelli podkreśliło, że już po kwalifikacjach odkryło problem związany z nacięciami i zwróciło się do FIA z prośbą o oczyszczenie toru. Obecnie, wspólnie z Federacją, oficjalny dostawca ogumienia analizuje w jaki sposób można bardziej efektywnie przeprowadzać cały proces czyszczenia nawierzchni obiektów.

KOMENTARZE

6
marios76
04.09.2015 09:26
@robekbielsko Może i na Monzy grzebano przy krawężnikach? Prawda jest taka, że zalecenia te mogą posłużyć trwałości ogumienia, bo jak widać, dość często wykorzystuje się przebiegi wręcz "nierealne". Opony są eksploatowane na dystansie nie przewidzianym. Wiem, że głupio brzmi, ale jak ktoś przewidział 10-15 okrążeń na miękkiej i na tyle została zaprojektowana... to niekoniecznie musi wytrzymać 20 okrążeń mimo kontynuowania jazdy z b.mocno zużytym bieżnikiem na którejś stronie. Dobrze widać na zbliżeniach.
robekbielsko
04.09.2015 06:58
Skoro są pewni swego i potwierdzają solidność dostarczanego produktu to po co te ograniczenia na Monzy? Zmiana ciśnień i kątów ma uchronić przed nacięciami?
marios76
04.09.2015 06:07
Na prawie 14 tysięcy opon w tym sezonie pękły DWIE! Z czego druga po prośbie producenta by federacja oczyścić tor. D...y dala FIA a nie Pirelli choć prywatnie na ich produkt narzekalem ;)
bartoszcze
03.09.2015 07:12
A tymczasem Bernie wysłał wyraźny sygnał, żeby się od Pirelli odp..dolić.
kabans
03.09.2015 06:46
Jak do błędu mają się przyznać jak tarki albo śmieci cieły opony. Chyba w każdym wyścigu z serii towrzyszących było po kilka wypadków, więc śmieci było sporo.
pancio93
03.09.2015 06:39
Najlepiej niech jeszcze Pirelli powie, że te odłamki pochodzą z karambolu na la source z 2012 roku :p Jak zwykle nie potrafią przyznać się do błędu.