FIA proponuje niezależnym producentom silnik V6 o pojemności 2,5l?

W mediach pojawiła się specyfikacja "standardowej" jednostki F1.
18.11.1510:43
Nataniel Piórkowski
2020wyświetlenia


W mediach pojawiły się szczegóły specyfikacji standardowego silnika Formuły 1, z którego od 2017 roku mają zacząć korzystać zainteresowane zespoły klienckie.

Wcześniej informowano, że niezależni producenci, tacy jak Cosworth czy Ilmor, zostaną poproszeni o stworzenie jednostek twin-turbo V6 o pojemności 2,2l. Według doniesień prasowych obecnie mówi się jednak o projekcie silnika V6 o pojemności 2,5l bądź mniejszej, z jedną bądź dwiema turbosprężarkami, które mają pomóc w osiągnięciu mocy na poziomie 870 koni mechanicznych.

Co więcej, standardowy silnik ma nie mieć limitów dotyczących obrotów, wytrzymałości lub przepływu paliwa. Odpowiadający za jego produkcję inżynierowie otrzymają dowolność w kwestii przepisów dotyczących wydechu oraz nie będą musieli wykorzystywać technologii hybrydowych.

Jak informowaliśmy już w ten weekend, Mercedes nie jest usatysfakcjonowany propozycją wprowadzenia do sportu alternatywnej jednostki napędowej. Wygląda na to, że kręcimy się w kółko i raz chcemy być odpowiednikami technologii samochodów drogowych, a przy tym technologicznym szczytem chcemy zwabić konstruktorów. Jednak gdy już ich mamy jak teraz, czterech konstruktorów podzielających tą samą opinię, to nagle mówimy «oh, tak właściwie to nie chcemy konstruktorów, tylko wolimy być jak GP2» - powiedział szef działu sportów motorowych niemieckiej firmy, Toto Wolff.

KOMENTARZE

31
bartoszcze
18.11.2015 09:16
@rno2 Jest gdzieś ukryta zasada F1 "Red Bull musi mieć wszystko co najlepsze"? RBR miał podpisaną umowę. Jeśli ją zerwał zanim podpisał umowę z kimś innym, to czemu mam płakać?
rno2
18.11.2015 09:13
@bartoszcze Masz na myśli McLarena i Hondę? Trzymam kciuki za ten projekt, ale jednak mam wątpliwości co do powodzenia... Red Bull ma prawo być niezadowolonym z produktu dostarczanego przez Renault - jednostka jest słaba i awaryjna.
bartoszcze
18.11.2015 09:01
@rno2 Świetnie wiesz, że poważny rywal zamierza zostać producentem... tylko potrzebuje na to czasu, a jego partner ma nieoczekiwane problemy. Oraz: nikt nie kazał poważnemu rywalowi obrażać się na producenta, z którym zdobył cztery tytuły.
rno2
18.11.2015 08:56
@bartoszcze To tylko połowicznie rozwiązuje problem. Nadal producenci ustawiają stawkę nie sprzedając swoich silników poważnym rywalom.
bartoszcze
18.11.2015 08:39
@rno2 Odpowiedź na kosmicznie drogie silniki jest prościutka: 100 mln USD bonusu wypłacanego Ferrari podzielone między zespoły mniej więcej odpowiada różnicy między ceną silników forsowaną przez FIA a ceną śpiewaną przez producentów. Kto jest odpowiedzialny za bonusy...?
rno2
18.11.2015 08:28
@bartoszcze Więc co proponujesz? Zostawmy wszystko tak jak jest i patrzmy jak mniejsze zespoły bankrutują przez kosmicznie drogie silniki, a Ferrari i Mercedes taplają się w swoim bagnie, wydając przy tym po pół miliarda dolarów, albo i więcej?
bartoszcze
18.11.2015 07:56
@rno2 1. No i? To może oznaczać równorzędną walkę dwóch czołowych zespołów w przyszłym sezonie. Przestańmy opowiadać, że w F1 zawsze wszyscy szli na równo. A równie dobrze wiosną silnik Renault może się okazać równie dobry jak Ferrari. A może Honda nadgoni. Wszystko jest możliwe (zwłaszcza jak zmieni się zasady rozwoju silników), więc nie opowiadajmy bajek, że mamy katastrofę w postaci duopolu (bo ani to katastrofa ani prawda). Zwłaszcza że 2017 to już kompletna niewiadoma. 2. Staruch w ostatnich latach zaszkodził rywalizacji bardziej niż ktokolwiek, ale osiągnął PRowe mistrzostwo bo nagle zaczął być poczytywany za obrońcę wartości, podczas gdy tylko walczy o ponowne przejęcie kontroli nad wszystkim. A nowy producent tym bardziej nie przyjdzie jak będzie miał albo zaprojektować nikomu niepotrzebny chłam, albo wywalić miliony na nowoczesny silnik który będzie musiał rywalizować z chłamem.
Mr President
18.11.2015 07:41
@bartoszcze Patrząc na to co jest, można dojść do takiego wniosku, że właśnie coś jest dzisiaj dane na przyszłość - w 2016 roku Mercedes i Ferrari najpewniej ponownie zajmą dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji konstruktorów. I jeśli nie będzie zmiany, to w 2017 również. Red Bull i Williams pokonali włoską markę w 2014, ale to właśnie nie jest reprezentatywny przykład, gdyż na dłuższą metę nic nie wskazuje, by mogli z nimi rywalizować. A kolejny producent nie przyjdzie, bo spojrzy na problemy Hondy i stwierdzi, że nie da się nadrobić lat, jakie rywale poświęcili na rozwój. Aktualna generacja silników okazała się ślepą uliczką dla F1 i w FIA zwyczajnie nie ma pomysłu, jak rozwiązać problem układania stawki przez dostawców silników. Nawet na przyszły rok, Mercedes postanowił wyciągnąć Manora z niebytu a Ferrari zrzuci Toro Rosso na niższe miejsca. Tutaj właśnie ma miejsce manipulacja osiągami poszczególnych teamów.
rno2
18.11.2015 07:40
@bartoszcze 1. U Ferrari widać progres w ulepszaniu silnika na przestrzeni tego sezonu. Renault przez prawie cały sezon nie zrobiło nic, teraz wykorzystali 11 z 12 dostępnych tokenów i okazuje się, że nie dało to prawdopodobnie żadnej poprawy osiągów. Dlatego nie ma co się dziwić, że RBR wolałoby innego dostawcę. Skoro nikt inny nie chce im sprzedawać swojego produktu, to chyba wprowadzenie standardowego silnika jest dobrym pomysłem (pomijam na tym etapie osiągi tego silnika, sposób zrównania osiągów z obecnymi hybrydami, itp.) 2. Ten ,,staruch" ma dobre wizje, tylko często kasa przesłania mu zdrowe myślenie. W każdym bądź razie nie może być tak, że najbogatsi ustalają przepisy techniczne i regulaminowe. FIA powinna być bardziej stanowcza. Przestraszyli się pogróżek Mercedesa i Renault o odejściu i z tego teraz wynika cały ten cyrk.
bartoszcze
18.11.2015 07:13
@rno2 1. (to jak Ferrari w tym roku) Nadal ucieka Ci - konsekwentnie - najważniejsza informacja: nic nie jest dane tylko dlatego że dziś jest tak a tak. 2. Bo gdyby nawet, to jest zapewne dramatycznie gorsze od sytuacji w której kontrolę nad F1 sprawuje chciwy staruch rączka w rączkę z chciwymi producentami napojów i innymi dobrze opłacanymi kolesiami? Szukasz problemu nie tam gdzie on jest.
rno2
18.11.2015 06:46
@bartoszcze 1. Red Bull w zeszłym roku walczył o zwycięstwa kiedy Mercedes miał problemy. W normalnych okolicznościach mógł co najwyżej dojechać na P3. 2. Tu już nie chodzi o dominowanie czy też dołowanie w stawce ze względu na silnik, tylko o fakt, że producenci silników, którzy mają swoje zespoły w stawce próbują przejąć kontrolę nad całą stawką F1.
MairJ23
18.11.2015 06:20
moje pytanie jest takie... WTF ??? czy ci kolesie w FIa na glowy poupadali ? To juz nie jest nawet powazna firma ani organizacja. Mercedes i inni wywalili kupe kasy na stworzenie tychdziwadel wymyslonych przez FIA a teraz FIa zabiera im ta dominacje poprzez tak nieuczciwe zagranie ?
mich909090
18.11.2015 06:02
Ferrari zawetuje regulamin techniczny dotyczący tych silników i po zabawie.
Aquos
18.11.2015 05:45
@J.P.S. Przy tak drastycznych różnicach technicznych, trudno mówić o "fochu". Oburzenie, czy nawet ewentualne decyzje o wycofaniu się z F1 będą w pełni zrozumiałe, bo to nie będzie współzawodnictwo, a dwie różne kategorie.
J.P.S.
18.11.2015 04:43
Chyba niektórzy zapomnieli, że "standardowy silnik" wziął się z veta Ferrari dotyczącego ceny silników a nie z problemów RB. Czekam tylko na focha Ferrari, że jak dojdzie niezależny producent to oni mówią papa.
Saruto
18.11.2015 04:10
Dać im 1000 koni i niech dublują fabryki Manorem :D
Phaedra
18.11.2015 03:51
@bartoszcze Dobre spostrzeżenie z tym wydechem a do tego potrzebny jest brak limitu obrotów :). No to w sumie juz wiemy, kto wygra ten przetarg ew. kto za sponsoruje jego budowę.
mich909090
18.11.2015 03:50
Te niezależne silniki mają wejść już w 2017 roku. Mamy prawie 2016, a oni się zastanawiają nadal jaką pojemność będą miały. I co w rok zbudują te silniki? Gdzie badania? W tak, krótkim czasie budowa silnika może skończyć tragicznie.Merc i Ferrari będą przedłużali te zabawy i wszystko wetowali aż przełożą te zmiany w silnikach.
bartoszcze
18.11.2015 03:21
@rno2 Argument "w obecnych realiach liczą się tylko" jest o tyle zabawny, że w zeszłym roku Ferrari się kompletnie nie liczyło, a Red Bull z silnikiem Renault walczył o zwycięstwa. Historia F1 zna naprawdę wiele przypadków, kiedy zespół z powodu decyzji o silnikach dominował (jak miał szczęście) lub totalnie dołował (jeśli miał pecha).
szajse
18.11.2015 02:12
Nic z tych corocznych zmian nie rozumiem i dla mojego dobra niech tak pozostanie. Nie ma co sobie głowy zawracać.
Aquos
18.11.2015 01:45
To jest chore. Nawet jeśli założyć, że ta specyfikacja "wyciekła" celowo, by wywrzeć nacisk na producentów, to już samo rozważanie obecności w F1 dwóch tak dalece różnych konstrukcji (z których ta ferowana przez FIA jest sprzeczna z wszystkimi ograniczeniami narzuconymi przez... FIA), jest po prostu niepoważne.
Aeromis
18.11.2015 01:37
@bartoszcze Sprawa jest wielowymiarowa, jej spłycanie (do tylko problemów RBR) jest niesłuszne.
rno2
18.11.2015 01:37
@bartoszcze Ferrari nie odmówiło Red Bullowi ze względu na limit klientów, tylko po prostu z obawy, że zostaną przez nich pokonani, więc nie wiem po co tu przytaczasz ten argument. Oczywiście RBR nie jest święte, ale to zespół, który chce walczyć o trofea, a nie tylko wegetować w środku stawki. Nic więc dziwnego, że chcieli uciec od Renault, które nie umie sobie poradzić ze swoim produktem. A w obecnych realiach liczą się tylko silniki Ferrari i Mercedesa. Ci jednak mają odwagę dostarczać swoje produkty jedynie słabym (Manor, Sauber) i mocnym średniakom (FI, Williams)...
bartoszcze
18.11.2015 01:01
@rno2 Po pierwsze to nie producenci wymyślili limity ilości klientów jednego producenta. Takie limity były zawsze. Po drugie całe halo jest o to, że jeden zespół obraził się na silnik który kupił sobie na dany sezon. Jeśli to komuś przypomina awanturę o opony z 2013, to jest na dobrej drodze. Po trzecie dowcip o "braku ograniczeń wytrzymałości i swobodzie co do wydechu" rozkłada mnie ze śmiechu na łopatki. Czyli "niezależny" może zmieniać silnik co wyścig, jeśli ma dość kasy, a przypadkiem główny zainteresowany specjalizuje się wykorzystywaniu wydechu do generowania docisku... Na całe szczęście jest zakaz tankowania. Nawet jeśli zabiorą na pokład dodatkowe paliwo w ilości odpowiadającej różnicy między masą hybrydy a masą silnika niezależnego (jeśli regulamin na to pozwoli... jak nie pozwoli to będą wozić ładnych parę kilo balastu ekstra) to zużycie jednostki 2,5l będzie jednak znacząco wyższe niż jednostki 1,6l.
rno2
18.11.2015 11:40
@krecik705 Z jednej strony masz rację, ale z drugiej doszło do takiej sytuacji, że mamy 2 przodujących producentów i oni dyrygują całą stawką wg swojego uznania: tym nie sprzedamy naszych silników, tamtym możemy ewentualnie dać zeszłoroczne silniki... Najbardziej w tym wszystkim zawiniła FIA, bo nie przewidzieli, że na te silniki z kosmicznymi rozwiązaniami nie będzie po prostu stać mniejszych zespołów, i że producenci zaczną rządzić po swojemu w całej F1...
krecik705
18.11.2015 11:19
Niech ktoś weźmie stoperan, bo chyba tu kogoś posr... To obecni dostawcy jednostek napędowych stawali na rzęsach, by przy takich ograniczeniach (przepływ paliwa i jego ilość, obroty, żywotność...) wydobyć solidne osiągi ze swoich "agregatów", a teraz wejdą inni bez limitów na fifa-fara i bez problemów przekroczą osiągi obecnych jednostek. Absurd! Kiedyś była wypowiedź przedstawiciela z "bandy trojga" (to było w 2014 (!) roku). Przytoczę tylko wniosek: "Gdyby nie ograniczenia dot. paliwa to silnik spalinowy bez problemu dochodził do odcinki przy 15000 obr./min, a osiągane moce byłyby znacznie wyższe. Dlatego kręcą się do 11-12 tys. obr., bo wyżej nie ma z czego pociągnąć (chodzi o limit przepływu), więc trzeba sobie pomóc MGU, które też musi dawać solidnego ognia." Szczególnie widać postęp MGU na przykładzie tokenów Ferrari. Zobaczcie jakiego dostali kopa z generatorów, choć oczywiście sam SS też rozwinęli.
Kamikadze2000
18.11.2015 11:01
Dali palec producentom, to wzięli całą rękę. Teraz trzeba pokazać, że nie są wyrocznią. ;)
Gie
18.11.2015 10:52
Nie znam się na silnikach ale jeśli te nie będą miały limitów obrotów, przepływu paliwa i nie będą miały hybryd to ile one mogą spalać? Czy samochód z takim silnikiem nie będzie musiał mieć jakiegoś ogromnego zbiornika paliwa albo czy nie będzie potrzebne tankowanie?
Gzehoo92
18.11.2015 10:38
Fajnie, wprowadźcie ten alternatywny silnik. Tylko pytanie, kto z niego skorzysta? Sauber z Haasem? Manor z Williamsem? Pomijając już budżet jakim dysponują - żadna z tych ekip na pewno nie zrezygnuje z Merca czy Ferrari tylko dlatego że standardowy silnik jest tańszy. Wystarczy że koncern gdzieś wpakuje swojego juniora, oferując zniżkę na silniki. ŚP Jules Bianchi miał startować w Sauberze tylko dlatego że korzystał on z Ferrari. Teraz mówi się że do Manora (z silnikiem Mercedesa) typowany jest Pascal Werhlein. I co, nagle Manor rzuci w cholerę Merca bo standardowy silnik jest tańszy? Inna sprawa, gdyby standardowy silnik miał sprawić że stawka F1 wzrośnie o kilka zespołów, żeby było ich np. 12-13 na starcie to chyba by tak źle nie było. Choć jednocześnie nie wiem czy ktoś by chciał ryzykować startów w F1 będąc dublowanym o kilka kółek i walcząc o punkty tylko na Monaco, gdzie na 99% ktoś się rozbije. Swoją drogą - ktoś powie że F1 jest zdominowane przez koncerny motoryzacyjne. A co mamy w innych seriach? Audi, Porsche i Toyota w WEC (LMP1), Citroen w WTCC, Volkswagen w WRC. Teraz przyjmijmy że Mercedesa, Ferrari i Renault nie ma jako ekip w F1, a tylko dostarczają silniki. Prędzej czy później doszłoby do sytuacji że któryś z koncernów faworyzuje bardziej jedną z ekip, tworząc z niej niejako zespół półfabryczny.
rno2
18.11.2015 10:30
Moim zdaniem wprowadzenie standardowych silników od niezależnego dostawcy jest konieczne, skoro dochodzi do takich absurdów, że 2 zespoły są potencjalnie na lodzie, ponieważ nikt z obecnych producentów nie chce im sprzedawać silników w bieżącej specyfikacji... Inna sprawa, to konieczność zrównania osiągów hybryd i silników standardowych, co chyba nie będzie łatwe...
Semai
18.11.2015 10:03
To są przecież jaja. Zamiast od razu, razem z wprowadzeniem nowych silników, wprowadzić zapis, że producenci powinni być przygotowani na dostarczanie jednostek napędowych w maksymalnej ustalonej cenie (co spowodowałoby racjonalizację wydatków poniesionych na ich rozwój) to teraz kombinują. Co gorsza jedyną opcją, która mogłaby poprawić sytuację niezależnych zespołów jest szeroka reforma dystrybucji zysków z praw komercyjnych (przy ekstra 10-15 bańkach wpływów od FOM raczej nie byłoby narzekań na koszty silników w obecnych cenach) a na to się nie zanosi bo wielka czwórka na odebranie im koryta nie pozwoli.