Organzatorzy GP Azerbejdżanu zadowoleni z miejsca w kalendarzu F1

Arif Rahimow jest przekonany, że w tym roku wyścig w Baku zapewni fanom dużo emocji.
08.02.1711:58
Nataniel Piórkowski
719wyświetlenia


Arif Rahimow nie kryje zadowolenia z korekty dokonanej w kalendarzu F1 na sezon 2017, dzięki której udało się uniknąć kolidowania terminów GP Azerbejdżanu z 24-godzinnym wyścigiem Le Mans.

W ubiegłym roku obie imprezy rozgrywano w ten sam weekend, co nie tylko doprowadzało do frustracji kibiców sportów motorowych, ale również zmuszało dziennikarzy do dzielenia uwagi pomiędzy dwa istotne wydarzenia. Rahimow - promotor GP Azerbejdżanu, pozytywnie ocenia korektę kalendarza F1, zaakceptowaną dwa miesiące temu przez Światową Radę Sportu Motorowego

Dobrze jest móc ściągać do siebie na wyścig więcej mediów i więcej kibiców. W ubiegłym roku wiele osób miało szansę zobaczyć wyścig, a impreza cieszyła się sporym zainteresowaniem wśród zagranicznych kibiców. Cieszymy się, że w tym roku ci sami fani nie będą musieli już wybierać pomiędzy dwoma wyścigami - powiedział Rahimow cytowany przez portal motorsport.com.

Le Mans to olbrzymie wydarzenie medialne i wielu przedstawicieli prasy musiało wybierać, gdzie się udać. Teraz nie trzeba będzie już tego robić. Kolejnym plusem jest to, że nasz wyścig nie odbywa się w tygodniowym odstępie z żadnym innym Grand Prix. Mamy więc czas by dobrze przygotować się do imprezy, wspólnie z kadrą zarządzającą F1 i jej ekipami technicznymi oraz zapewnić, że tor jest poprawnie przygotowany do zawodów. Ubiegły rok był lekkim logistycznym koszmarem, bo musieliśmy zorganizować wszystko w bardzo krótkim czasie - dodał Azer.

Jednym z rozczarowań Grand Prix Europy 2016 był niemal zupełny brak akcji na torze. Rahimow jest przekonany, że w tym roku rywalizacja na ulicach Baku da fanom więcej powodów do satysfakcji. Pierwszy wyścig w Soczi też był nudny. Nie było incydentów, praktycznie nic się nie działo. Nie mówię przez to, że ich tor jest nudny - mają świetny obiekt, ale pierwszy wyścig był dość spokojny. Tak samo było u nas. Rok później GP Rosji było już doskonałym widowiskiem.

Wydaje mi się, że w dużej mierze winna jest temu pewność siebie kierowców. Gdy po inauguracyjnej edycji wyścigu pewność siebie wzrasta, show staje się bardziej interesujące. Widzimy to chociażby porównując treningi i kwalifikacje F1. Nasz tor nie wybacza błędów. Tutaj naprawdę nie można sobie pozwolić na pomyłkę. Nie chodzi wyłącznie o szerokość bolidów, ale również o strefy wyjazdowe czy zakręty. Musisz najechać na krawężnik w odpowiednim miejscu, bo inaczej wylądujesz na barierze, tak jak na przykład zrobił to Lewis Hamilton w ubiegłym roku. W tym obiekcie drzemie wielki potencjał do zgotowania cudownego widowiska - podsumował.