Mercedes dostarczy zespołom klienckim silniki w nowej specyfikacji

Niemiecki producent umniejsza doniesienia o obawach o niezawodność swej jednostki napędowej.
18.03.1714:14
Nataniel Piórkowski
1685wyświetlenia


Mercedes potwierdził, że pomimo obaw o niezawodność wszystkie współpracujące z nim zespoły otrzymają na Grand Prix Australii jednostki napędowe w nowej specyfikacji.

Od testów w Barcelonie w mediach pojawiały się informacje o potencjalnych problemach Mercedesa z funkcjonowaniem wału korbowego, które mogły opóźnić wprowadzenie do użytku najnowszej specyfikacji jednostki napędowej, przygotowywanej z myślą o weekendzie w Melbourne.

Źródło magazynu Autosport zdecydowanie odrzuciło jednak te pogłoski, podkreślając, że producent zamierza trzymać się planu wykorzystania od początku sezonu zmodyfikowanych silników nie tylko przez Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa, ale także kierowców Force India i Williamsa.

Przed startem sezonu Mercedes wprowadził duże zmiany do projektu swej jednostki napędowej. Według plotek z danych uzyskanych w trakcie testów na hamowni miało wynikać, iż producentowi udało się poprawić osiągi silnika o około siedemdziesięciu koni mechanicznych. Potencjał ten nie został jednak ujawniony w trakcie przedsezonowych zajęć - Mercedes mógł bowiem korzystać z silników w konserwatywnym trybie, skupiając się na testach eksperymentalnych części.

Po zniesieniu od bieżącego sezonu systemu tokenów, producenci mają pełną dowolność w dokonywaniu zmian w projektach zespołów napędowych. Jeśli przed startem sezonu dany koncern nie jest całkowicie przekonany co do nowych rozwiązań, może bez konsekwencji opóźnić w czasie ich wprowadzenie do użytku, nie ograniczając tym samym swych możliwości rozwojowych w trakcie kampanii.

Gdyby doniesienia o tym, iż Mercedes korzystał w trakcie testów z konserwatywnego trybu pracy silnika okazały się prawdziwe, tłumaczyłoby to dostrzegalną chociażby w czasach okrążeń przewagę Ferrari. Tradycyjnie jednak zarówno poziom konkurencyjności nowych jednostek jak i ich niezawodność będą mogły zostać poddane ocenie dopiero po pierwszym wyścigowym weekendzie sezonu.