Sauber sądzi, iż jego dawny team będzie w tym roku okupował tyły stawki

Szwajcar przyznaje, że całkowicie wycofał się z pracy na rzecz stajni z Hinwil.
21.03.1709:00
Nataniel Piórkowski
1675wyświetlenia


Założyciel Saubera - Peter Sauber, uważa, że jego dawną stajnię czeka bardzo wymagający sezon.

Latem ubiegłego roku zespół z Hinwil uniknął upadku po znalezieniu nowego inwestora - Longbow Finance. W tym roku będzie jednak korzystał z silników Ferrari w specyfikacji 2016, dysponując bolidem rozwijanym przy mocno ograniczonych zasobach.

Jest dziesięć zespołów. Pozycja wyjściowa Saubera to dziesiąte miejsce - stwierdził Sauber w rozmowie z Sonntagsblick. W Formule 1 nie ma cudów. Gdy pomyślę o latach po odejściu BMW, 2012 był ostatnim naprawdę dobrym sezonem. Później było już coraz trudniej ze względu na brak środków finansowych. W trakcie rozwoju bolidu na sezon 2017 bardzo ważne znaczenie miał okres między majem i wrześniem. Wtedy właśnie brakowało nam funduszy.

Szwajcar przyznał, że po nerwowym okresie nie będzie z niepokojem śledził występów Saubera w sezonie 2017. Potrzebowałem trochę czasu, by przebrnąć przez rozstanie z moją firmą. To nie takie proste i zdarzały się bezsenne noce. To było jak chodzenie po linie - w każdej chwili brało się pod uwagę możliwość upadku. Dla mnie była to bardzo stresująca sytuacja. Miałem do czynienia z wieloma niemiłymi spotkaniami i rozmowami telefonicznymi.

Sauber skomentował także plotki o tym, iż jego stosunki z szefową zespołu - Monishą Kaltenborn, uległy załamaniu. Mamy bardzo ograniczony kontakt. Wciąż utrzymuję kontakty z niektórymi pracownikami, ale nigdy z biurem. Nigdy mnie tam nie było. Powiedzieli, że jestem założycielem, że będą nadal używać nazwy Saubera - to ważne dla nowych właścicieli. Ogólnie jednak doprowadziliśmy do nowego otwarcia. Tak jest lepiej. Nie mam już żadnych obowiązków względem firmy.