Hulkenberg: Wyprzedzanie w GP Australii było "niemal niemożliwe"

Ostrożność w wydawaniu negatywnych opinii zalecają Kimi Raikkonen i Christian Horner.
27.03.1716:39
Nataniel Piórkowski
3277wyświetlenia


Zdaniem kierowcy Renault - Nico Hulkenberg w trakcie wyścigu o Grand Prix Australii wyprzedzanie było "niemal niemożliwe".

Nowe bolidy F1 są szybsze i szersze od konstrukcji poprzednich generacji oraz zapewniają lepsze osiągi aerodynamiczne i przyczepność płynącą z większych opon przygotowanych przez Pirelli.

Hulkenberg zwraca jednak uwagę, że pod koniec rywalizacji w Melbourne prezentował lepsze tempo niż Esteban Ocon z Force India, a mimo tego nie był w stanie awansować przed Francuza.

Liczyłem, że będzie miał lekki problem, bo znajdował się na miękkich oponach, a ja miałem w swoim bolidzie ultramiękką mieszankę. Szybko zrozumiałem jednak, że nic z tego. Nowe bolidy generują masę "brudnego" powietrza, co sprawia, że wyprzedzanie jest niemal niemożliwe. Prawdopodobnie mógłbym jechać o sekundę szybciej na każdym okrążeniu, ale nie było na to szans.

Sergio Perez, który na pierwszym okrążeniu wyprzedził Daniiła Kwiata a niedługo później uporał się z Carlosem Sainzem, uważa, że w celu wyprzedzenia rywala atakujący kierowca musi dysponować dużą przewagą tempa. Wyprzedzanie jest trudniejsze, ponieważ mamy krótszy dystans hamowania, mniej stref z ograniczoną przyczepnością, opony zużywają się dużo wolniej. Jeśli wcześniej wystarczyło tempo lepsze o 1,5s, to teraz potrzeba prawdopodobnie dwóch.

Kimi Raikkonen zwracał jednak uwagę na fakt, iż wyprzedzanie w Formule 1 nigdy nie będzie proste. To dopiero pierwszy wyścig, a Albert Park różni się od, powiedzmy, normalnych torów wyścigowych. W tym roku na niektórych obiektach wyprzedzanie będzie łatwiejsze, a na innych trudniejsze. Zobaczymy, jak będą wyglądały kolejne wyścigi - przekonywał mistrz świata z sezonu 2007.

Z Finem zgadza się szef Red Bull Racing - Christian Horner. Na tym torze nigdy nie oglądaliśmy wielu manewrów wyprzedzania. Poczekajmy do Chin i Bahrajnu, do dwóch torów gdzie kierowcom łatwiej jest ze sobą walczyć, zanim zaczniemy oceniać sytuację.

KOMENTARZE

12
mcracer1993
28.03.2017 05:17
@Anderis @marios76 Akurat ten sezon to będzie walka zarówno inżynierów, strategów jak i samych kierowców - z racji konstrukcji nowych bolidów, które są trudniejsze w prowadzeniu, będą się liczyć umiejętności kierowcy. Zobaczcie jak Vettel w Australii błyskawicznie odjechał Hamiltonowi po pit stopie. Oczywiście Hamilton po pit stopie trafił na mistrza defensywy Verstappena. Do tego Hamilton nie był w stanie odjechać Sebowi. Ponadto zobaczcie też jak niedoszły emeryt Felipe Massa w wynikach zmiażdżył Strolla - niby talent z portfelem ale zaczyna karierę w F1 jak Maldonado. Nie wiem ile razy w ten weekend rozbił bolid lub wypadł z trasy ale zobaczymy ile razy rozbije bolid w Monako :P Co do wyprzedzania to akurat ten tor jest trudny do tego typu ataków. Nie oglądałem od początku ale ilość takich manewrów można policzyć na palcach 1 ręki. Zobaczymy jak to będzie wyglądać u Chińczyków czy w Bahrajnie. Jestem też ciekawy czy w tym sezonie padnie rekord prędkości z GP Meksyku - 370 km/h.
psychof1
28.03.2017 10:53
Jakoś do 1997 roku dwumetrowa szerokość bolidu nikomu nie przeszkadzała.
marios76
27.03.2017 09:49
@Anderis Strategow jak najbardziej: zobacz jak stratedzy Mercedesa obawiali sie wyprzedzenia :) ( na torze, na ktorym wyprzedzanie bylo prawie niemozliwe) Tak bardzo, ze oddali zwyciestwo, byle nikt ich nie wyprzedzil :D
macieiii
27.03.2017 09:27
może i trudno jest wyprzedzać, ale to jest pozytywne zjawisko. Nic bardziej nie denerwuje kibica, niż zbyt łatwe wyprzedzanie. Jesteśmy RBR, Mercem, albo Ferrari. Przez dwa okrążenia dogonimy rywala. Później włączymy drs i sprawa załatwiona - właśnie zaprzepaściliśmy to, co nazywamy wyścigiem. Ostatnimi czasy wyprzedzanie w strefie drs było bardzo przewidywalne, wręcz bezsensowne. Całego wyścigu nie widziałem, ale mogę powiedzieć jedno: jeżeli brak wyprzedzania, ma skutkować wydłużeniem stref drs, że w połowie prostej będzie jasne kto pierwszy wejdzie w zakręt - to nawet największy laik będzie niezadowolony z tego co ogląda.
Fate
27.03.2017 08:36
Może tak - pola do popisu dla strategów będzie mniej co nie znaczy, że nie będzie wcale.
bartoszcze
27.03.2017 07:59
@Fate Strategów o tyle, że kluczowe będzie wyliczenie momentu zjazdu.
Fate
27.03.2017 07:25
[quote="Gszegosz"]Pora zdać sobię sprawę z tego że sezon 2017 będzie sezonem walki inżynierów i strategów a nie kierowców.[/quote] Jest dokładnie odwrotnie. Poprzednie lata były walką strategów gdzie mieliśmy bardziej zużywające się opony co dawało więcej pit stopów. Teraz samochody są trudniejsze w prowadzeniu co widzimy po różnicach między zespołowymi partnerami. W poprzednich 3 latach ciężko było dowalić koledze z zespołu więcej niż 0.5s na okrążeniu, a teraz z powrotem jest to możliwe. Tak więc od kierowców zależeć będzie więcej właśnie w tym roku, bo będzie łatwiej kierowcy o wyższych umiejętnościach (oraz przygotowaniu fizycznemu) zrobić różnicę.
Aeromis
27.03.2017 07:18
Forma Renault wcale nie musi być tak a zła na jaką wygląda. W kwalifikacjach Perez nieco zawalił o czym sam mówił a Hulkenberga spotkały problemy których wcześniej nie miał z balansem (obaj w q2 mieli słabsze czasy niż w q1, a warunki na torze był coraz lepsze). Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że wyprzedzanie będzie porównywalnie trudne co przed erą DRS. Wówczas bez wątpienia bardzo liczyły się kwalifikacje, jest więc bardziej niż prawdopodobne że znów zaczną. Skoro Nico mówi że był szybszy niż Ocon (czyli coś na równi z Perezem), no to jednak dla Renault to nadzieja na awans, bo dorównanie FI to byłby dla Renault postęp - moim zdaniem. Nie jest to żadne hi hip hura, bo FI w Australii wypadła poniżej tego co pokazywali w zeszłym sezonie, FI była zauważalnie słabsza od Williamsa, jednak to jedyny zespół który ich wyprzedził poza czołową trójką. Renault ma więc szansę (jeszcze) na walkę w środku stawki.
Anderis
27.03.2017 06:13
[quote="Gszegosz"]Pora zdać sobię sprawę z tego że sezon 2017 będzie sezonem walki inżynierów i strategów a nie kierowców.[/quote] Strategów nie za bardzo, jeśli większość wyścigów będzie na jeden pit stop. ;)
michal132
27.03.2017 06:11
@ICEman złom to Ty masz chyba Mercedesy ani Ferrari też nie wyprzedały
Gszegosz
27.03.2017 06:09
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Chcieli szybszych, trudniejszych w prowadzeniu bolidów to mają. Pora zdać sobię sprawę z tego że sezon 2017 będzie sezonem walki inżynierów i strategów a nie kierowców.
ICEman
27.03.2017 04:28
Takim złomem jak bolid Renault to się nie dziwie że nie szło wyprzadzać