Sainz: Przewaga czołowych teamów nad środkiem stawki to "totalny żart"
"Moim zdaniem ścigają się w innej kategorii. Nawet nie zwracam na nich uwagi".
14.04.1713:03
1985wyświetlenia
Wielkie różnice czasowe występujące pomiędzy trzema czołowymi zespołami a resztą stawki Formuły 1 to "totalny żart" - uważa Carlos Sainz ścigający się dla Scuderii Toro Rosso.
Chociaż ze względu na zmiany w przepisach oczekiwano, że Mercedes, Ferrari i Red Bull zyskają przewagę nad rywalami dysponującymi znacznie mniejszymi zasobami, rozstrzygnięcia pierwszych dwóch wyścigowych weekendów stanowią dla części środowiska sportu duże zaskoczenie.
W Australii czas pole position Lewisa Hamiltona był o blisko dwie sekundy szybszy niż najlepszy wynik osiągnięty przez kierowcę zespołu ze środka stawki (Romain Grosjean z Haasa). W Chinach różnica ta utrzymywała się na podobnym poziomie i nic nie wskazuje na to, by w Bahrajnie miała ulec zmniejszeniu.
Sainz podkreśla, że nie jest zadowolony z obecnej sytuacji.
Moim zdaniem ścigają się w innej kategorii. Nawet nie zwracam na nich uwagi. To głupie. To totalny żart, że nie możemy się już z nimi dłużej ścigać. Jest mi z tego powodu trochę przykro, ale jestem przekonany, że gdybym rywalizował dla jednego z dwóch najszybszych zespołów, miałbym w tej sprawie inne zdanie. 2,5-sekundowa przewaga - nigdy takiej nie miałem, nie wiem nawet czy Lewisowi sprawia ona jakąś przyjemność.
Sainz nie spodziewa się, by wraz z upływem sezonu mniejsze zespoły miały szansę zbliżyć się do trzech największych teamów.
Wydaje mi się, że różnice mogą tylko wzrosnąć. Tylko tego żałuję. Czołówka ma więcej pieniędzy. Stajnie takie jak Renault także mogą zapewnić sobie duże postępy ze względu na możliwości budżetowe. Myślę jednak, że nasz dyrektor techniczny, James Key, będzie nadal wykonywał wspaniałą pracę, wprowadzimy dobre poprawki i będziemy mogli toczyć ciekawe pojedynki.
KOMENTARZE