Valtteri Bottas wygrywa Grand Prix Austrii
Fin zdołał się obronić przed atakami Vettela w końcówce wyścigu
09.07.1715:36
5537wyświetlenia

Brak w kalendarzu wyścigu w Niemczech ponownie zapełnił Red Bull Ring, a pomogli w tym oczywiście kibice Maxa Verstappena. Nie da się ukryć, że dla fanów to jeden z lepszych obiektów w całym cyklu mistrzostw świata, gdyż spokojnie można podziwiać niemal całą nitkę z trybun. Dodatkowo piękna sceneria austriackiej Styrii powoduje, że wielu zaciera ręce przed kolejnym Grand Prix Austrii.
Wprawdzie kwalifikacje dały nam nadzieję na emocjonujące zawody, wspomagane karą dla Lewis Hamiltona, jednak sam wyścig, uczciwie należy przyznać, nie wygenerował emocji takich jakie mieliśmy w Baku.
Falstart Bottasa?
Na starcie perfekcyjnie z miejsca ruszył Valtteri Bottas. Rywale wręcz byli pewni, że doszło do falstartu, jednak sędziowie nie dopatrzyli się uchybień. Vettel ruszył nieco słabiej i musiał walczyć o utrzymanie pozycji, jednak w czole stawki nie doszło do wielkich dramatów. Bardzo dobrze ruszył Grosjean, który wbił się na czwarte miejsce po walce z Raikkonenem. Jednak największego pecha ponownie zaliczył Max Verstappen, który najpierw miał problemy z ruszeniem z miejsca, a potem został wyeliminowany w pierwszym zakręcie. Podobnego pecha miał Alonso, którego z dalszej walki wykluczył Daniił Kwiat.
Bardzo dużo na starcie zyskały Williamsy, gdyż zarówno Massa, jak i Stroll wskoczyli do czołowej dziesiątki. Tymczasem Raikkonen odzyskał czwarte miejsce z rąk Grosjeana już na czwartym kółku. Hamilton powoli też brał się do odrabiania strat, choć jak się później okazało, nie było to takie łatwe w tym roku. Anglik wyprzedził Pereza, a chwilę później Grosjeana i jechał na piątym miejscu.
Jedyne postoje
Kwiat ostatecznie otrzymał karę za uderzenie w Alonso. Tymczasem Hamilton dojechał do Raikkonena i mocno naciskał na Fina, choć nie udało się go wyprzedzić. Tuż przed początkiem postojów w czołówce, bolid Kevina Magnussena odmówił posłuszeństwa i Duńczyk musiał zjechać do garażu kończąc walkę na Red Bull Ringu. Hamilton u mechaników pojawił się na 32 okrążeniu i założył ultramiękką mieszankę. Chwilę później zjechał Ricciardo, a następnie Vettel i ta dwójka zaczęła kolejny przejazd na supermiękkich oponach.
Hamilton zyskał na postoju i zbliżył się do Ricciardo, jednak swoje przejazdy bardzo wydłużyli Raikkonen i Bottas. Być może Ferrari liczyło, iż Fin nieco spowolni swojego rodaka z Mercedesa, ale nic takiego się nie stało, a mistrz świata z 2007 roku spadł daleko za Hamiltona po swoim postoju.
Gonitwa w końcówce
Vandoorne po narzekaniach Raikkonena otrzymał karę przejazdu przez boksy za ignorowanie niebieskich flag. Nie miało to większego znaczenia dla wyścigu, tak samo jak awaria w samochodzie Sainza na 46 kółku. Tymczasem końcówka wyścigu przebiegła pod znakiem oczekiwania na deszcz, oraz gonitwy Vettela i Hamiltona.
Zarówno Niemcowi, jak i Anglikowi udało się dojechać odpowiednio do Bottasa i Ricciardo. Ostatnie kółka dały nam namiastki emocji i bardzo ładną walkę. Najbliżej wyprzedzenia był Hamilton, jednak Ricciardo w ładnym stylu obronił się przed rywalem. Ostatecznie nic się nie zmieniło w tabeli i to Bottas zwyciężył, przed Vettelem i Ricciardo. Australijczyk niezmiernie cieszył się przez swoje radio, gdyż było to dla niego piąte podium z rzędu. Zdecydowanie zadowolony będzie dzisiaj również Romain Grosjean, który metę osiągnął jako szósty.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 44°C
Temperatura powietrza: 29°C
Prędkość wiatru: 2,0 m/s
Wilgotność powietrza: 36%
Sucho