Wolff: Mercedes może przemyśleć kwestię poleceń zespołowych

Szef niemieckiego zespołu przyznał też, że ma pewne obawy przed GP Singapuru.
27.08.1713:12
Nataniel Piórkowski
1070wyświetlenia
Embed from Getty Images

Toto Wolff przyznał, że Mercedes bierze pod uwagę możliwość stosowania poleceń zespołowych, aby skuteczniej kontrolować rywalizację o tytuł z Ferrari i Sebastianem Vettelem.

Od powrotu do sportu w 2010 roku Mercedes sprzeciwiał się podejściu faworyzowania jednego kierowcy kosztem drugiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy obaj walczyli o mistrzowską koronę.

Sytuacja z Grand Prix Węgier, gdy Bottas przepuścił mającego lepsze tempo Hamiltona a następnie zgodnie z umową w samej końcówce wyścigu odzyskał trzecią pozycję od Brytyjczyka, skłoniła niemiecki zespół do przemyślenia kwestii team orders.

To kwestia, nad którą sporo myśleliśmy w ciągu kilku ostatnich tygodni. Nie chcielibyśmy zamykać się na żadną z opcji, bo nigdy nie da się mieć planu na każdy scenariusz. Zawsze pojawia się coś, czego się nie spodziewasz. Ferrari jest pod tym względem w bardziej korzystnej sytuacji, ponieważ Vettel dysponuje bardzo dużą przewagą punktową i wiadomo, że Kimi będzie mu pomagał. Przez ostatnie lata takie myślenie nie było częścią naszej filozofii. Teraz w trakcie wyścigów będziemy przyglądać się każdej sytuacji, analizować ją pod kątem zmian w mistrzostwach kierowców i konstruktorów.

Wolff dodał, że nie był zaskoczony konkurencyjnym czasem Sebastiana Vettela, który zakończył kwalifikacje ze stratą 0,2s do Hamiltona i zepchnął Bottasa na trzecie miejsce. Nie było to dla nas niespodzianką, bo Ferrari bardzo mocno naciskało. Jest to dla nas przypomnienie, że nie możemy pozwalać sobie na ani jedną chwilę odprężenia. Nie wiem, jak wyglądałaby realna różnica w tempie kwalifikacyjnym, ale fakt jest taki, że Lewis pojechał doskonałe okrążenie.

Seb otrzymał pod koniec pomoc od Kimiego, przez co zyskał 0,1 może 0,2s. W normalnych okolicznościach przewaga Lewisa wynosiłaby więc 0,4, 0,5s. Wciąż jednak nie mamy pełnego komfortu, bo wiemy, że są przed nami tory, na których w przeszłości radziliśmy sobie nieco gorzej niż nasi rywale. Jednym z takich obiektów jest Singapur. Musimy poprawiać bolid, pracować nad jego zrozumieniem i dbać o dobre występy. Sądzę, że czeka nas ekscytujące widowisko, bo każdy z czterech kierowców [Ferrari i Mercedesa] ma bolid pozwalający na walkę o zwycięstwa - dodał.