FIA zaostrza przepisy dotyczące falstartów

Zmiana ma związek z tym, w jaki sposób ustawił swój bolid na starcie GP Chin Sebastian Vettel.
22.09.1713:31
Nataniel Piórkowski
3582wyświetlenia


Międzynarodowa Federacja Samochodowa zaostrzyła przepisy odnoszące się do postępowania wobec kierowców, którzy dopuścili się falstartu do wyścigu. Zmiany wejdą w życie od sezonu 2018.

Temat falstartów znalazł się na czołówkach doniesień prasowych po tegorocznym Grand Prix Austrii - chociaż wielu kierowców i obserwatorów uważało, że Valtteri Bottas ruszył z miejsca przed zgaśnięciem czerwonych świateł, na Fina nie nałożona została żadna kara.

Do zmian w przepisach skłonił jednak organ zarządzający inny incydent: zachowanie Sebastiana Vettela na starcie rywalizacji w Szanghaju. Uważa się, że kierowca Ferrari ustawił swój bolid tak daleko od wyznaczonego pola, że nie został on w ogóle wykryty przez system FIA.

W obecnie obowiązujących regulacjach sportowych możemy przeczytać, że ewentualne kary za falstart (przejazd przez aleję serwisową lub "stop and go") są nakładane na kierowcę w oparciu o odczyty z transpondera zamontowanego w bolidzie. Od kolejnego sezonu będzie jednak obowiązywał dodatkowy zapis w następującym brzmieniu: [Kara jest nakładana na kierowcę], który ustawił swój bolid na starcie wyścigu w sposób uniemożliwiający transponderowi wykrycie momentu, w którym bolid wykonał pierwszy ruch ze swojej pozycji po wydaniu sygnału startu.

W praktyce nakłada to na kierowców obowiązek ustawiania bolidów w wyznaczonym białymi liniami polu. W przeciwnym wypadku na zawodnika może zostać nałożona kara jak za dokonanie falstartu.

KOMENTARZE

11
Titheon
26.09.2017 10:56
@Pavlos Le Paul - o matko, nie wiem jak ja to napisałem :D Leci edit :]
Pavlos Le Paul
23.09.2017 11:39
@Titheon nie spojleruj mi przyszłorocznego Singapuru ;)
Titheon
23.09.2017 10:30
Pytanie tylko, czy taka "nadludzka" reakcja nie doprowadziłaby do paru kraks na starcie do wyścigu... Problemy są już teraz w momencie kiedy ktoś spóźni start o ułamek sekundy (patrz: Singapur 2017), a co dopiero by było, gdyby taki kierowca z nadludzką reakcją startował ze środka stawki... Nikt by się go nie spodziewał a tu hyc - wskakuje z lewej i kraksa gotowa (patrz: Raikkonen w Singapurze 2017).
al_bundy_tm
23.09.2017 10:28
[quote="Aeromis"]...[/quote]Nie to sa tylko takie smaczki, taki wyscig juz na starcie doda pikanetri. W trakcie ostatniego wyczynu Bottasa polowa kierowcow, ktorzy Go widziala, myslala, kiedy On dostanie kare, a tymczasem on tup, tup, tup do mety :D Drugi takie cos co mi sie przypomnailo, to okrazanie kwalifikacyjne Alonso w tym sezonie, kiedy wpadl na linie juz prawie rowno, z zapaleniem sie czerwonego swiatla. Powiedzial, przez radio, mysle, ze bylo OK. a nastepnie awansowal dalej. Walczyl pieknie i kibicowalem mu juz kolko zjazdowe wczesniej do boksu, zeby zdazyli mu kola wymienic na czas i nie zabraklo. A potem jeszcze musial wyjazdowe cisnac, ale zdazyl. Nie zapominajmy, ze piekno tego sportu polega na tym, ze liczymy tutaj nawet tysieczne czesci sekundy :D
Aeromis
23.09.2017 06:06
@Sar trek Wydało mi się to naturalne że nie na styk i o tym mówimy :)
Sar trek
22.09.2017 10:43
Zdaję sobie sprawę z ograniczeń, lecz ludzki organizm to nie maszyna i nie da się wszystkiego wyliczyć. Każdy jest trochę inny, a na szybkość przesyłania impulsów nerwowych wpływa wiele czynników. Dlatego też nie jestem zwolennikiem ustalania limitów tego, jak szybko człowiek jest w stanie zareagować, choć są one przynamniej w 99% prawdziwe. Chyba, że są ustalane dużo poniżej ludzkich możliwości, a nie na styk.
Aeromis
22.09.2017 10:05
@Sar trek Układ nerwowy ma swoje ścisłe ograniczenia, to dlatego można dotknąć bardzo gorących przedmiotów przez ułamek sekundy bez odczucia bólu. To matematyka, a nie czary-mary.
Sar trek
22.09.2017 09:24
Nigdy nie można być pewny, czy nie urodzi się ktoś, kto jest w stanie zareagować w 139ms. Więc ja bym uznał każdy start po zgaszeniu czerwonych świateł za prawidłowy. A co do ruszania do wyczucia tak, jak to zrobił Bottas w Austrii - takie przypadki zdarzają się raz na kilka lat i myślę, że można to zaakceptować. Z resztą mimo wszystko też wymagało to pewnego wyczucia. Musiał mieć jednak pewne wyczucie tego w głowie, ile te światła mogą się jeszcze palić.
Aeromis
22.09.2017 09:12
@al_bundy_tm Moim zdaniem to żadna sztuka ani umiejętności, a to one są najfajniejsze. Fuks zostawmy dla lotto.
al_bundy_tm
22.09.2017 09:08
Mnie sie podoba ryzyko podjete przez kierowcow. Kiedys to byla klasyka gatunku. DNA F1 - skradziony start to nie jest falstart. Karac winnych falstartu - 10 sekund stop and go. Ci ktorym sie uda sztuka ruszyc przed czasem minimalnej reakcji, ale po zgaszeniu czerwonego swiatla wynagrodza nas i siebie sami :)
Aeromis
22.09.2017 08:04
Przede wszystkim - człowiek nie ma prawa zareagować poniżej jakiegoś czasu (140ms?) i od momentu pojawienia się zielonych świateł nie powinien być akceptowalny jakikolwiek ruch. Obowiązek prawidłowego ustawienia bolidu - jak najbardziej "za".