Raikkonen o torze w Turcji i rywalizacji z Safety Car
Nie zabrakło także pytania o kolizję na Hungaroringu z Liuzzim i przygodę w Budapeszcie
25.08.0610:05
936wyświetlenia
Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Turcji kierowca zespołu McLaren Kimi Raikkonen został między innymi zapytany o wspomnienia z zeszłorocznego wyścigu na torze Istanbul Park, który wygrał po starcie z pole position, pomimo początkowej utraty prowadzenia na rzecz Giancarla Fisichelli (Renault).
"Tak, lubię dosyć ten tor, choć oczywiście w tym roku będzie to zupełnie inna historia, ponieważ samochód nie jest tak dobry." - powiedział Fin. "Staje się coraz lepszy, ale trudno będzie powtórzyć taki rezultat. Ostatnia grand prix była dosyć udana jeśli chodzi o kwalifikacje, ale w samym wyścigu nie wszystko poszło po naszej myśli, więc zobaczymy co da się zrobić".
"Postaramy się uczynić wszystko co naszej mocy by wygrywać wyścigi, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy, więc możemy tylko próbować dać z siebie wszystko. To nie jest najłatwiejszy tor, ósmy zakręt jest dosyć zdradliwy. Nie jest łatwo go pokonać z uwagi na liczne wyboje. Myślę, że jest to najtrudniejszy zakręt na tym torze, a poza tym są też takie, na których nie da się dostrzec wierzchołka (apex). Ale to całkiem przyjemny tor".
Nie zabrakło także pytania o kolizję na Hungaroringu z Liuzzim i o to czy gdyby nie ona, to czy Fin miałby szansę na wygranie tego wyścigu. "Myślę, że to był zwykły incydent wyścigowy i kto wie, być może straciłem szansę, ale nie ma to już chyba teraz większego znaczenia. Takie rzeczy się czasem zdarzają".
Następnie głos zabrał Peter Windsor z magazynu F1 Racing, stwierdzając taki oto zaskakujący fakt: "Kimi, jestem pewien, że jesteś tego świadom - w rezultacie 17 okrążeń przejechanych przez ciebie na prowadzeniu na Węgrzech, McLaren Mercedes po raz pierwszy w tym roku mógł pochwalić się większą liczbą okrążeń na prowadzeniu od Safety Car'a Mercedesa prowadzonego przez Bernda Maylandera. Jestem ciekaw, jak twoim zdaniem walka ta będzie rozwijać się w pozostałych wyścigach i jak silny będzie McLaren w starciu z samochodem bezpieczeństwa".
Niewzruszony - jak zwykle - "Iceman", niewiele myśląc odpowiedział: "Mam nadzieję, że ich pokonamy. Przynajmniej to ta sama firma, więc nie ma to tak naprawdę znaczenia, ale zobaczymy jak to się potoczy". Jak widać nie tylko walką o mistrzostwo można się emocjonować, a Mercedes nie może sobie chyba wymyślić lepszej reklamy, przynajmniej dla swoich drogowych samochodów...
Na koniec dziennikarz La Gazzetta dello Sport Andrea Cremonesi zapytał Raikkonena ile prawdy jest w plotkach o zgubieniu portfela lub utracie prawa jazdy za jazdę po pijanemu w sobotnią noc w Budapeszcie po ostatnim wyścigu. "Tak, czytałem o tym, że straciłem prawo jazdy za jazdę po pijanemu. Nie wiem kto to napisał, ale z pewnością doczeka się interesującego rozstrzygnięcia i zobaczymy co się stanie." - powiedział Fin, by po chwili dodać: "W sądzie, ma się rozumieć".
Źródło: FIA.com
KOMENTARZE