Wywiad z Robertem Kubicą po występie w Austrii
Polak spotkał się na tradycyjnej sesji z mediami, by opowiedzieć o swojej sytuacji i nie tylko
29.06.1819:40
6224wyświetlenia
Może fotel kierowcy rezerwowego nie jest szczytem marzeń fanów Roberta Kubicy, jednak trzeba uczciwie przyznać, iż nie możemy narzekać na posiadanie jedynego reprezentanta naszego kraju w najwyższej kategorii sportów motorowych na świecie. W ten weekend dodatkowo mogliśmy podziwiać jego jazdę na torze w Austrii, co zawsze wzbudza uśmiech na naszych twarzach.
Tradycyjnie po akcji na torze Robert udał się na spotkanie z mediami, gdzie mieliśmy okazję przebywać i wysłuchać co miał do powiedzenia w ogniu pytań wielu redakcji. Zapraszamy do lektury!
Minęło 5 tygodni od twojego ostatniego występu w treningu, co zmieniło się w samochodzie?
W aucie? Odpowiedź nie jest łatwa, bo tor jest kompletnie inny, jest bardziej przyjazny dla naszego samochodu niż Barcelona i ogólne odczucia była bardziej przewidywalne i Lance chyba ma takie samo zdanie. Skupiliśmy się na ekstremalnych ustawieniach samochodu, z którymi nigdy byśmy się nie ścigali, więc chodziło bardziej o postawienia samochodu w ekstremalnej sytuacji i zebranie danych z takiego przejazdu. Ciężko w związku z tym porównywać ten samochód z pakietem z Barcelony.
To pierwszy raz, kiedy jeździłeś tu samochodem F1, byłeś tu już? Jakie masz odczucia co do toru?
15 lat temu tu jeździłem. Tor wydaje się prosty, gdy popatrzy się na układ, ale nie jest taki łatwy, jest zdradliwy. Lubię go, może brakuje mu szykan, ale ciągle jest tu trochę szybkich zakrętów, które są wyzwaniem i premiują samochody z mocnym dociskiem, ale jest tu jak na każdym torze, to znaczy nie ma łatwych i trudnych obiektów. Po prostu wyciśnięcie maksimum z samochodu na każdym torze jest trudne. Naprawdę go lubię. Może to nie jest Suzuka, ale fajnie się po nim jeździ.
Na pierwszym komplecie opon miałeś problemy z balansem i stabilnością samochodu, a w dalszej części sesji było już lepiej, czy miało to związek z tym co dziś testowałeś?
Mi się wydaje, że na początku było lepiej niż później (śmiech). Pierwsze kilka kółek potrzebowałem, by wiedzieć, gdzie tu jechać i jak, a nie mogłem popełnić błędu, bo mamy dość mało części. Naprawdę byłem dość zadowolony z pierwszego przejazdu, mimo że uważacie, że był nieco dziwny.
Czego mogłeś się dowiedzieć w 90 minut i niecałe 40 kółek?
Cóż, moim zadaniem nie jest poznawanie czegoś dla siebie, a dla inżynierów, by oni wyciągnęli jak najwięcej wniosków. Myślę, że można powiedzieć, iż próbowaliśmy dziś rzeczy, których nie próbowałoby się z kierowcami wyścigowymi, gdyż nikt by nie chciał marnować ich cennego czasu na przygotowania do wyścigu. Tym bardziej, że prognozy pogody były dość niestabilne. Moje odczucia były dobre, od razu dobrze się czułem w samochodzie i mogłem pewnie prowadzić. Cieszę się, że mogłem pomóc i mam nadzieję, że mój wkład będzie wartościowy.
Powiedziałeś, że samochód prowadził się stabilnie, czy można powiedzieć, że zrobiliście krok do przodu?
Nie powiem tego, bo jak powiem, że zrobiliśmy krok to tak napiszecie. Nie można tak powiedzieć, ale po prostu warunki i układ toru ułatwia nam życie. Mamy za sobą trudny okres, ale mam nadzieję, że będziemy tu bardziej konkurencyjni niż tydzień temu, ale tylko ze względu na zewnętrzne czynniki, a nie zmianę w pakiecie.
Jeśli mógłbyś poprawić jeden obszar samochodu, co by to było?
Jest tylko jedna rzecz, która zmienia osiągi samochodu o dwie, albo trzy sekundy na okrążeniu i jest to docisk. Jeśli masz więcej docisku to wszystko jest łatwiejsze. Kierowcy jadą lepiej, inżynierowie mają większe pole do popisu z ustawieniami, opony pracują lepiej. Nie jest to może lekarstwo na wszystko, ale jeśli w Formule 1 mamy wskazać bardzo skuteczne lekarstwo, jest nim docisk.
Robert czy uważasz, że po pracy jaką wykonałeś masz większe szanse na fotel wyścigowy w przyszłym roku?
Moja pozycja się nie zmieniła od kilku miesięcy, oczywiście będzie wiele plotek i staram się od nich trzymać z daleka. Wygląda na to, że w listopadzie była na topie moja sytuacja, ale teraz kontrakty muszą podpisać czołowi zawodnicy, więc mam nadzieję, że będziecie o nich pisać, a nie o mnie. Oczywiście celem jest ściganie się w przyszłym roku, ale to nie zmieniło się od dawna.
Czy doszło jeszcze do jakiś zmian w składzie twojego managementu? Wiemy, że Nico już nie udziela się tak mocno.
Tak, ogólnie Alessandro pełnił zawsze rolę prawniczą, więc to pozostaje bez zmian, ale wydaje mi się, że nie ma w tym żadnego problemu.
W zeszłym roku musiałeś bardzo długo czekać na wyjaśnienie się wszystkiego, czy w tym roku chciałbyś mieć gotowe rozwiązanie już wcześniej?
W zeszłym roku sytuacja była nieco inna, gdyż wtedy wolne było już miejsce tylko w Williamsie. Teraz mamy więcej foteli. Więcej zespołów może zmienić kierowcę. To że tu siedzimy nie znaczy, że chcę być w stawce tylko z Williamsem. Moim celem jest ściganie się i zobaczymy jak to się rozwiąże.
Po tym co zrobiliście do tej pory, jaki progres może wykonać Williams w najbliższym czasie?
Tu nie ma znaczenia tylko to jak bardzo pójdziemy do przodu, gdyż inni też wykonują progres. Wszystko zależy od tego, jak wypadniemy na tle innych. Nie mówimy tu o jednym tygodniu, gdyż zawsze może się zdarzyć lepszy wyścig z powodu układu toru, ale samochód jest taki sam. W tej stawce każdy wykonuje spory progres, ale mamy swoje problemy i utrudnia to poprawianie maszyny. Mamy swoje problemy i staramy się je pokonać, ale zobaczymy. Na pewno pójdziemy do przodu, ale nie wiem na ile w stosunku do innych.
Jakie znaczenie w kontekście przyszłości ma dla ciebie udowodnienie, że zespół wykonuje progres? Gdyż rozumiemy, że nie chciałbyś walczyć o ostatnie miejsca.
To zależy, bo gdybyś zadał to pytanie Sergiejowi to nie powinien chcieć się ścigać, a jednak to robi prawda? Wszystko może się szybko zmienić. Nikt nie powiedziałby w zeszłym roku, że Williams będzie miał takie problemy, a Sauber będzie walczył o Q3. Nie powinniśmy mówić, że Williams jest najsłabszym zespołem. Jesteśmy najsłabsi w tym czasie, ale to może się zmienić. Przecież w innym wypadku nikt nie chciałby się ścigać, gdyby nie było żadnej nadziei. Ten zespół ma potencjał i udowodnił już w przeszłości, że może wykonać dobrą robotę. W kilka miesięcy ludzie nie zapominają jak się pracuje. Mamy problemy, ale rozwiązujemy je wewnątrz firmy.
Oczywiście wasza forma była niespodzianką, ale co powiesz o McLarenie i o tym jak słabi są?
Staram się patrzeć na swoje podwórko i nasze problemy, ponieważ mamy ich wystarczająco dużo. To pokazuje, że w F1 wiele się może zmienić, ale nie powinniśmy wypowiadać się na temat innych ekip, skoro jesteśmy od nich jeszcze słabsi.
Skupiacie się już na 2019 roku?
Ja? Ja skupiam się na każdym kolejnym dniu i wykonaniu dobrej pracy (śmiech). Jednak jako zespół najpierw musimy zrozumieć, dlaczego jesteśmy wolni, bo tylko tak możemy zbudować lepszą maszynę. Jeśli tego nie zrozumiemy, to możemy popełnić te same błędy. Musimy się upewnić, że tunel i CFD daje takie same wyniki jak rzeczywistość. Gdy to zrobimy, możemy skupić się na przyszłym roku. Nie ma sensu odcinać się nagle od tego co robimy tego. Zresztą nigdy nie przeznacza się wszystkich zasobów na kolejny rok, jedynie zmienia proporcje. Musimy być jak najbardziej efektywni. Mamy trudny okres, ale to dla nas wyzwanie i możemy udowodnić, że potrafimy zmienić sytuację.
Robert czy mógłbyś wymienić mocne strony waszego samochodu?
Silnik.
A całościowo?
Mamy fajne malowanie (śmiech).
Fot. Mikołaj Sokół
KOMENTARZE