Ecclestone: Obecne przepisy zniechęcają kierowców do ścigania
Były dyrektor FOM uważa, że James Hunt nie pasowałby swoim charakterem do dzisiejszej F1.
18.07.1812:14
2570wyświetlenia
Embed from Getty Images
Bernie Ecclestone uważa, że skomplikowane przepisy sportowe zniechęcają kierowców do podejmowania ryzyka i prowadzenia ostrej rywalizacji na torze.
Honorowy prezes F1 udzielił wywiadu Freddiemu Huntowi - synowi mistrza świata z sezonu 1976, Jamesa Hunta. W trakcie rozmowy Brytyjczyk nie tylko podzielił się swoimi wspomnieniami na temat ekscentrycznego kierowcy, ale także odniósł się do zasad obowiązujących obecnie w serii Grand Prix.
Ecclestone podzielił się również swoimi przemyśleniami na temat rozwoju Formuły 1.
Bernie Ecclestone uważa, że skomplikowane przepisy sportowe zniechęcają kierowców do podejmowania ryzyka i prowadzenia ostrej rywalizacji na torze.
Honorowy prezes F1 udzielił wywiadu Freddiemu Huntowi - synowi mistrza świata z sezonu 1976, Jamesa Hunta. W trakcie rozmowy Brytyjczyk nie tylko podzielił się swoimi wspomnieniami na temat ekscentrycznego kierowcy, ale także odniósł się do zasad obowiązujących obecnie w serii Grand Prix.
James nie pasowałby do obecnej Formuły 1. Kropka. Nie zareagowałby zbyt miło na te wszystkie głupie przepisy i idiotyczne instrukcje. Jeśli kierowca zrobi dzisiaj coś, co nie pasuje właścicielowi zespołu lub jego sponsorom, to zostanie za to zrugany i otrzyma jasne polecenie, aby w przyszłości unikał takiego zachowania. Dla Jamesa nie miałoby to większego znaczenia. Dzień później zrobiłby to samo.
Wszystkie głupie rzeczy z jakimi mamy obecnie do czynienia, kary za to czy tamto przewinienie - to totalny bezsens. Kilka lat temu regulacje techniczne były ważniejsze od przepisów sportowych, które dzisiaj powinny zaczynać się od sformułowania: «Kierowcy, nie ścigajcie się ze sobą». Można mieć wrażenie, że wszystkie przepisy mają na celu powstrzymywanie kierowców od rywalizacji na torze- dodał.
Ecclestone podzielił się również swoimi przemyśleniami na temat rozwoju Formuły 1.
Publiczność musi być zainteresowana oglądaniem czegoś w telewizji. Wtedy koncerny telewizyjne zapłacą za prawa do transmisji. Promotorzy muszą promować swoje imprezy, bo dzięki temu zachęcą fanów do pojawienia się na torze. Jeśli mam być szczery to każda gałąź sportu przeszła od lat '80 przez wielkie zmiany. Wtedy najważniejsze nie były kwestie finansowe. Liczyło się to, kto wykonywał najlepszą pracę.
KOMENTARZE