Toro Rosso wydało ponad 2 miliony euro na naprawy bolidów po kolizjach
Zdaniem Franza Tosta sezon 2018 stał dla jego ekipy pod znakiem zmiennej fortuny.
31.12.1813:41
2947wyświetlenia
Embed from Getty Images
Toro Rosso wydało pond dwa miliony euro na naprawy swoich bolidów po kilku kolizjach, do jakich doszło w trakcie sezonu 2018.
Juniorska ekipa Red Bulla, która od tego roku korzysta z silników Hondy, zakończyła mistrzostwa na dziewiątym miejscu z dorobkiem 33 punktów. Zdecydowaną większość z nich zdobył Pierre Gasly, dla którego najlepszym występem był nocny wyścig w Bahrajnie, ukończony na czwartej lokacie.
Szef Toro Rosso - Franz Tost podsumowuje sezon z mieszanymi odczuciami. Austriak zwraca uwagę na mocne występy i pozytywne niespodzianki, ale jednocześnie przypomina o incydentach, które mocno uszczupliły budżet zespołu. Wydatki związane z naprawami pochłonęły ponad dwa miliony euro.
Toro Rosso wydało pond dwa miliony euro na naprawy swoich bolidów po kilku kolizjach, do jakich doszło w trakcie sezonu 2018.
Juniorska ekipa Red Bulla, która od tego roku korzysta z silników Hondy, zakończyła mistrzostwa na dziewiątym miejscu z dorobkiem 33 punktów. Zdecydowaną większość z nich zdobył Pierre Gasly, dla którego najlepszym występem był nocny wyścig w Bahrajnie, ukończony na czwartej lokacie.
Szef Toro Rosso - Franz Tost podsumowuje sezon z mieszanymi odczuciami. Austriak zwraca uwagę na mocne występy i pozytywne niespodzianki, ale jednocześnie przypomina o incydentach, które mocno uszczupliły budżet zespołu. Wydatki związane z naprawami pochłonęły ponad dwa miliony euro.
Zanotowaliśmy w tym sezonie kilka świetnych występów, ale były też takie wyścigi, które nie poszły po naszej myśli. Najpiękniejszy moment to z pewnością czwarte miejsce Gasly'ego w Grand Prix Bahrajnu. Pojechał mocny wyścig. Bardzo dobrze spisał się także w Monako, gdzie dowiózł do mety szóste miejsce. W Budapeszcie także finiszował na tej pozycji. Dobrym wyścigiem było też Grand Prix Belgii. Nie spodziewaliśmy się, że zdobędziemy tam punkty, a zakończyliśmy rywalizację na dziewiątej lokacie. W Meksyku wywalczyliśmy dziesiąte miejsce- przypomniał Tost.
Z drugiej strony mieliśmy jednak dużo kolizji. W tym roku wydaliśmy 2,3 miliona euro na naprawy bolidu przeprowadzone w związku z samymi kolizjami. W Barcelonie doszło do zderzenia Gasly'ego z Grosjeanem. Pierre nie mógł tam nic zrobić. Później była Francja i incydent z Oconem.
Następna w kolejce jest kolizja Hartleya ze Strollem w Kanadzie, później sytuacja na Silverstone [ gdzie Hartley rozbił swój bolid po awarii zawieszenia]. Na Monzy doszło do kontaktu Hartleya z bolidami Vandoorne'a i Ericssona. Wszystko wydarzyło się jeszcze przed dojazdem do pierwszego zakrętu. Mało brakowało, a uszkodzeniu uległyby wszystkie strony zawieszenia. Nie wyglądało to dobrze.
KOMENTARZE