Glock broni Kubicę po nieudanym Grand Prix Australii
Niemiec bacznie obserwował postępy 34-latka i uważa, że prezentował poziom George'a Russella.
21.03.1908:57
2216wyświetlenia
Embed from Getty Images
Timo Glock postanowił stanąć w obronie Roberta Kubicy po rozczarowującym Grand Prix Australii.
Polak powrócił do startów w Formule 1 po ośmioletniej przerwie, spowodowanej wypadkiem w rajdzie. Osiągi Polaka w Melbourne za kierownicą bolidu Williamsa były jednak rozczarowujące, głównie przez problemy techniczne, błąd w kwalifikacjach oraz kontakt na starcie wyścigu z Pierrem Gasly, po którym konieczne było założenie zużytego przedniego skrzydła.
Z kolei Kubica zapytany, czy po trudnym weekendzie w Australii nie żałuje powrotu do Formuły 1, odpowiedział:
Timo Glock postanowił stanąć w obronie Roberta Kubicy po rozczarowującym Grand Prix Australii.
Polak powrócił do startów w Formule 1 po ośmioletniej przerwie, spowodowanej wypadkiem w rajdzie. Osiągi Polaka w Melbourne za kierownicą bolidu Williamsa były jednak rozczarowujące, głównie przez problemy techniczne, błąd w kwalifikacjach oraz kontakt na starcie wyścigu z Pierrem Gasly, po którym konieczne było założenie zużytego przedniego skrzydła.
Oczywiście, prowadzenie bolidu jedną ręką stawia go w gorszej sytuacji, niż gdyby to robił dwoma- stwierdził Timo Glock, rywal Kubicy z torów Formuły 1 w latach 2008-2010.
Przyglądałem się jednak szczegółowo jego czasom okrążeń i był na poziomie Russella. Kiedy jeździsz dla niekonkurencyjnego zespołu, głównie musisz uważać gdzie jesteś dublowany oraz ile czasu na to tracisz. Znam to z własnego doświadczenia.
Z kolei Kubica zapytany, czy po trudnym weekendzie w Australii nie żałuje powrotu do Formuły 1, odpowiedział:
Mógłbym ścigać się w GT3 lub DTM i mieć mniejszy stres, a nawet większą radość z jazdy czy lepsze wyniki. Jest jednak powód, dla którego tutaj się znalazłem. Po wyścigu, mimo wszystkich trudności, poczułem, że osiągnąłem coś wielkiego- stwierdził 34-latek.