Kubica: Występem w Monako uciszyłem swoich sceptyków
Polak przypomniał, iż przed sezonem wielu wątpiło, czy będzie w stanie jeździć w Monte Carlo.
30.05.1910:21
2965wyświetlenia
Embed from Getty Images
Robert Kubica uważa, że podczas weekendu w Monako udało mu się uciszyć osoby, które miały wobec niego wątpliwości.
Przed powrotem Polaka do startów w Formule 1 wielu obawiało się, czy ze swoimi ograniczeniami prawej ręki będzie w stanie rywalizować na ciasnym torze w Monte Carlo. Mimo to z wyjątkiem małego incydentu w Casino Square w pierwszym treningu, weekend Kubicy w Monako był bezbłędny. Ponadto kierowca Williamsa jak na możliwości bolidu prezentował konkurencyjne tempo.
Kubica na początku wyścigu w Monte Carlo znajdował się na piętnastej pozycji. Mimo to Polak spadł w ostatecznym rozrachunku na przedostatnią lokatę, po kontakcie spowodowanym przez Antonio Giovinazziego.
Robert Kubica uważa, że podczas weekendu w Monako udało mu się uciszyć osoby, które miały wobec niego wątpliwości.
Przed powrotem Polaka do startów w Formule 1 wielu obawiało się, czy ze swoimi ograniczeniami prawej ręki będzie w stanie rywalizować na ciasnym torze w Monte Carlo. Mimo to z wyjątkiem małego incydentu w Casino Square w pierwszym treningu, weekend Kubicy w Monako był bezbłędny. Ponadto kierowca Williamsa jak na możliwości bolidu prezentował konkurencyjne tempo.
Wiedziałem, że będzie dobrze- powiedział Robert Kubica, który ukończył wyścig na osiemnastym miejscu.
Wydaje mi się, że było wiele osób, które uważało, iż nie będę nawet w stanie skręcić kierownicą. To nie była łatwa sytuacja i wydaje mi się, że poradziłem sobie całkiem nieźle i mogę być szczęśliwy. Ostateczny wynik mógł być lepszy, ale takie są wyścigi.
Ludzie uważali, że pierwszy zakręt w wyścigach może być dla mnie problemem, a moim zdaniem w dotychczasowych zmaganiach radziłem sobie tam nieźle. Podobnie było na pierwszych okrążeniach, które wymagają pewnego wyścigowego instynktu.
Kubica na początku wyścigu w Monte Carlo znajdował się na piętnastej pozycji. Mimo to Polak spadł w ostatecznym rozrachunku na przedostatnią lokatę, po kontakcie spowodowanym przez Antonio Giovinazziego.
Zyskałem dwie pozycje na starcie, a na kolejnych okrążeniach było wiele zarządzania oponami oraz tempem. Po samochodzie bezpieczeństwa mogłem utrzymywać za sobą rywali, lecz miałem świadomość, iż muszę się jeszcze zatrzymać. Była szansa na deszcz, więc dlatego zapadła decyzja o zatrzymaniu mnie na torze. Mimo to nasza strategia nie wypaliła- zakończył 34-latek.