MV: Jeśli dostanę karę, to równie dobrze moglibyśmy zostać w domu

"Jeśli tego typu rzeczy nie są dozwolone w ściganiu, to jaki sens ma rywalizowanie w F1?"
30.06.1917:28
Nataniel Piórkowski
1763wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen uważa, że nie powinien otrzymać żadnej kary za incydent z Charlesem Leclerkiem.

Holender przeprowadził udany atak na jadącego na pierwszym miejscu kierowcę Ferrari wykorzystując wolne miejsce w trzecim zakręcie. Pomiędzy zawodnikami doszło jednak do kontaktu, w wyniku którego Leclerc wyjechał na asfaltowe pobocze.

To twarde ściganie. W przeciwnym razie równie dobrze moglibyśmy zostać w domu. Jeśli tego typu rzeczy nie są dozwolone w ściganiu, to jaki sens ma rywalizowanie w F1? - pytał Verstappen.

Po starcie sądziłem, że wszystko stracone, ale nadal mocno naciskałem. Tempo nie było wcale takie złe, ale opony z pierwszego kompletu zostały spłaszczone. Po pit stopie jechaliśmy jak z nut. Mogliście zobaczyć, że nawet na prostych trzymaliśmy bardzo wysokie osiągi.

Udało nam się wyprzedzić Charlesa. Jestem bardzo zadowolony z całego zespołu oraz Hondy. To w końcu pierwszy rok naszej współpracy. Zwycięstwo tutaj jest czymś niesamowitym.

Opisując kontakt z bolidem Leclerca Verstappen powiedział: Decyzja należy do sędziów, ale dla mnie, z perspektywy mojego kokpitu, nie wydarzyło się nic złego. Nie wiem, jak wyglądało to z zewnątrz.

Znajdowałem się na zewnętrznej, dokładnie tak jak okrążenie wcześniej. Wtedy wszystko było w porządku. Na wyjściu z wirażu Charles zostawił miejsce na szerokość bolidu, co nie zdarzyło mu się przedtem. Doszło między nami do drobnego kontaktu i wyjechał na pobocze. Później nie miał już szans, aby odzyskać prowadzenie.