Seidl pozostał w Melbourne z pracownikami McLarena w kwarantannie

Z kolei pozostałe zespoły zamykają swoje fabryki na dwa tygodnie.
14.03.2009:35
Mateusz Szymkiewicz
858wyświetlenia
Embed from Getty Images

Andreas Seidl w geście solidarności zdecydował się pozostać w Melbourne z pracownikami McLarena poddanymi kwarantannie.

Jeden z mechaników stajni z Woking jest zarażony koronawirusem, co zostało potwierdzone w czwartkowy wieczór czasu lokalnego. W następstwie zespół ogłosił wycofanie się ze zmagań w Australii, a piętnastu pozostałych pracowników będących w bezpośrednim kontakcie z zakażonym mechanikiem, zostało poddanych kwarantannie jeszcze w Melbourne.

Zebrałem w nocy cały zespół i teraz solidarnie zostaje z nim w Melbourne - powiedział Andreas Seidl, szef McLarena. Musiałem zareagować natychmiastowo. Moja decyzja była w pełni wspierana przez właścicieli ekipy. Dla mnie nie było żadnej innej opcji. W takiej sytuacji bezpieczeństwo moich pracowników jest najwyższym priorytetem.

Pozostałe zespoły zdecydowały się na powrót do Europy, gdzie po przylocie pracownicy będą skierowani na czternastodniową domową kwarantannę. Jak potwierdzono, fabryki na ten czas będą zamknięte, co jest możliwe dzięki odwołaniu Grand Prix Bahrajnu oraz Wietnamu. Opuszczenie Melbourne okazało się łatwe. Samoloty były zapełnione tylko w połowie. Nasz zespół będzie poddany kwarantannie do końca marca. Nazywamy to specjalnymi wakacjami, brzmi to lepiej - powiedział Andy Stevenson, menedżer Racing Point.

Wznowimy pracę 30 marca - potwierdził Beat Zehnder, menedżer Alfy Romeo. Z kolei Helmut Marko z Red Bulla dodał: Po prostu rozpoczniemy wcześniej letnią przerwę. Powinniśmy mieć bardzo intensywny sezon od Baku. Prace rozwojowe ukierunkowane na sezony 2020 i 2021 przebiegają normalnie. Bramy fabryk nie zostały zamknięte.

Hiszpańska Marca informuje, że na domową kwarantannę zdecydował się również kierowca McLarena - Carlos Sainz.