Russell załamany z powodu straconej szansy na pierwsze punkty

Brytyjczyk ukończył Grand Prix Toskanii zaledwie trzy sekundy za punktowaną strefą.
13.09.2021:58
Maciej Wróbel
2053wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell przyznał, że słaby start przy ostatnim restarcie i w konsekwencji zmarnowana szansa na punkty w Grand Prix Toskanii wręcz łamie mu serce.

Kierowca Williamsa w chaotycznym wyścigu o Grand Prix Toskanii przez wiele okrążeń okupował dziewiąte miejsce i był w stanie bez problemu utrzymywać za sobą między innymi duet kierowców Ferrari - Charlesa Leclerca i Sebastiana Vettela.

Szansa na pierwsze w karierze punkty dla George'a Russella przepadła jednak po nieudanym ruszeniu z miejsca podczas ostatniego restartu. Brytyjczyk spadł wówczas na ostatnie, dwunaste miejsce. Na ostatnich okrążeniach zdołał wyprzedzić jedynie Romaina Grosjeana i zameldował się ostatecznie na mecie na jedenastym miejscu, ze stratą niespełna trzech sekund do Sebastiana Vettela.

22-latek po wyścigu nie krył swojego rozczarowania. To praktycznie łamie mi serce - powiedział Russell. Cały zespół pracował bardzo ciężko, awansowaliśmy na fantastyczne, dziewiąte miejsce. Mieliśmy je pod kontrolą i wydawało się zabezpieczone.

Samochód spisywał się świetnie. Dorównywałem tempem Sebastianowi i Charlesowi na oponach o podobnym zużyciu. I wtedy ta czerwona flaga wszystko zniszczyła. Zaliczyłem po prostu naprawdę kiepski start. Jeszcze nie wiemy dlaczego, ponieważ pod względem proceduralnym wszystko było w porządku.

Oprócz tego Kimi i Romain mieli dodatkowe okrążenie na dogrzanie opon, a potem obaj zaliczyli bardzo, bardzo dobry start, co nam zupełnie nie pomogło. Niemniej jest to bardzo rozczarowujące, ponieważ zasłużyliśmy na te punkty i powinny być nasze. Dwie czerwone flagi w jednym wyścigu to coś niedorzecznego.

Russell przyznał również, że wraz z zespołem byli zszokowani tak słabymi startami przez cały wyścig. Dodatkowo, analizy zespołu po wyścigu nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Po wyścigu przyjrzeliśmy się procedurze - wyjaśnił Brytyjczyk. Trzeba osiągnąć określony procent i mnie się to udało. Musimy się teraz dowiedzieć, czy było tak dlatego, że samochód był lżejszy, czy opony nie były wystarczająco dogrzane i tak dalej.

Siedziałem w garażu przed startem i przez dziesięć minut ćwiczyłem swoje starty. Musiałem zrobić w sumie przez dwie godziny ponad sto spadków sprzęgła. Za każdym razem byłem w granicach dwóch, trzech procent celu, co zwykle nie stanowi problemu. Musimy więc po prostu się temu przyjrzeć i zobaczyć, co poszło nie tak, ponieważ szczerze mówiąc, wszystkie nasze cztery starty dzisiaj były złe - zakończył kierowca Williamsa.