Ferrari popiera najnowszą propozycję zamrożenia silników
Do rozmów gotowe jest również Renault, które oczekuje racjonalnych ram czasowych.
28.11.2009:06
397wyświetlenia
Embed from Getty Images
Mattia Binotto przyznał, że Ferrari jest gotowe zaakceptować ostatnią propozycję zamrożenia rozwoju silników od 2022 roku.
Na zaprzestanie zmian w hybrydowych pakietach V6 naciska Red Bull, który po wycofaniu się z Hondy z końcem sezonu 2021, chce przejąć projekt jej jednostki i samodzielnie ją produkować. Stajnia z Milton Keynes nie bierze jednak pod uwagę sytuacji, w której będzie musiała finansować rozwój skomplikowanego pakietu.
Propozycja zamrożenia rozwoju od samego początku jest wspierana przez Mercedesa, jednakże z jej pierwotnym kształtem nie zgadzają się Ferrari oraz Renault. Teraz jednak szef stajni z Maranello przyznał, iż jest gotowy do rozmów na temat nowych przepisów.
Włoch podkreślił, że przepisy o porzuceniu rozwoju obecnej technologii wymuszą debiut nowej generacji silników już w 2025 roku. Ponadto szef Ferrari oczekuje zgody na dodatkowe zmiany, jeżeli na starcie sezonu 2022 pakiety niektórych producentów będą zbyt mocno odstawały od czołówki.
Marcin Budkowski przedstawiając stanowisko Renault, przyznał, że już wcześniej przedstawiał plan zamrożenia rozwoju silników i jest zaskoczony nagłymi naciskami Red Bulla.
Z kolei Christian Horner z Red Bulla dodał, że jest zadowolony, iż udało się przekonać Ferrari oraz Renault.
Mattia Binotto przyznał, że Ferrari jest gotowe zaakceptować ostatnią propozycję zamrożenia rozwoju silników od 2022 roku.
Na zaprzestanie zmian w hybrydowych pakietach V6 naciska Red Bull, który po wycofaniu się z Hondy z końcem sezonu 2021, chce przejąć projekt jej jednostki i samodzielnie ją produkować. Stajnia z Milton Keynes nie bierze jednak pod uwagę sytuacji, w której będzie musiała finansować rozwój skomplikowanego pakietu.
Propozycja zamrożenia rozwoju od samego początku jest wspierana przez Mercedesa, jednakże z jej pierwotnym kształtem nie zgadzają się Ferrari oraz Renault. Teraz jednak szef stajni z Maranello przyznał, iż jest gotowy do rozmów na temat nowych przepisów.
Rozumiemy ich intencję [Red Bulla], by pozostać w przyszłości przy silniku Hondy- powiedział Mattia Binotto.
W ostatnich dniach mieliśmy spotkania z F1 oraz FIA. Uważam, że jako Ferrari rozumiemy tę sytuację. W pewien sposób jesteśmy gotowi na zamrożenie silników w ciągu jednego sezonu.
Włoch podkreślił, że przepisy o porzuceniu rozwoju obecnej technologii wymuszą debiut nowej generacji silników już w 2025 roku. Ponadto szef Ferrari oczekuje zgody na dodatkowe zmiany, jeżeli na starcie sezonu 2022 pakiety niektórych producentów będą zbyt mocno odstawały od czołówki.
Marcin Budkowski przedstawiając stanowisko Renault, przyznał, że już wcześniej przedstawiał plan zamrożenia rozwoju silników i jest zaskoczony nagłymi naciskami Red Bulla.
To dosyć interesujące jak Red Bull nagle stał się zwolennikiem zamrożenia. Nie będziemy sprzeciwiać się temu pomysłowi tak długo, jak zostaną dobrane odpowiednie ramy czasowe. Musimy omówić, czy porzucimy rozwój w połowie sezonu 2022 lub pod jego koniec. Jest to pozycja, której zawsze będziemy bronić. Zamrożenie od 2021 roku nie wchodzi w grę, ponieważ jest już za późno. Zainwestowaliśmy mnóstwo czasu oraz wysiłku w nową specyfikację. Będziemy szczęśliwi z kompromisu dla sportu, który okaże się rozsądny.
Z kolei Christian Horner z Red Bulla dodał, że jest zadowolony, iż udało się przekonać Ferrari oraz Renault.
Wydaje mi się, że czołowi producenci zdali sobie sprawę, iż inwestycja w rozwój aktualnej technologii nie jest racjonalna, ponieważ w 2025 lub 2026 roku wejdzie w życie kolejna generacja jednostek. Zgoda ze strony Renault także byłaby logiczna, ale zobaczymy jak będzie. Zachęcające jest to, że Ferrari jest gotowe do wspierania naszego stanowiska.