Sainz uniknął kary za incydent z alei serwisowej
McLaren może oficjalnie świętować zdobycie trzeciej pozycji w mistrzostwach konstruktorów.
13.12.2017:45
1236wyświetlenia
Embed from Getty Images
Carlos Sainz nie otrzyma żadnej kary na incydent, do jakiego doszło w alei serwisowej w trakcie wyścigu o Grand Prix Abu Zabi. Tym samym McLaren zapewnił sobie trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów sezonu 2020.
W trakcie wyścigu sędziowie poinformowali o tym, iż analizują nadmierne zwolnienie przez Sainza na wjeździe do alei serwisowej. Ostateczny werdykt w tej sprawie miał zostać jednak wydany dopiero po zakończeniu rywalizacji.
Sainz wjechał do pit lane za zespołowym kolegą - Lando Norrisem ale przed Lance'em Strollem. Racing Point twierdziło, że kierowca McLarena zbyt mocno zredukował tempo, odbierając Kanadyjczykowi cenne części sekundy.
Po wyścigu zawodnik teamu z Silverstone przyznał jednak, że z jego perspektywy jazda Sainza
W komunikacie sędziowie potwierdzili, że Sainz rzeczywiście jechał nieco poniżej limitu prędkości w alei serwisowej, jednak miało to miejsce tylko przez krótką chwilę i nie doprowadziło do znaczących różnic.
Wobec kierowcy nie zdecydowano się na podjęcie żadnych dalszych działań.
Carlos Sainz nie otrzyma żadnej kary na incydent, do jakiego doszło w alei serwisowej w trakcie wyścigu o Grand Prix Abu Zabi. Tym samym McLaren zapewnił sobie trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów sezonu 2020.
W trakcie wyścigu sędziowie poinformowali o tym, iż analizują nadmierne zwolnienie przez Sainza na wjeździe do alei serwisowej. Ostateczny werdykt w tej sprawie miał zostać jednak wydany dopiero po zakończeniu rywalizacji.
Sainz wjechał do pit lane za zespołowym kolegą - Lando Norrisem ale przed Lance'em Strollem. Racing Point twierdziło, że kierowca McLarena zbyt mocno zredukował tempo, odbierając Kanadyjczykowi cenne części sekundy.
Po wyścigu zawodnik teamu z Silverstone przyznał jednak, że z jego perspektywy jazda Sainza
nie kosztowała go zbyt wiele czasu.
W komunikacie sędziowie potwierdzili, że Sainz rzeczywiście jechał nieco poniżej limitu prędkości w alei serwisowej, jednak miało to miejsce tylko przez krótką chwilę i nie doprowadziło do znaczących różnic.
Wobec kierowcy nie zdecydowano się na podjęcie żadnych dalszych działań.