Russell: Kraksa z Bottasem nie popsuje moich relacji z Mercedesem
Do incydentu doszło przed dohamowaniem do zakrętu Tamburello.
20.04.2119:09
1330wyświetlenia
Embed from Getty Images
George Russell jest pewny, że jego kraksa z Valtterim Bottasem nie wpłynie na pogorszenie relacji z zespołem Mercedesa.
Kierowca Williamsa zderzył się z Bottasem w walce o 9. miejsce, próbując wyprzedzić Fina na prostej startowej. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, ale na szczęście obydwaj zawodnicy wyszli z niego bez szwanku. Po zdarzeniu momentalnie wywieszono czerwoną flagę z powodu ogromnej liczby odłamków porozrzucanych na torze.
Początkowo Russell i Bottas wzajemnie obwiniali się o spowodowanie kraksy, jednakże Brytyjczyk wystosował w poniedziałek przeprosiny skierowane do kierowcy Mercedesa. Sprawę skomentował także szef stajni z Brackley, Toto Wolff, który skrytykował zachowanie Russela na torze.
Aby oczyścić atmosferę, Russell planuje w najbliższym czasie telefoniecznie porozmawiać z Valtterim Bottasem na temat incydentu. Brytyjczyka czeka też spotkanie z Wolffem, który chce dokładniej przyjrzeć się wydarzeniom z wyścigu na Imoli.
Russell od 2017 roku należy do programu juniorskiego Mercedesa, a dzięki zadowalającym wynikom sportowym jest uważany za pierwszego w kolejce do zastąpienia Bottasa lub Hamiltona w przyszłym sezonie. Niedzielny wypadek mógł wpłynąć na osłabienie jego pozycji w niemieckiej stajni, jednak, jak twierdzi sam kierowca, nie jest to prawdą.
Po wypadku Russell podszedł do siedzącego jeszcze w swoim kokpicie Bottasa i uderzył Fina w kask. Ten odpowiedział pokazując kierowcy Williamsa środkowy palec.
George Russell jest pewny, że jego kraksa z Valtterim Bottasem nie wpłynie na pogorszenie relacji z zespołem Mercedesa.
Kierowca Williamsa zderzył się z Bottasem w walce o 9. miejsce, próbując wyprzedzić Fina na prostej startowej. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, ale na szczęście obydwaj zawodnicy wyszli z niego bez szwanku. Po zdarzeniu momentalnie wywieszono czerwoną flagę z powodu ogromnej liczby odłamków porozrzucanych na torze.
Początkowo Russell i Bottas wzajemnie obwiniali się o spowodowanie kraksy, jednakże Brytyjczyk wystosował w poniedziałek przeprosiny skierowane do kierowcy Mercedesa. Sprawę skomentował także szef stajni z Brackley, Toto Wolff, który skrytykował zachowanie Russela na torze.
Aby oczyścić atmosferę, Russell planuje w najbliższym czasie telefoniecznie porozmawiać z Valtterim Bottasem na temat incydentu. Brytyjczyka czeka też spotkanie z Wolffem, który chce dokładniej przyjrzeć się wydarzeniom z wyścigu na Imoli.
Russell od 2017 roku należy do programu juniorskiego Mercedesa, a dzięki zadowalającym wynikom sportowym jest uważany za pierwszego w kolejce do zastąpienia Bottasa lub Hamiltona w przyszłym sezonie. Niedzielny wypadek mógł wpłynąć na osłabienie jego pozycji w niemieckiej stajni, jednak, jak twierdzi sam kierowca, nie jest to prawdą.
Wypadek nie zaszkodzi moim relacjom z Mercedesem. Rozmawiałem już z nimi i doszliśmy do porozumienia. Według mnie, podczas walki nie skupiasz się na tym, jaki samochód wyprzedzasz. Mój manewr był jak najbardziej wykonalny. Byliśmy na 3/4 długości prostej i gdyby nie wilgoć, to poszłoby mi łatwo i sprawnie. Tor skręcał w lewo, a ja zostałem nieco zepchnięty na prawą stronę, która była bardziej wilgotna.
Po wypadku Russell podszedł do siedzącego jeszcze w swoim kokpicie Bottasa i uderzył Fina w kask. Ten odpowiedział pokazując kierowcy Williamsa środkowy palec.
Czy powinienem zareagować tak jak zrobiłem to w ferworze chwili? Nie, prawdopodobnie nie. W takich chwilach emocje są jednak niewiarygodnie duże. Wymieniliśmy się naszymi opiniami, to wszystko- podsumowuje Russell.