Gianclaudio "Clay" Regazzoni - historia kierowcy
"Clay" urodził się jako Gianclaudio Regazzoni cztery dni po rozpoczęciu II wojny światowej
20.12.0612:06
8486wyświetlenia
Surowy i bezkompromisowy w swoim stylu jazdy, ale o łagodnym charakterze Szwajcar "Clay" Regazzoni był ostatnim z "prawdziwych" kierowców, który w czasach narastającego zainteresowania wzrostem bezpieczeństwa na torach, skupiał się tylko na czystym ściganiu i walką na torze. A ścigał się ostro.
"Clay" urodził się jako Gianclaudio Regazzoni cztery dni po rozpoczęciu II wojny światowej w szwajcarskim, włoskojęzycznym miasteczku Lugano. Jako że wychowywał się zaledwie kilka kilometrów od granicy z Włochami i wśród Włochów, w czasach późniejszej kariery był przez nich traktowany jak swój rodak i był przyczyną ich dumy w czasach tryumfów w barwach Scuderii Ferrari. Mimo wszystko, posiadając szwajcarski paszport w statystykach F1 figuruje jako Szwajcar i chyba sam też czuł więź z tym krajem, nosząc jego flagę na swoim kasku.
Zawodowo zaczął się ścigać w latach 60., od razu odnosząc duże sukcesy - spektakularnie radził sobie z konkurentami w klasach F3 i F2, ówczesnego przedsionka F1. Najpierw zakontraktowany przez De Tomaso, w 1967 został zatrudniony przez włoski team Tecno. Już w sezonie następnego roku po raz pierwszy dał znać o sobie jego niezwykle ryzykowny i bezwzględny styl jazdy - podczas holenderskiej rundy pucharu F2 rozgrywanej na torze Zandvoort zderzył się z Brabhamem Chrisa Lamberta, co Anglik przypłacił życiem. Nie przeszkodziło to jednak Regazzoniemu w jego dalszej karierze - stał się regularnym zwycięzcą kolejnych wyścigów, zdobywając puchar w 1970 roku.
Kariera w Formule 1
Regazzoni w Ferrari 312 B podczas GP Hiszpanii - jeden z pierwszych startów w F1
Już w tym samym sezonie okazyjnie stawał na starcie wyścigów F1. Ferrari z zakontraktowanym już Jacky Ickxem z ugruntowaną pozycją postanowiło wypróbować kogoś młodego. Po daniu jednej szansy Ignazio Giuntiemu, który GP Belgii ukończył na czwartej pozycji, Scuderia postawiła na Regazzioniego, który w debiucie również finiszował na czwartej pozycji (GP Holandii), a niedługo później wygrał GP Włoch, co dało mu ostatecznie aż trzecią pozycję w końcowej klasyfikacji kierowców, zaraz za Ickxem. Giunti, który w czasie całego sezonu wystartował w sumie w czterech wyścigach i tylko jeden z nich ukończył na punktowanej pozycji, zmarł w wyniku wypadku podczas długodystansowego wyścigu w Buenos Aires w przerwie między sezonami. W efekcie to Regazzoni został zatrudniony na sezon 1971.
W dwóch następnych latach tylko okazyjnie stawał na podium. W 1973 przeszedł do BRM, gdzie pierwszy raz miał okazję ścigać się wspólnie z Nikim Laudą. Szło im bardzo słabo (obydwaj zdobyli łącznie zaledwie trzy punkty), ale i wyniki Ferrari były w tym czasie mizerne.
Po zakończeniu sezonu Scuderia przeszła ogromną reorganizację, a nowym szefem zespołu został Luca di Montezemolo (obecny prezydent Ferrari). Bez problemów namówił on Regazzioniego, by ten powrócił do poprzedniego zespołu, przy okazji zaciągając jeszcze ze sobą swojego austriackiego partnera. Do Scuderii powrócił jeszcze dyrektor techniczny Mauro Forghieri i taki skład trzonu zespołu zapewnił powrót do ścisłej czołówki - razem zdobyli 15 zwycięstw, 2 tytuły mistrza konstruktorów i jeden kierowców (Lauda w 1975).
Pomimo większych sukcesów Laudy, który uważany był za lidera teamu, z dominacji korzystał też Clay, który w 1974 wygrał GP Niemiec, ostatecznie zdobywając tytuł wicemistrza kierowców (zdobył o trzy punkty mniej od już wtedy bardzo skutecznego Emersona Fittipaldiego). Szwajcar miał później wyznać, że bardzo liczył na zdobycie mistrzostwa - po tej porażce zaczęła się dla niego tendencja spadkowa.
Regazzoni pędzi w 312 B3 po swoje drugie zwycięstwo F1 w karierze - GP Niemiec 1974
W sezonie 1975 finiszował dopiero na piątej pozycji, pomimo ukończenia dwóch wyścigów na trzecim miejscu i wygrania jednego - ponownie GP Włoch - i jeszcze jednego, ale nie zaliczanego do mistrzostw świata (GP Szwajcarii). Gwiazda Regazzoniego definitywnie gasła - w następnym sezonie wygrał jeden wyścig - GP USA West (był to pierwszy sezon rozbicia na dwa GP USA, rozgrywane po raz pierwszy na torze Long Beach - przez poprzednie 10 lat używany był tylko Watkins Glen) i tylko cztery razy zmieścił się w punktowanej szóstce. Nic dziwnego, że na następny sezon kierownictwo postanowiło go zmienić na Carlosa Reutemanna, który mimo raczej kiepskich startów na Brabhamie wykazywał duży potencjał.
Przez dwa następne sezony pracował dla mało znanych brytyjskich teamów niższej rangi - w 1977 był to istniejący czwarty sezon Ensign, a w 1978 - Shadow, który swoją przygodę z F1 także zaczął w 1973. W obydwu przypadkach, co łatwe do przewidzenia, Regazzoni zapełniał raczej koniec stawki i w przeciągu dwóch lat tylko pięć razy załapał się do punktowanej szóstki.
Nadzieja powróciła wraz z rokiem 1979, kiedy Frank Williams zaoferował mu miejsce w jego bardzo konkurencyjnym bolidzie, obok Alaina Jonesa. Regazzoni odpłacił w najlepszym stylu, dając brytyjskiemu zespołowi pierwszą wygraną, do tego w jego ojczyźnie - na torze Silverstone. Prócz tego Szwajcar jeszcze dwa razy stanął na podium i w ostatecznej klasyfikacji uplasował się na piątej pozycji, ale Frank nie okazał sentymentu - "Clay" raz jeszcze w przerwie zimowej został zastąpiony przez Carlosa Reutemanna, tym razem w bolidzie FW07.
Regazzoni z Berniem Ecclestone'em i zmarłym dwa lata później kierowcą José Carlosem Pace
W 1980 roku powrócił do zespołu Ensign (który miał szansę na lepsze wyniki dzięki pieniądzom spółki Unipart) szczęśliwy, że dalej może jeździć w Formule 1, choć sam doskonale zdawał sobie sprawę, iż najlepsze lata ma już dawno za sobą i że może zacząć myśleć o zakończeniu kariery. Nastąpiło ono w katastrofalnych okolicznościach podczas czwartej rundy sezonu - GP USA West. Rozpędzony bolid Regazzoniego z powodu awarii hamulców (lub pedału gazu - podawane różne wersje) na końcu prostej wpadł na opuszczonego Brabhama Ricarda Zunino i wzbił się w powietrze. Po zderzeniu z betonową ścianą zawodnik doznał poważnych obrażeń, w wyniku czego do końca życia był sparaliżowany od pasa w dół i po części przykuty do wózka inwalidzkiego - mógł stać, ale nie chodzić.
Osiągnięcia Regazzoniego w F1:
Starty: 132
Zwycięstwa: 5
Drugie miejsca: 13
Trzecie miejsca: 10
Pole positions: 5
Kariera poza F1
Regazzoni (na wózku) startujący w Dakarze
Już w połowie lat 70. Regazzoni obok startów w F1 brał udział w Indianapolis 500, reprezentując McLarena. Po sparaliżowaniu od pasa w dół zdecydował się na zmierzenie z rajdem Paryż-Dakar w pojazdach kontrolowanych w pełni ręcznie. W 1993 w podobnie przystosowanym samochodzie wziął udział w 12-godzinnym wyścigu na torze Sebring - chciał nawet pozyskać licencję na starty w World Sportscar Championship, ale FIA odmówiła.
Przez kilka ostatnich lat regularnie pojawiał się w roli komentatora Formuły 1 w telewizji szwajcarskiej i włoskiej. Ostatnie współzawodnictwo podjął w wieku 61-lat, jadąc specjalnie zmodyfikowanym Mercedesem w maratonie Londyn - Sydney.
Śmierć
Śmierć Regazzoniego nadeszła niespodziewanie - 15 grudnia 2006 roku, kiedy jadąc Chryslerem Voyagerem autostradą w okolicach Parmy zderzył się z ciężarówką. Zostanie zapamiętany jako niezwykle sympatyczny i nie poddający się nigdy zawodnik z charakterystycznymi sumiastymi wąsami i - w ostatnich latach - oryginalnym nakryciem głowy.
Według di Montezemolo
Zobacz także: profil kierowcy
Źródło: GrandPrix.com, GPRacing.net192.com, Wikipedia.org
"Clay" urodził się jako Gianclaudio Regazzoni cztery dni po rozpoczęciu II wojny światowej w szwajcarskim, włoskojęzycznym miasteczku Lugano. Jako że wychowywał się zaledwie kilka kilometrów od granicy z Włochami i wśród Włochów, w czasach późniejszej kariery był przez nich traktowany jak swój rodak i był przyczyną ich dumy w czasach tryumfów w barwach Scuderii Ferrari. Mimo wszystko, posiadając szwajcarski paszport w statystykach F1 figuruje jako Szwajcar i chyba sam też czuł więź z tym krajem, nosząc jego flagę na swoim kasku.
Zawodowo zaczął się ścigać w latach 60., od razu odnosząc duże sukcesy - spektakularnie radził sobie z konkurentami w klasach F3 i F2, ówczesnego przedsionka F1. Najpierw zakontraktowany przez De Tomaso, w 1967 został zatrudniony przez włoski team Tecno. Już w sezonie następnego roku po raz pierwszy dał znać o sobie jego niezwykle ryzykowny i bezwzględny styl jazdy - podczas holenderskiej rundy pucharu F2 rozgrywanej na torze Zandvoort zderzył się z Brabhamem Chrisa Lamberta, co Anglik przypłacił życiem. Nie przeszkodziło to jednak Regazzoniemu w jego dalszej karierze - stał się regularnym zwycięzcą kolejnych wyścigów, zdobywając puchar w 1970 roku.
Kariera w Formule 1
Regazzoni w Ferrari 312 B podczas GP Hiszpanii - jeden z pierwszych startów w F1
Już w tym samym sezonie okazyjnie stawał na starcie wyścigów F1. Ferrari z zakontraktowanym już Jacky Ickxem z ugruntowaną pozycją postanowiło wypróbować kogoś młodego. Po daniu jednej szansy Ignazio Giuntiemu, który GP Belgii ukończył na czwartej pozycji, Scuderia postawiła na Regazzioniego, który w debiucie również finiszował na czwartej pozycji (GP Holandii), a niedługo później wygrał GP Włoch, co dało mu ostatecznie aż trzecią pozycję w końcowej klasyfikacji kierowców, zaraz za Ickxem. Giunti, który w czasie całego sezonu wystartował w sumie w czterech wyścigach i tylko jeden z nich ukończył na punktowanej pozycji, zmarł w wyniku wypadku podczas długodystansowego wyścigu w Buenos Aires w przerwie między sezonami. W efekcie to Regazzoni został zatrudniony na sezon 1971.
W dwóch następnych latach tylko okazyjnie stawał na podium. W 1973 przeszedł do BRM, gdzie pierwszy raz miał okazję ścigać się wspólnie z Nikim Laudą. Szło im bardzo słabo (obydwaj zdobyli łącznie zaledwie trzy punkty), ale i wyniki Ferrari były w tym czasie mizerne.
Po zakończeniu sezonu Scuderia przeszła ogromną reorganizację, a nowym szefem zespołu został Luca di Montezemolo (obecny prezydent Ferrari). Bez problemów namówił on Regazzioniego, by ten powrócił do poprzedniego zespołu, przy okazji zaciągając jeszcze ze sobą swojego austriackiego partnera. Do Scuderii powrócił jeszcze dyrektor techniczny Mauro Forghieri i taki skład trzonu zespołu zapewnił powrót do ścisłej czołówki - razem zdobyli 15 zwycięstw, 2 tytuły mistrza konstruktorów i jeden kierowców (Lauda w 1975).
Pomimo większych sukcesów Laudy, który uważany był za lidera teamu, z dominacji korzystał też Clay, który w 1974 wygrał GP Niemiec, ostatecznie zdobywając tytuł wicemistrza kierowców (zdobył o trzy punkty mniej od już wtedy bardzo skutecznego Emersona Fittipaldiego). Szwajcar miał później wyznać, że bardzo liczył na zdobycie mistrzostwa - po tej porażce zaczęła się dla niego tendencja spadkowa.
Regazzoni pędzi w 312 B3 po swoje drugie zwycięstwo F1 w karierze - GP Niemiec 1974
W sezonie 1975 finiszował dopiero na piątej pozycji, pomimo ukończenia dwóch wyścigów na trzecim miejscu i wygrania jednego - ponownie GP Włoch - i jeszcze jednego, ale nie zaliczanego do mistrzostw świata (GP Szwajcarii). Gwiazda Regazzoniego definitywnie gasła - w następnym sezonie wygrał jeden wyścig - GP USA West (był to pierwszy sezon rozbicia na dwa GP USA, rozgrywane po raz pierwszy na torze Long Beach - przez poprzednie 10 lat używany był tylko Watkins Glen) i tylko cztery razy zmieścił się w punktowanej szóstce. Nic dziwnego, że na następny sezon kierownictwo postanowiło go zmienić na Carlosa Reutemanna, który mimo raczej kiepskich startów na Brabhamie wykazywał duży potencjał.
Przez dwa następne sezony pracował dla mało znanych brytyjskich teamów niższej rangi - w 1977 był to istniejący czwarty sezon Ensign, a w 1978 - Shadow, który swoją przygodę z F1 także zaczął w 1973. W obydwu przypadkach, co łatwe do przewidzenia, Regazzoni zapełniał raczej koniec stawki i w przeciągu dwóch lat tylko pięć razy załapał się do punktowanej szóstki.
Nadzieja powróciła wraz z rokiem 1979, kiedy Frank Williams zaoferował mu miejsce w jego bardzo konkurencyjnym bolidzie, obok Alaina Jonesa. Regazzoni odpłacił w najlepszym stylu, dając brytyjskiemu zespołowi pierwszą wygraną, do tego w jego ojczyźnie - na torze Silverstone. Prócz tego Szwajcar jeszcze dwa razy stanął na podium i w ostatecznej klasyfikacji uplasował się na piątej pozycji, ale Frank nie okazał sentymentu - "Clay" raz jeszcze w przerwie zimowej został zastąpiony przez Carlosa Reutemanna, tym razem w bolidzie FW07.
Regazzoni z Berniem Ecclestone'em i zmarłym dwa lata później kierowcą José Carlosem Pace
W 1980 roku powrócił do zespołu Ensign (który miał szansę na lepsze wyniki dzięki pieniądzom spółki Unipart) szczęśliwy, że dalej może jeździć w Formule 1, choć sam doskonale zdawał sobie sprawę, iż najlepsze lata ma już dawno za sobą i że może zacząć myśleć o zakończeniu kariery. Nastąpiło ono w katastrofalnych okolicznościach podczas czwartej rundy sezonu - GP USA West. Rozpędzony bolid Regazzoniego z powodu awarii hamulców (lub pedału gazu - podawane różne wersje) na końcu prostej wpadł na opuszczonego Brabhama Ricarda Zunino i wzbił się w powietrze. Po zderzeniu z betonową ścianą zawodnik doznał poważnych obrażeń, w wyniku czego do końca życia był sparaliżowany od pasa w dół i po części przykuty do wózka inwalidzkiego - mógł stać, ale nie chodzić.
Osiągnięcia Regazzoniego w F1:
Starty: 132
Zwycięstwa: 5
Drugie miejsca: 13
Trzecie miejsca: 10
Pole positions: 5
Kariera poza F1
Regazzoni (na wózku) startujący w Dakarze
Już w połowie lat 70. Regazzoni obok startów w F1 brał udział w Indianapolis 500, reprezentując McLarena. Po sparaliżowaniu od pasa w dół zdecydował się na zmierzenie z rajdem Paryż-Dakar w pojazdach kontrolowanych w pełni ręcznie. W 1993 w podobnie przystosowanym samochodzie wziął udział w 12-godzinnym wyścigu na torze Sebring - chciał nawet pozyskać licencję na starty w World Sportscar Championship, ale FIA odmówiła.
Przez kilka ostatnich lat regularnie pojawiał się w roli komentatora Formuły 1 w telewizji szwajcarskiej i włoskiej. Ostatnie współzawodnictwo podjął w wieku 61-lat, jadąc specjalnie zmodyfikowanym Mercedesem w maratonie Londyn - Sydney.
Śmierć
Śmierć Regazzoniego nadeszła niespodziewanie - 15 grudnia 2006 roku, kiedy jadąc Chryslerem Voyagerem autostradą w okolicach Parmy zderzył się z ciężarówką. Zostanie zapamiętany jako niezwykle sympatyczny i nie poddający się nigdy zawodnik z charakterystycznymi sumiastymi wąsami i - w ostatnich latach - oryginalnym nakryciem głowy.
Według di Montezemolo
śmierć Regazzioniego oznacza utratę heroicznego i wybitnego kierowcy wyścigowego. Będę go pamiętał nie tylko jako jednego z najlepszych moich kierowców, ale i prawdziwego pasjonata Ferrari.
Zobacz także: profil kierowcy
Źródło: GrandPrix.com, GPRacing.net192.com, Wikipedia.org
KOMENTARZE