Ricciardo: Nie pozwolę, aby ten sezon mnie zdołował

Australijczyk wciąż jednak nie wie, dlaczego notuje tak dużą stratę do zespołowego kolegi.
04.07.2112:57
Maciej Wróbel
859wyświetlenia
Embed from Getty Images

Daniel Ricciardo jest zdeterminowany, by nie pozwolić na to, aby załamały go regularne i dość wyraźne porażki z zespołowym partnerem, Lando Norrisem.

Australijczyk, który wciąż nie może odnaleźć odpowiedniego rytmu po przejściu z Renault do McLarena, przystępował do rund we Francji i Austrii z nadzieją, że uda mu się wreszcie nawiązać równorzędną walkę z Lando Norrisem.

Jednakże, w kwalifikacjach do Grand Prix Austrii Ricciardo zdołał wywalczyć jedynie trzynaste pole startowe. 32-latek w końcowym rozrachunku stracił niemal sekundę do Norrisa, który na Red Bull Ringu był o krok od sprawienia sensacji, zdobywając drugie pole startowe ze stratą zaledwie 0,048 sekundy do Maxa Verstappena.

Z pewnością bywało lepiej, ale czuję się w porządku - przyznał Ricciardo po zakończeniu czasówki. Zdecydowanie nie pozwolę jednak na to, by ten sport mnie zdołował, ponieważ on nie może nigdy stać się czymś monotonnnym.

Australijczyk zdecydowanie zaprzecza również, jakoby chciał rozwiązać swoje problemy z tempem poprzez pytanie Norrisa o wskazówki. Kierowcy tak nie robią. Każdy musi radzić sobie sam. Podczas podsumowań dzielimy się informacjami o tym, jak czujemy się w samochodzie, ale każdy ma swój styl i swoje małe niuanse, które zachowuje dla siebie. Tak działa ten sport i to jest OK.

Były kierowca Red Bulla dodaje, że choć czuje się komfortowo w tegorocznym aucie McLarena, to nie jest pewien, dlaczego jego strata do młodszego kolegi jest tak wyraźna. Czuję, że naciskam i jadę na krawędzi, ale to po prostu na tę chwilę nie znajduje odzwierciedlenia w czasach okrążeń. Nie mogę urwać sekundy, więc nie wiem. Pogratulowałem mu [Norrisowi], ale nie wiem, jak uzyskać taki czas. Taka jest prawda.

Gdybym nie widział czasów, to powiedziałbym, że dzisiaj mieliśmy udany dzień. Oczywiście czegoś jednak brakuje, więc musimy kopać nieco głębiej, by znaleźć na to odpowiedź. Najdziwniejsze jest to, że w pewnym sensie jestem zadowolony z samochodu, więc musimy szukać obszarów, które pozwolą nam odzyskać stracony czas. Nie mówimy tu jednak o ułamkach sekund - to duża strata.

Analizowanie tej sytuacji zajmie nam jeszcze trochę czasu. Tak to po prostu w tej chwili wygląda - zakończył 32-latek.