Verstappen: Hamilton nie zostawił mi wolnego miejsca
"Cały czas na mnie naciskał. W pewnym momencie nie miałem już gdzie pojechać".
12.09.2117:50
1762wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen przekonuje, że Lewis Hamilton nie pozostawił mu miejsca na krótkim dojeździe do drugiego zakrętu, doprowadzając tym samym do kolizji z 26. okrążenia.
Po pierwszej turze postojów Verstappen i Hamilton zderzyli się ze sobą w Variante Rettifilo. Verstappen uważa, że Hamilton specjalnie zacieśniał linię jazdy, zdając sobie sprawę z zagrożenia przed jego atakiem. Holender nie rozumie jednak, dlaczego Brytyjczyk zdecydował się na tak drastyczny środek, gdyż jego zdaniem i tak utrzymałby swą pozycję na torze.
Verstappen nie dostrzega podobieństw pomiędzy incydentem z Monzy i z Silverstone.
Zapytany o to, czy zamierza porozmawiać z Hamiltonem na temat całej sytuacji, Holender powiedział tylko:
Max Verstappen przekonuje, że Lewis Hamilton nie pozostawił mu miejsca na krótkim dojeździe do drugiego zakrętu, doprowadzając tym samym do kolizji z 26. okrążenia.
Po pierwszej turze postojów Verstappen i Hamilton zderzyli się ze sobą w Variante Rettifilo. Verstappen uważa, że Hamilton specjalnie zacieśniał linię jazdy, zdając sobie sprawę z zagrożenia przed jego atakiem. Holender nie rozumie jednak, dlaczego Brytyjczyk zdecydował się na tak drastyczny środek, gdyż jego zdaniem i tak utrzymałby swą pozycję na torze.
Uświadomiłem sobie, że w pierwszym zakręcie będzie blisko. Lewis musiał pogłębić linię jazdy po opuszczeniu alei serwisowej, więc żeby uniknąć ewentualnego kontaktu zahaczyłem kołami o zielony beton. Później trzymałem się zewnętrznej a on oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że zamierzam go wyprzedzić. Mimo tego stale mnie dociskał.
Nie spodziewałem się, że będzie tak zacieśniał swoją linię jazdy. Wcale nie musiał tego robić. Nawet gdyby zostawił mi tę jedną szerokość bolidu w T2, to i tak nasze ściganie przeniosłoby się na kolejny fragment toru i mam wrażenie, że prawdopodobnie utrzymałby się przede mną.
On jednak cały czas na mnie naciskał. W pewnym momencie nie miałem już gdzie pojechać. Po prostu zepchnął mnie na wysoki krawężnik. Koniec końców zderzyliśmy się ze sobą z powodu podbicia tylnego koła.
Verstappen nie dostrzega podobieństw pomiędzy incydentem z Monzy i z Silverstone.
Chciałem z nim pracować, bo zależało mi na ściganiu. Wiadomo, że ludzie automatycznie zaczynają mówić o Silverstone, ale tego typu rzeczy po prostu się zdarzają.
Oczywiście nie czułem się wtedy miło. Żeby się ze sobą ścigać, dwaj kierowcy muszą ze sobą współpracować, prawda? Jeśli jeden z facetów nie chce współpracować, to co możesz zrobić? Wtedy nie unikniemy takich incydentów.
Zapytany o to, czy zamierza porozmawiać z Hamiltonem na temat całej sytuacji, Holender powiedział tylko:
Myślę, że jesteśmy wystarczająco profesjonalni, aby zostawić to za sobą i kontynuować naszą walkę.