Wolff: Nawet bez błędu Lewisa bylibyśmy na straconej pozycji
Austriak jest jednak zdania, że Hamilton może w niedzielę powalczyć o wygraną.
25.09.2119:04
1403wyświetlenia
Embed from Getty Images
Toto Wolff przekonuje, że nawet bez błędu Lewisa Hamiltona Mercedes i tak przegrałby walkę o pole position do wyścigu o Grand Prix Rosji.
Wiedząc o karze nałożonej na Maxa Verstappena za wymianę jednostki napędowej, stajnia z Brackley celowała w wywalczenie na torze w Soczi maksymalnej zdobyczy punktowej.
Ostatecznie Hamilton popełnił kosztowne błędy, przez które w niedzielę wyruszy do wyścigu z czwartego pola startowego. Jego kolega z ekipy - Valtteri Bottas, był dopiero siódmy.
Z perspektywy czasu Wolff przyznał:
Austriak przekonuje jednak, że celem na niedzielny wyścig w dalszym ciągu pozostaje zwycięstwo Hamiltona.
Toto Wolff przekonuje, że nawet bez błędu Lewisa Hamiltona Mercedes i tak przegrałby walkę o pole position do wyścigu o Grand Prix Rosji.
Wiedząc o karze nałożonej na Maxa Verstappena za wymianę jednostki napędowej, stajnia z Brackley celowała w wywalczenie na torze w Soczi maksymalnej zdobyczy punktowej.
Ostatecznie Hamilton popełnił kosztowne błędy, przez które w niedzielę wyruszy do wyścigu z czwartego pola startowego. Jego kolega z ekipy - Valtteri Bottas, był dopiero siódmy.
Zdarzają się takie naprawdę niefortunne sytuacje. Nie chodzi już nawet o to, że popełniliśmy błąd lub przyczynili się do tego nasi kierowcy.
Wyjechaliśmy na tor jako pierwsi i dlatego mieliśmy dwie opcje - albo musieliśmy przerwać przejazd na przejściówkach, aby umożliwić sobie pokonanie dwóch kółek na slickach, albo zagrać bezpiecznie i ukończyć stint na przejściówkach.
Wybraliśmy ten drugi scenariusz. Pod koniec, nawet bez pocałunku Lewisa z barierą, nie bylibyśmy w stanie przejechać dwóch okrążeń.
Z perspektywy czasu Wolff przyznał:
Szczerze mówiąc, gdybym tylko mógł cofnąć czas, to na pewno nie wyjechalibyśmy na tor jako pierwsi, ale odczekalibyśmy minutę. Aby znać wszystkie konsekwencje trzeba byłoby umieć czytać to, co pokazuje magiczna szklana kula.
Austriak przekonuje jednak, że celem na niedzielny wyścig w dalszym ciągu pozostaje zwycięstwo Hamiltona.
Myślę, że z Lewisem startującym z czwartego miejsca, możemy powalczyć o zwycięstwo i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to taki właśnie powinien być nasz cel.
Jeśli chodzi o Valtteriego, gdy zaczyna rywalizację z siódmego miejsca, to musimy mieć wobec niego inne oczekiwania. Myślę, że z łatwością wróci na podium. Taki musi być jego cel.